Wygasanie koncesji poszukiwawczych przyspieszy wiercenia – twierdzi Piotr Woźniak
– W przyszłym roku w Polsce ruszy komercyjne wydobycie gazu ze złóż łupkowych – powiedział w rozmowie z DGP wiceminister środowiska Piotr Woźniak. Według niego obecnie nie sposób przewidzieć, gdzie konkretnie się ono rozpocznie, ale statystyka daje podstawy, by sądzić, że to się stanie. – Firmy poszukujące nie traktują już tych wierceń tak samo jak konwencjonalnych. Zaczynają wyciągać wnioski z wyników sąsiednich odwiertów, uczą się na własnych i cudzych błędach – argumentuje Woźniak.
Jego zdaniem w ciągu roku, dwóch można się spodziewać przeprowadzenia 100–200 odwiertów. Dotychczas w Polsce wykonano ich 51. – Tymczasem w pozostałych krajach Europy doliczyliśmy się ich zaledwie kilku: dwóch lub trzech w Danii i jednego w Wielkiej Brytanii – mówi wiceminister. Według niego spółki poszukujące w Polsce niekonwencjonalnego gazu przyspieszą działania, bo kończy się okres, na jaki zostały przyznane koncesje. Wygasają one w 2014 i w 2015 r. – Przedsiębiorstwa będą więc nadrabiać to, czego nie zrobiły do tej pory – ocenia Woźniak.
Perspektywa przeprowadzenia ponad 100 kolejnych odwiertów poszukiwawczych oznacza kolosalne wydatki. Obecnie szacuje się, że koszt jednego tego typu procesu to 30–35 mln zł.
Według wiceministra trzeba się też pogodzić z tym, że część firm zejdzie z koncesji. Jednak te obszary będzie można przyznać pod badania kolejnym koncesjonariuszom. Woźniak nie wątpi w to, że znajdą się chętni.
Optymizmu wiceministra środowiska co do szybkiej perspektywy rozpoczęcia komercyjnych wierceń gazu z łupków nie podziela prof. Stanisław Rychlicki z Katedry Inżynierii Naftowej AGH. Według niego ogłoszony niedawno sukces odwiertu przeprowadzonego przez firmę San Leon, gdzie przepływy gazu są zacznie większe, niż oczekiwano, nie daje podstaw do tego, by mówić o przełomie. – Pamiętajmy, że czym innym jest stwierdzenie obecności gazu, a czym innym opłacalność eksploatacji. Znane są w geologii przypadki bardzo dużych przepływów gazu, które trwały bardzo krótko. Taka możliwość istnieje także w przypadku odwiertu San Leon. Poczekajmy, gaz będzie występował dłużej. Wtedy będzie można powiedzieć, że to przełom. Obecnie perspektywy ekonomiczne trudno wiarygodnie ocenić – argumentował prof. Rychlicki w rozmowie z serwisem WNP.pl.
Dodał też, że w tym roku wykonanych zostanie w Polsce mniej odwiertów niż w ubiegłym. Ten regres wynika, zdaniem prof. Rychlickiego, z braku prawa. – Kiedy brakuje rozwiązań prawnych, inwestorzy czekają na to, aż takie się pojawią. Niestety prace nad nowym prawem ciągną się już cztery lata. Nie wiem, dlaczego trwa to tak długo. W Wielkiej Brytanii wystarczyło sześć miesięcy – stwierdził ekspert w dziedzinie poszukiwań złóż gazu i ropy.
Ma jednak nadzieję, że zmiany w kierownictwie Ministerstwa Środowiska spowodują, że prace legislacyjne przyspieszą i doczekamy się odpowiednich przepisów.
Wczoraj szczelinowanie jednego z odwiertów na terenie koncesji Lubartów (w gminie Niedźwiada) rozpoczęła spółka Orlen Upstream. To drugi tego rodzaju zabieg prowadzony przez tę firmę. Dotychczas na obszarze koncesji Lubartów Orlen Upstream wykonał trzy odwierty badawcze.