- Jeżeli Rosjanie zrezygnują lub ograniczą tranzyt gazu przez Polskę, to gazociąg jamalski będzie mógł być wykorzystany chociażby na potrzeby rozprowadzania po kraju gazu m.in. z Norwegii, Kataru czy USA - mówi Tomasz Stępień, prezes GAZ-SYSTEM.
Prognozy, na których GAZ-SYSTEM opiera swoją strategię, zakładają bardzo znaczny wzrost zużycia gazu. W perspektywie najbliższej dekady popyt na surowiec ma urosnąć o około połowę (wcześniejsze wyliczenia mówiły o wzroście rzędu 20–30 proc.). W perspektywie kolejnej dekady mowa jest nawet o dwukrotnym wzroście zapotrzebowania. Czy spółka jest też przygotowana na scenariusze zaostrzenia polityki klimatycznej, w efekcie których konieczne byłoby szybsza rezygnacja z gazu?
Przygotowując plan rozwoju i prognozy rynkowe dotyczące zużycia gazu w Polsce, szeroko analizowaliśmy możliwe scenariusze. Prognozując, opieraliśmy się na istniejących regulacjach europejskich i polskich oraz jednocześnie braliśmy pod uwagę informacje z rynku, mówiące o zapotrzebowaniu zgłaszanym ze strony sektora
elektroenergetyki i ciepłownictwa. Sporo na ten temat już wiemy, bo znane są nam konkretne plany dotyczące „przestawiania się” klientów na gaz ziemny w Polsce. Dlatego w perspektywie 10-letniej nie spodziewam się realizacji scenariusza odejścia od gazu ziemnego w Polsce. To jest niewykonalne. Co więcej, wszystko wskazuje to, że gaz ziemny w perspektywie najbliższych 20 lat będzie odgrywał u nas znaczącą rolę. Nawet jeśli potraktujemy go jako paliwo przejściowe, nasza dyskusja wokół gazu ziemnego raczej powinna skupiać się na doprecyzowaniu czasu trwania tego przejścia, a nie na tym, czy jego zużycie będzie rosło w najbliższych latach.
Trudno uciec jednak przed pytaniem o rolę gazu w europejskim miksie energetycznym i jej potencjalnie „przejściowy” charakter. Na ile plany biznesowe i strategia rozwoju GAZ-SYSTEM uwzględniają to ryzyko?
Plany GAZ-SYSTEM koncentrują się przede wszystkim na polskim miksie energetycznym. Nasze prognozy są spójne z planami i strategiami energetycznymi wiążącymi dla Polski dzisiaj. Prognozowany przez nas wzrost popytu na gaz o ponad 50 proc. w perspektywie najbliższych 10 lat nastąpi. Możliwe są oczywiście niewielkie przesunięcia w czasie tego procesu. Nasze założenia, które przyjęliśmy do prognoz, są dość bezpieczne: bierzemy pod uwagę tylko realne plany w zakresie przestawiania
energetyki z węgla na gaz wynikające ze strategii rządowej i niepowodujące na koniec dnia sytuacji ponownej zależności od dostaw z kierunku wschodniego.
Ale czy obecne trendy regulacyjne nie wpływają chociażby na możliwości pozyskania finansowania dla inwestycji gazowych? Wciąż ważą się losy gazu w unijnej zielonej taksonomii, która ma wejść w życie już od przyszłego roku.
Rzeczywiście ewolucja regulacji
UE sprawia, że pozyskanie w przyszłości środków na inwestycje związane z paliwami kopalnymi, w tym z gazem ziemnym, jest coraz trudniejsze. Perspektywa inwestycyjna, którą pokazujemy w naszym 10-letnim planie rozwoju, uwzględnia jednak projekty, które już mają zapewnione finansowanie, w tym ze środków unijnych. Nowe projekty, które wykraczają poza horyzont najbliższej dekady, będą miały w tym zakresie trudniej. Przynajmniej jeżeli nie wpiszą się w nowe wytyczne regulacyjne i taksonomię.
Koszt tego finansowania może jednak zmieniać się z czasem. Na ile założone plany inwestycyjne biorą to pod uwagę i są elastyczne, co stanowi w ich ramach absolutny priorytet, a gdzie wchodzą w grę zmiany?
