Zasady te, znane pod nazwą trzeciego pakietu energetycznego, są od dłuższego czasu punktem spornym między Moskwą a Brukselą.
Te obowiązujące w UE od połowy 2011 roku przepisy liberalizują unijny rynek energii. Zabraniają koncernom wydobywającym surowce zajmowania się również ich transportem i sprzedażą. Wymuszają też rynkowy dostęp (tzw. dostęp stron trzecich) do infrastruktury przesyłowej. Rosja stanowczo sprzeciwia się udostępnianiu innym dostawcom gazociągów, w które sama inwestowała.
Stronie rosyjskiej nie podoba się też tzw. klauzula Gazpromu, która przewiduje, że zanim kraj Unii Europejskiej dopuści do jakiejś inwestycji Rosji w przesył gazu, zgody musi udzielić krajowy regulator, a zgoda ta musi być poparta opinią KE, że taka inwestycja nie zaszkodzi bezpieczeństwu energetycznemu danego kraju i UE jako takiej.
Pragnące zachować anonimowość rosyjskie źródło powiedziało, że Rosja, która przystąpiła do WTO w sierpniu, bada, czy zasady unijne są przedmiotem regulacji WTO.
Rozmówca agencji zaznaczył, że badanie się jeszcze nie zakończyło, lecz jeśli się okaże, że zasady WTO stosują się do trzeciego pakietu energetycznego i innych przepisów ograniczających rosyjski import, to Rosja zakwestionuje te przepisy w WTO.