Przypomnijmy, że "wojna na słowa" w sprawie unijnego pakietu klimatycznego, pomiędzy liderami dwóch największych polskich partii, trwa już od kilku dniu. W sobotę, prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Polska musi odrzucić pakiet klimatyczno-energetyczny podpisany przez Donalda Tuska. W odpowiedzi premier wskazał na zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako tego, który wynegocjował pakiet w 2007 roku.
Wczoraj, Jarosław Kaczyński po raz kolejny skrytykował premiera i stwierdził, że zadał on "straszliwy cios gospodarce, zgadzając się na pakt klimatyczny". Prezes PiS podkreślił również, że choć Donald Tusk z pewnością bardzo wstydzi się przyjętego rozwiązania, to w żadnym wypadku nie powinien zrzucać swoich win na zmarłych.
Festiwal przerzucania odpowiedzialności Donald Tusk kontynuował podczas dzisiejszej konferencji prasowej rządu. Polski premier przypomniał m.in. słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane po zakończeniu unijnego szczytu w sprawie pakietu klimatycznego:
„Jesteśmy po kolejnym szczycie Unii Europejskiej – szczycie, który miał zadania przede wszystkim związane z projektami dotyczącymi zmian klimatycznych, jak określiła to Pani Przewodnicząca Rady Europejskiej, czyli Pani Kanclerz Merkel. W tym zakresie posiedzenie to miało charakter przełomowy. Nie kryję, że Polska dążyła wszelkimi siłami, żeby porozumienie zostało zawarte, bo nie była to sprawa łatwa" - mówił w marcu 2007 roku polski prezydent.
Donald Tusk zaznaczył, że jeśli Jarosław Kaczyński przestanie kłamać, to on również nie będzie poruszał więcej tematu odpowiedzialności za przyjęcie pakietu klimatycznego.