Wprowadzenie opłaty emisyjnej, którą zakłada projekt noweli o biopaliwach, nie spowoduje wzrostu cen paliw na rynku; zdecydowały się na to państwowe spółki paliwowe, kosztem niewielkiego zmniejszenia swojej rentowności - zadeklarował w środę w Sejmie minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Minister energii uczestniczył w środowej debacie towarzyszącej pierwszemu czytaniu rządowego projektu noweli ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.

Nowe przepisy zakładają stworzenie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) oraz wprowadzenie dodatkowej opłaty emisyjnej, z której finansowane mają być projekty związane m.in. z rozwojem elektromobilności w Polsce. Zapowiedź wprowadzenia nowej opłaty spowodowało obawy, że spowoduje to wzrost cen paliw dla konsumentów na stacjach paliw. O wycofanie tego projektu z Sejmu zaapelowali w poniedziałek posłowie Kukiz'15.

Tchórzewski zadeklarował w środę, że nowe przepisy "nie spowodują wzrostu cen paliw na rynku".

Minister wskazał, że w latach 2016 i 2017 znacząco wzrosła sprzedaż paliw. W 2016 roku o 16 proc., a w 2017 roku o 21 proc. - tłumaczył. To z kolei - jak kontynuował - przełożyło się na "znaczący wzrost rentowności spółek paliwowych", które decydują m.in. o hurtowych cenach paliw. Wskazał, że PKN Orlen za cały ubiegły rok miał zysk przekraczający ponad 7 mld zł.

"Te spółki zdecydowały (...) zdecydowały zarządy tych spółek, że w związku z wprowadzeniem tej opłaty, nie wzrosną ceny paliwa, decydując się na niewielkie zmniejszenie rentowności własnych przedsiębiorstw" - powiedział Tchórzewski.

Dodał, że taką deklarację otrzymał po rozmowach z władzami państwowych spółek paliwowych.