"Tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę będzie utrzymany. W związku z orzeczeniem trybunału arbitrażowego w Sztokholmie Gazprom wypłaci Naftohazowi ponad 2,9 mld USD gotówką" - powiedział Orżel.
Gazprom ze swej strony potwierdził, że zobowiązał się do wypłacenia Naftohazowi 2,9 mld USD, zaś strona ukraińska zobowiązała się do odwołania pretensji Komitetu Antymonopolowego Ukrainy w sprawie grzywny dla Gazpromu za naruszenie konkurencji gospodarczej. W sporze tym chodzi o 7,4 mld USD.
Minister Orżel wyjaśnił, że do końca roku kontrakt w sprawie tranzytu gazu przez Ukrainę zostanie podpisany na pięć lat, z możliwością przedłużenia go o kolejnych dziesięć lat. Wyjaśnił jednocześnie, że minimalna, gwarantowana objętość gazu, którą Rosja prześle przez Ukrainę w 2020 r., wyniesie 65 mld metrów sześciennych. "W pierwszym roku będzie to 65 mld m sześc. oraz 40 mld w kolejnych czterech latach" - zaznaczył.
Minister oświadczył, że ukraiński Naftohaz i rosyjski Gazprom ustalili, iż zaprzestaną sporów sądowych wokół gazu. "W pakiecie dotyczącym przedłużenia tranzytu znajduje się całkowite uregulowanie wszystkich wymogów każdej ze stron" - powiedział.
Orżel poinformował, że taryfy za transport gazu wzrosną. "Nastąpi pewna podwyżka taryf transportowych. Zwiększenie taryfy, biorąc pod uwagę objętości i kierując się europejskimi metodologiami wyznaczania taryf, określą regulatorzy" - zapowiedział ukraiński minister.
Porozumienie w sprawie tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy zachodniej podpisano w czwartek w Berlinie, po spotkaniu na szczeblu ministerialnym. Uczestniczyli w nim: wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz, ministrowie energetyki Rosji i Ukrainy, Aleksandr Nowak i Ołeksij Orżel, prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller oraz ze strony ukraińskiej dyrektor wykonawczy Naftohazu Jurij Witrenko. Porozumienie zawarto przy udziale niemieckich mediatorów, w tym ministra gospodarki i energetyki Niemiec Petera Altmaiera.
Obecnie obowiązujący kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu wygasa z końcem bieżącego roku. Kijów obawiał się, że jeśli do tego czasu nie dojdzie do porozumienia z Moskwą, Rosja wstrzyma lub ograniczy przesyłanie gazu przez terytorium Ukrainy.