Nie tylko spór z Czechami zagraża kontynuacji wydobycia węgla brunatnego w Bogatyni. Nadal nie jest znana decyzja Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w sprawie odwołania ekologów od decyzji środowiskowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu z 21 stycznia 2020 r. To na jej podstawie minister klimatu przedłużył koncesję na wydobycie węgla brunatnego w Bogatyni do 2044 r. Tamtejsza kopalnia zaopatruje ważną dla systemu elektrownię Turów – obie należą do PGE.
Nie tylko spór z Czechami zagraża kontynuacji wydobycia węgla brunatnego w Bogatyni. Nadal nie jest znana decyzja Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w sprawie odwołania ekologów od decyzji środowiskowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu z 21 stycznia 2020 r. To na jej podstawie minister klimatu przedłużył koncesję na wydobycie węgla brunatnego w Bogatyni do 2044 r. Tamtejsza kopalnia zaopatruje ważną dla systemu elektrownię Turów – obie należą do PGE.
Jak się dowiedział DGP w GDOŚ, kolejny termin na decyzję został przesunięty „ze względu na skomplikowany charakter sprawy”. – GDOŚ raz na jakiś czas przedłuża to postępowanie, co oznacza, że spółka PGE GiEK cały czas nie ma ostatecznej decyzji środowiskowej dla rozbudowy odkrywki Turów – mówi Anna Meres z Greenpeace.
Tymczasem w piątek GDOŚ uchylił decyzję środowiskową dla wydobycia węgla brunatnego ze złoża Złoczew, wydaną w 2018 r. przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Łodzi. – Jeśli chodzi o Złoczew, to sprawa wyglądała tak, że pierwsza instancja, czyli Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję dla Złoczewa pomimo wielu rażących wad w raporcie o wpływie na środowisko. My się odwołaliśmy od tej decyzji i wyższa instancja, czyli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, przyznała nam rację – tłumaczy Meres.
Także w przypadku Turowa odwołanie dotyczy decyzji pierwszej instancji. Na ile więc wygrana ekologów w sprawie Złoczewa może wpłynąć na sprawę Turowa? – To są oddzielne kwestie, więc nie ma tu bezpośredniego przełożenia. Są jednak duże szanse na to, że GDOŚ może uchylić decyzję środowiskową dla Turowa. Można sobie wyobrazić, że skoro w przypadku Złoczewa raport o wpływie na środowisko był obarczony tyloma brakami, to w przypadku Turowa może być podobnie – ocenia Anna Meres. Raporty w obu przypadkach złożył ten sam inwestor, czyli PGE. Jeśli chodzi o Złoczew, to GDOŚ ocenił, że „przedłożony przez inwestora raport nie pozwala na przeprowadzenie oceny oddziaływania planowanego przedsięwzięcia na środowisko” w zakresie wskazanym w ustawie o ocenach oddziaływania na środowisko.
Różnica polega jednak na tym, że sama PGE nie jest już zainteresowana Złoczewem, bo zgodnie ze swoją nową strategią nie przewiduje już inwestowania w nowe kopalnie. Według pierwotnych planów Złoczew miał zasilać w węgiel brunatny największą w kraju elektrownię Bełchatów, po tym gdy wyczerpią się tamtejsze złoża. Co zrobi teraz spółka? – Decyzja generalnego dyrektora ochrony środowiska, wydana w piątek 24 września 2021 r., jest obecnie przedmiotem analiz na poziomie spółki. Wyniki tej analizy będą podstawą do decyzji odnośnie do skorzystania z możliwości złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego – poinformowała we wtorek DGP rzeczniczka spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Sandra Apanasionek. Dodała jednak, że zgodnie z nową strategią Grupy PGE do 2030 r. nie będzie ona podejmowała „działań związanych z realizacją inwestycji węglowych”. – Taką decyzję podejmie ewentualnie w przyszłości nowy podmiot, który skupi wszystkie polskie aktywa konwencjonalne – zaznaczyła. Chodzi o Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego, która ma przejąć aktywa węglowe od spółek energetycznych Skarbu Państwa, by te mogły inwestować w zielone źródła energii.
Co do Turowa, to poza obawami o wpływ polskiej kopalni na poziom ich wód Czesi w swojej skardze do Trybunału Sprawiedliwości UE podnieśli też właśnie wątpliwości prawne w sprawie procesu koncesyjnego w Polsce. Wcześniej wytykała je też Komisja Europejska. Polski rząd zapewnia, że zostały one usunięte. Chodzi głównie o nowelizację ustawy o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, która została uchwalona dopiero w marcu.
Jednocześnie w WSA toczą się sprawy dotyczące skarg Greenpeace, m.in. w sprawie dopuszczenia do postępowania koncesyjnego. Była ona składana jeszcze przed nowelizacją ustawy, która już teraz umożliwia udział organizacji pozarządowych w postępowaniach koncesyjnych. Organizacja próbuje też doprowadzić do ponownego rozpatrzenia decyzji ministra klimatu o udzieleniu koncesji wydobywczej dla Turowa do 2044 r.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama