Będziemy walczyć o to, żeby kara nałożona przez TSUE w związku z działalnością kopalni Turów została uchylona; sądzę, że w niedługim czasie przekazane zostaną szczegóły - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Pod koniec września, po dwóch dniach rozmów w Pradze, polscy negocjatorzy poinformowali, że delegacjom Polski i Czech nie udało się uzgodnić treści porozumienia ws. kopalni węgla brunatnego Turów, które miałoby być później zaakceptowane przez oba rządy. Wcześniej strona czeska informowała, że wypracowanie takiej umowy umożliwi wycofanie z TSUE skargi przeciwko Polsce dotyczącej funkcjonowania kopalni Turów.
Jabłoński pytany był w poniedziałkowej rozmowie w radiu Wnet, czy droga do rozmów bilateralnych w tym temacie jest już zamknięta. "My byśmy bardzo chcieli rozmawiać, ale mamy wrażenie, że strona czeska po prostu w tej chwili podjęła decyzję, że tego robić nie chce" - ocenił wiceminister. Jego zdaniem dotychczasowe negocjacje wykazały, że "nie ma gotowości do zawarcia realnego porozumienia i wdrożenia go w życie przed wyborami (w Czechach)". "Co będzie wyborach – trudno przewidzieć" – dodał.
Wiceminister podkreślił jednocześnie, że sytuacja, do której doszło, jest "absolutnie bezprecedensowa". "Do tej pory nigdy się nic takiego w orzecznictwie Trybunału nie zdarzyło" – wskazał. Zaznaczył, że Polska będzie podejmować kroki prawne. "Będziemy walczyć o to, żeby te kary zostały uchylone" – zapowiedział.
Na pytanie, jak zmusić TSUE, żeby zajął się tą sprawą w pełnym składzie, Jabłoński odparł: "Tutaj będziemy przedstawiali naszą argumentację prawną w stosowny sposób poprzez właściwe środki prawne, które nam przysługują". "Nie chciałbym państwu więcej na ten temat mówić dzisiaj, natomiast proces się toczy. (…) Sądzę, że w niedługim czasie szczegóły zostaną podane do wiadomości polskiej opinii publicznej – po to, żebyśmy też wszyscy wiedzieli, w którą stronę ta sprawa zmierza" - powiedział.
O tym, że Polska stara się o uchylenie przez TSUE decyzji ws. Turowa, informował wcześniej minister klimatu Michał Kurtyka. "Oczekujemy od TSUE odpowiedzi na wniosek, który zgłosiliśmy, mówiący o nowych okolicznościach związanych z napiętą sytuacją na energetycznym rynku polskim i europejskim" - oświadczył w zeszłym tygodniu w Polsat News. "Uważamy, że w tych warunkach sąd powinien ponownie przeanalizować propozycje środków tymczasowych. Jaka będzie decyzja Trybunału - zobaczymy" - dodał.
Strona czeska wniosła skargę przeciwko Polsce w sprawie Turowa w lutym br. Wnioskowała też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zdaniem Pragi zagraża dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.
W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - odpowiadając na wniosek Czech - nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Do tej pory odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. 30 września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.