Rozmowy z Czechami ws. Turowa są trudne, ale jestem optymistą i wierzę, że uda się zawrzeć porozumienie w tej sprawie - powiedział w poniedziałek minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin w telewizji wPolsce pytany był o to, jak wygląda sytuacja w negocjacjach polsko-czeskich nt. kopalni i elektrowni w Turowie.
"Jesteśmy w trakcie rozmów. To nie są rozmowy łatwe" - powiedział minister.
"Pamiętajmy, że w Czechach trwa kampania wyborcza, w której tematy ekologiczne odgrywają bardzo poważną rolę i stąd domniemuję, że w tej gorącej sytuacji politycznej będzie trudno dojść do porozumienia" - ocenił Jacek Sasin.
Jak podkreślił "nasi czescy partnerzy rozumieją, że niemożliwe jest zamknięcie kopalni, a tym samym elektrowni w Turowie, że to będzie miało ogromne skutki społeczne".
Sasin dodał, że strona polska jest otwarta, aby spełnić postulaty strony czeskiej, choć oczekiwania Czech "postawione są na wysokiej poprzeczce".
"Rozmowy z Czechami ws. Turowa są trudne, ale jestem optymistą i wierzę, że uda się zawrzeć porozumienie w tej sprawie" - stwierdził szef MAP.
Rokowania polsko-czeskie w sprawie kopalni węgla brunatnego w Turowie mają doprowadzić do powstania umowy międzyrządowej, która określi warunki, na jakich Czechy wycofają skargę złożoną do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W lutym czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów do TSUE. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.
Pod koniec maja szef polskiego rządu, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, poinformował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce.