Na razie brak winnego - nadal nie wiadomo co wiedział premier Tusk, wicepremier Piechociński został złapany na dużej nieścisłości a spółka nadal twierdzi, że właściwie podpisała nic nie znaczący dokument.
Czy premier naprawdę nic nie wiedział?
Nadal nie jest znana rola premiera Donalda Tuska w negocjacjach z Gazpromem dotyczących budowy rurociągu gazowego przez Polskę. Premier pytany w czwartek o memorandum twierdził, że nic na ten temat nie wiedział.
Tymczasem wicepremier Piechociński zdradza, że szef Gazpromu Aleksiej Miller "zabiegał od pół roku o spotkanie z polskimi ministrami gospodarki" i dlatego Piechociński jechał do Petersburga z "obszerną instrukcją" wypracowaną wspólnie z premierem Donaldem Tuskiem, która dotyczyła negocjacji z Rosjanami.
Przedmiotem spotkania miały być rozmowy dotyczące zmian w prawie energetycznym, jakie wdrożyła Polska.
Czyli co wiedział Donald Tusk? Jest szansa, że dowiemy się więcej o wszystkim po jego rozmowie z wicepremierem Piechocińskim.
Wicepremier Piechociński kręci – niby nie wiedział, ale notatkę znał, był umówiony z Rosjanami
Bardzo dużo pytań pozostawia rola i wiedza w zamieszaniu wokół polsko-rosyjskich rozmów wicepremiera Piechocińskiego.
Wicepremier zaskoczył początkowo wszystkich gdy na pytanie o memorandum stwierdził, że w tej sprawie będzie rozmawiał w Moskwie z Gazpromem, gdyż nie wie co podpisano.
Wszystko wskazuje na to, że polski premier aby dowiedzieć się co podpisała podległa mu polska spółka, musi rozmawiać z Rosjanami.
Wątpliwości nie rozwiała kolejna wypowiedź wicepremiera dotycząca podpisanego memorandum. Po powrocie z Rosji wicepremier nie chciał zdradzić czy wiedział wcześniej o takim dokumencie.
Również dziś rano Janusz Piechociński twierdził, że do czasu jego wyjazdu do Rosji nie było mowy o memorandum w sprawie Jamału II.
W poniedziałek mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24, że był zdziwiony i zdumiony już w Petersburgu, gdy przyszła wiadomość z kraju, że jest jakieś memorandum.
Piechociński wiedział o wszystkim – jest notatka
Tymczasem Radio ZET dotarło do notatki, którą prezes EuRoPol Gazu napisał na życzenie władz PGNiG ze spotkania z wicepremierem Januszem Piechocińskim. Sporządzenie takiej notatki potwierdza w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową biuro prasowe polsko-rosyjskiej spółki.
Z dokumentu ma wynikać, że 3-go kwietnia prezes EuRoPol Gazu Mirosław Dobrut na spotkaniu w Ministerstwie Gospodarki poinformował wicepremiera o rosyjskiej propozycji budowy Jamału II. Janusz Piechociński miał też dowiedzieć się o zamiarze podpisania w Sankt Petersburgu memorandum.
Piechociński wreszcie przyznaje - dowiedział się o memorandum od szefa EuroPolGazu
Piechociński przyznał w Białymstoku, że o rozmowach firm dowiedział się o tym od szefa tej spółki w bezpośredniej rozmowie.
"Zasygnalizował mi, że takie rozmowy na szczeblu przedsiębiorstw są robione i że jest upoważniony przez radę nadzorczą do podpisania dokumentu. Nie użył słowa "memorandum" i stąd jest to koszmarne zamieszanie" - wyjaśnił Piechociński.
Czyje głowy polecą
Dodał, że trzeba poczekać, aż na biurku premiera pojawią się wszystkie wyjaśnienia. Piechociński powiedział jednak, że widzi ewidentne błędy po stronie spółek, które bez mandatu politycznego, a szczególnie bez zgody nadzorującego je ministra, podjęły się takich działań.
W rozmowie z Polskim Radiem Białystok wicepremier nie wykluczył personalnej odpowiedzialności szefów spółek za brak współpracy z politykami.
Piechociński powiedział, że jego wieczorna rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem będzie dotyczyć przede wszystkim uporządkowania spraw EuRoPol Gazu i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Dodał, że "niektórzy pracujący tam wysocy menedżerowie zapomnieli o nadzorze właścicielskim i pytaniu się polityków o to, co mogą, czego nie mogą". Wicepremier wyraził przekonanie, że sprawa skończy się decyzjami personalnymi.
Jaka była rola ministra Budzanowskiego
Nie mniej pytań budzi rola i zachowanie ministra prywatyzacji - Mikołaja Budzanowskiego. Ten najpierw w pierwszych godzinach po ogłoszeniu o podpisaniu memorandum, ostro zareagował – mówiąc, że o budowie gazociągu przez terytorium Polski zadecyduje suwerennie nasz kraj. Podkreślał jednocześnie, że nie był o tych planach informowany.
Następnie, po spotkaniu z zarządem PGNiG, zdecydowanie złagodził swoje stanowisko, twierdząc, że memorandum nie ma znaczenia, gdyż jest tylko deklaracją techniczną między dwiema firmami.
Teraz minister Budzanowski milczy - czeka na zakończenie gry, którą rozpoczęli Rosjanie?