Pomorze nie straci na fuzji Lotosu i Orlenu, to szansa na nowe inwestycje i rozwój; jeżeli nie wchłonęlibyśmy Lotosu, to w ciągu 6-10 lat przestałby on istnieć – powiedział w piątek w szef płockiego koncernu Daniel Obajtek. Dodał, że wpływy z podatków nadal będą trafiać do lokalnego budżetu. Nie będzie też zwolnień.
Obajtek pytany w piątek w Radiu Gdańsk o przejęcie firmy PGNiG i Grupy Lotos przez Orlen powiedział, że musi powstać polski koncern multienergetyczny, który będzie miał przychody rzędu 200 mld zł i 4 istotne filary działalności.
"Tylko taki koncern może się utrzymać na rynku, może inwestować, choćby w offshore'y na Bałtyku. Tego w żadnym wypadku nie udźwignie ani sam Lotos, ani sam Orlen. Do tego potrzeba koncernu, który będzie zdywersyfikowany i będzie miał stabilne fundamenty finansowe"- zaznaczył prezes PKN Orlen.
"Od ponad 3 lat głośno mówię, że kwestia rynku paliwowego będzie się zmieniać. +górka+ sprzedaży tradycyjnych paliw zakończyła się w 2019 roku. Struktura i podejście do sprzedaży paliw będzie się zmieniać w zależności od Europy Zachodniej czy Wschodniej" - ocenił.
Zdaniem Obajtka, rafinerie, które nie mają zdywersyfikowanych segmentów swojej działalności, nigdy nie będą mocnymi firmami, bowiem tendencja do spadku sprzedaży tradycyjnych paliw będzie rosła. "Dlatego, między innymi, zdecydowaliśmy się na przejęcie Grupy Lotos, bo to jest tak naprawdę przedłużenie żywotności tej grupy. Jeżeli nie wchłonęlibyśmy Lotosu, to w ciągu 6-10 lat przestałby on istnieć. Pojedyncza rafineria, w dzisiejszym świecie, nie ma szansy bytu" - wskazał.
Jak powiedział, "Orlen nie tylko ma przerób ropy pod kątem paliw, ale pod kątem całej petrochemii". "Robimy największe inwestycje petrochemiczne w historii Polski. Inwestujemy w pion energetyczny, bo dziś energetyka ma przyszłość, ale ta nisko- i zeroemisyjna" - zaznaczył.
Dodał, że dzięki fuzji Lotos stanie się częścią koncernu o zdywersyfikowanych przychodach i segmentach. "Automatycznie uzyska nową siłę. Na bazie pewnych spółek tutaj w Gdańsku, chcemy zwiększać kompetencje i bardziej tu inwestować" - powiedział.
Zapewnił też, że Pomorze nie straci na fuzji Lotosu i Orlenu. Jak przekonywał, połączenie obu koncernów to szansa na nowe inwestycje i rozwój. Dodał, że wpływy z podatków nadal będą trafiać do lokalnego budżetu. Nie dojdzie do redukcji etatów, a pracownicy zatrudnieni w Grupie Lotos zyskają możliwość rozwoju zawodowego.
"Będą dodatkowe inwestycje, będzie wzmocnienie firm, co wpłynie na zwiększenie wpływów z podatków na Pomorzu, a nie zmniejszenie. Prosiłbym niektórych polityków, by nie uprawiali brutalnego politykierstwa, ponieważ gospodarka ma służyć wszystkim. Jakie były wyniki Lotosu w pandemii, a jakie są wyniki Orlenu, który ma zdywersyfikowane przychody? Tak naprawdę dajemy nadzieję pracownikom, szansę na następne pokolenia, które będą tu pracować" - powiedział.
Obajtek zwrócił uwagę, że multikoncern, który powstanie z połączenia Orlenu, Lotosu, Energi, PGNiG i Ruchu, będzie obsługiwał nawet 19 milionów klientów. Dodał, że zależy mu, aby ich obsługa odbywała się jak najsprawniej.
"Chciałbym doprowadzić do tego, że nasz klient na jednej fakturze otrzyma rachunek za prąd, za gaz, za paliwa, z których korzystał. Dziś najbardziej deficytowym towarem jest czas, dlatego klient chce jak najszybciej wszystko załatwić, czy to jedną fakturą, czy comiesięczną dyspozycją do banku" - podkreślił.
Skarb Państwa podpisał w środę umowę o współpracy z Orlenem, Lotosem i PGNiG dotyczącą przejęcia przez PKN Orlen kontroli nad tymi spółkami. W wyniku przyjętego scenariusza połączenia akcjonariusze Lotosu i PGNiG LOTOS i w zamian za akcje, obejmą nowe akcje w podwyższonym kapitale zakładowym.
W podmiocie, który powstanie z przejęcia przez PKN Orlen Lotosu i PGNiG, Skarb Państwa podniesie swoje udziały do 50 proc., co ma zabezpieczyć m.in. przed ewentualnym wrogim przejęciem. Obecnie Skarb Państwa ma ok. 27 proc. akcji Orlenu.