Jeśli chodzi o obecnie prowadzone działania inwestycyjne GAZ SYSTEM, to realizujemy ponad 30 strategicznych projektów. W budowie znajduje się ok. 1300 km gazociągów przesyłowych, a na etapie dokumentacji projektowej i uzyskiwania pozwoleń mamy kolejne 860 km. Dodatkowo trwa budowa lub rozbudowa pięciu tłoczni gazu w Polsce, co przełoży się na 50-proc. wzrost łącznej mocy sprężania w krajowym systemie przesyłowym. Wszystkie z realizowanych projektów pozyskały finansowanie i posiadają zabezpieczenie w tym zakresie. Baltic Pipe, interkonektory Polska–Słowacja i Polska–Litwa mają duże wsparcie unijne. Jeśli chodzi o pozyskiwanie i użycie pieniędzy z
UE, to GAZ-SYSTEM jest jednym z liderów wśród polskich spółek. W latach 2014–2019 pozyskaliśmy ok. 4,5 mld zł dotacji unijnych na inwestycje związane z systemem przesyłowym w Polsce.
Jaki gaz będzie po 2023 r. płynął Jamałem? Skąd i dokąd będzie płynął? I kto będzie mógł z niego korzystać?
Możliwość wykorzystywania gazociągu jamalskiego na potrzeby tranzytu zostanie utrzymana, z tą różnicą, że z wykorzystaniem tego gazociągu będą mogły być realizowane również rozpływy gazu w krajowym systemie przesyłowym, np. poprzez wtłaczanie do niego gazu z Bramy Północnej (Baltic Pipe i Terminal LNG w Świnoujściu) i wirtualne jego odbieranie do systemu krajowego w innym jego miejscu. Nad całym bilansem będzie czuwał narodowy operator, jakim jest GAZ-SYSTEM. Natomiast jeżeli z jakiś powodów nie będzie realizowany przesył tradycyjny lub będzie on znacznie niższy niż obecnie, a obu tych scenariuszy nie możemy wykluczyć, to dzięki przeprowadzonym przez GAZ-SYSTEM inwestycjom będziemy mogli wykorzystywać ten gazociąg nawet w 100 proc. na przesył gazu krajowego, traktując go faktycznie jako wewnętrzną infrastrukturę, którą możemy wykorzystać w sposób najbardziej optymalny z punktu widzenia krajowego rynku gazu i kosztu jego przesyłu do odbiorcy.
Najbardziej optymalny, czyli jaki?
Jeżeli Rosjanie zrezygnują lub ograniczą tranzyt gazu przez Polskę, to gazociąg jamalski będzie mógł być wykorzystany chociażby na potrzeby rozprowadzania po kraju gazu m.in. z Norwegii, Kataru czy USA. Dlatego też inwestycje w połączenia z tym gazociągiem będą zrealizowane dopiero po zamknięciu wszystkich inwestycji związanych z bezpieczeństwem i dywersyfikacją dostaw gazu do Polski.
Rosyjskiego gazu nie będziemy zamawiać nawet w przypadku nagłego wzrostu zapotrzebowania?
Strategia operatora, którą konsekwentnie realizujemy, zmierza do tego, by w żadnym momencie, również w przypadku wzrostu zapotrzebowania na gaz ziemny, jaki obserwujemy, Polska nie była w sytuacji zależności infrastrukturalnej od Rosji. Tym samym, żebyśmy nie mieli konieczności zakupu gazu ze Wschodu, aby zbilansować krajowe zapotrzebowanie.
Jesteśmy gotowi na sytuację, w której mimo dywersyfikacji Polska zostałaby np. czasowo odcięta od dostaw gazu?
Jako operator poprzez historyczne kryzysy w dostawach gazu zostaliśmy w zasadzie zmuszeni i stale już testujemy przygotowanie naszej sieci na scenariusz wyłączenia dopływu gazu ze Wschodu. Mogę potwierdzić, że krajowy system gazowy już od zeszłej zimy był przygotowany na przerwanie dostaw z kierunku wschodniego.
Dodatkowo jako operatora obowiązują nas regulacje unijne w obszarze zarządzania kryzysowego, które sprowadzają się do tego, aby systemy gazowe były przygotowane na przerwanie dostaw z jednego kierunku nawet w okresie największego zapotrzebowania na gaz w danym kraju. Dlatego nasz plan rozwoju obok budowy nowych punktów wejścia gazu do Polski zakłada dalsze wzmacnianie odporności systemu, poprzez rozbudowę magazynów gazu w Polsce. W ocenie operatora to one są najważniejszym „bezpiecznikiem” systemu przesyłowego. Konieczność inwestycji w magazyny i powiązaną z nimi infrastrukturę jest naturalną konsekwencją wzrostu rynku gazu, któremu towarzyszą coraz większe wahania popytu w ciągu jednej doby czy jednego sezonu grzewczego. Skala tych wahań – np. w sytuacji nagłego spadku temperatury – przekracza czasem w ciągu doby 100 proc.
Weźmy pod uwagę choćby ostatnią zmianę pogody: kilka dni temu na termometrach było 17 st. Celsjusza i cała Polska zużyła w ciągu doby 46 mln m sześc. gazu. Potem przyszło nagłe ochłodzenie, które spowodowało wzrost do 60 mln m sześc. na dobę. Szczyt zużycia dobowego podczas mroźnej zimy sięga 80, nawet 90 mln m sześc. Dynamika zmian jest więc coraz większa, tym bardziej że równolegle znacząco z roku na rok rośnie zużycie gazu ziemnego w kraju. Dlatego w zależności od szybkości zmian na rynku w nowym planie rozwoju szacujemy, że pojemność magazynów gazu w kraju powinna zostać rozbudowana od 700 mln do 2,5 mld m sześc., a ich zdolności podawcze do krajowego systemu powinny zostać podniesione nawet o 50 proc.
Jednym z problemów podnoszonych w kontekście inwestycji gazowych jest to, że budowana dziś infrastruktura może dodatkowo napędzać zużycie paliw kopalnych w czasie, kiedy – z punktu widzenia celów klimatycznych – powinny one być eliminowane. Wiele krajów chce w związku z tym adaptować swoją sieć, by w przyszłości mogła posłużyć do przesyłu wodoru czy biogazu.
Analizujemy takie możliwości. Na dziś jest to jednak niesprecyzowana przyszłość, zdecydowanie wykraczająca poza perspektywę najbliższego 10-lecia. W Europie nie zapadły żadne wiążące decyzje w tej sprawie. Ten rynek dopiero się kształtuje. Nadal pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Nie wiadomo, gdzie wodór będzie produkowany i kto będzie jego odbiorcą, nie wiadomo, czy zasięg tego rynku będzie międzynarodowy, krajowy, regionalny czy lokalny. Jesteśmy partnerem wielu europejskich inicjatyw dotyczących wodoru, biometanu i innych rozwiązań, które mogłyby wykorzystywać istniejące aktywa gazowe.
Ale standardy budowania nowej infrastruktury już dziś są modyfikowane w taki sposób, by umożliwić ich wykorzystanie dla gazów alternatywnych. Czy GAZ-SYSTEM wprowadził tego typu zmiany albo czy je planuje?
Badamy krajową sieć pod tym kątem. Sprawdzamy, w jakich ilościach, gdzie i kiedy moglibyśmy wykorzystać infrastrukturę pod kątem przesyłania innych gazów niż metan. Warto tu wspomnieć, że niektóre gazociągi w południowej Polsce historycznie były już wykorzystywane do przesyłu gazu koksowniczego, który w dużej części składa się z wodoru. Na razie jednak dominująca część inwestycji związanych z wodorem to pilotaże lub projekty badawczo-rozwojowe. Przegląd istniejącej infrastruktury pod tym względem jest ważny, bo może nas przybliżyć do odpowiedzi na pytanie o nasze wewnętrzne możliwości.
Najnowsze pomiary wskazują, że ubiegły rok był rekordowy pod względem stężenia metanu w atmosferze. W związku z ustaleniami naukowców na temat znaczącego wpływu tego gazu na zmianę klimatu coraz więcej mówi się dziś o dokładniejszym mierzeniu jego emisji, w tym z produkcji i przesyłu gazu, i ich ograniczaniu. Czy GAZ-SYSTEM ma podobne plany?
Rzeczywiście, metan ma w krótkiej perspektywie większą „siłę rażenia” pod względem efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla. Dobrze, że ten problem, który przez lata był pomijany przez wiele instytucji, zaczął być dostrzegany i że wypracowywane są nowe regulacje w tym zakresie na poziomie unijnym. Już dziś, podobnie jak inni europejscy operatorzy w UE, szukamy najsłabszych ogniw w naszej infrastrukturze gazowej, jeśli chodzi o emisje. Kolejnym krokiem będzie ich precyzyjne mierzenie i aplikacja norm.
Rozmawiali Marek Tejchman i Marceli Sommer