Koszty kontraktu jamalskiego i dywersyfikacji dostaw surowca blokują obniżki cen dla gospodarstw domowych.
Koszty kontraktu jamalskiego i dywersyfikacji dostaw surowca blokują obniżki cen dla gospodarstw domowych.
Obecne taryfy za gaz obowiązują do końca grudnia. Żeby nowe weszły w życie, najpierw musi je zatwierdzić prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Zaczynają obowiązywać od początku kolejnego miesiąca, ale nie wcześniej niż dwa tygodnie od ogłoszenia. W tym roku taryfę gazową URE zatwierdził dopiero 4 stycznia, więc według nowych, wówczas obniżonych stawek, płaciliśmy rachunki od 1 lutego do końca czerwca. Taryfa jeszcze raz została zmieniona na początku lipca – wówczas nieznacznie poszła w górę. Obecnie PGNiG wnioskuje, żeby do końca marca rachunki, jakie gospodarstwa domowe płacą za gaz zużywany do przygotowywanie posiłków, podgrzewania wody i ogrzewania domów (każdy ma inną taryfę), pozostały niezmienione.
– W ostatnich trzech latach ceny gazu wysokometanowego oferowanego gospodarstwom domowym przez PGNiG spadły o ponad jedną piątą – powiedział Henryk Mucha, prezes PGNiG Obrót Detaliczny Sp. z o.o., która w grupie PGNiG zajmuje się sprzedażą gazu klientom detalicznym. Dostarcza gaz do 6,5 mln gospodarstw domowych.
Teraz trend spadku cen dla odbiorców końcowych powoli wygasa. Powodem jest wzrost notowań gazu na Towarowej Giełdzie Energii, która jest punktem odniesienia dla krajowego rynku. Zapewnienie sobie dostaw gazu na cały rok jest obecnie o ok. 10 proc. droższe niż w grudniu 2016 r. Za granicą jest inaczej – na giełdzie w Nowym Jorku gaz kosztuje mniej więcej tyle samo co w zeszłym roku. Podobnie jest w Holandii, która jest jednym z głównych rynków w Europie.
– Dzięki aktywnym działaniom PGNiG na rzecz dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Polski, które skutkują nadchodzącymi dostawami LNG na warunkach rynkowych m.in. z Kataru i USA – na podstawie kontraktów podpisanych w 2017 r. – można z dużym prawdopodobieństwem oczekiwać stabilnej sytuacji na rynku gazu w Polsce w najbliższych miesiącach – ocenia Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG.
PGNiG kupuje gaz głównie z Rosji, w ramach obowiązującego do 2022 r. kontraktu jamalskiego. Spółka wielokrotnie narzekała, że ze względu na powiązanie ceny rosyjskiego surowca z notowaniami ropy zmuszona jest przepłacać. Dlatego stara się sprowadzać coraz więcej gazu z innych kierunków. Problem w tym, że nie podaje cen, po jakich to robi. Część ekspertów podejrzewa, że nie są one korzystne szczególnie z punktu widzenia odbiorców końcowych. PGNiG podwyższył np. ceny gazu dla odbiorców biznesowych, które od października nie podlegają już zatwierdzeniu przez URE.
– Należy zwrócić uwagę na wysokie koszty dywersyfikacji portfela dostaw gazu ziemnego ponoszonych przez grupę PGNiG, tj. planów całkowitej rezygnacji z szeroko wykorzystywanego w Europie gazu rosyjskiego, na rzecz gazu w formie LNG z Kataru i Stanów Zjednoczonych – mówi Piotr Kasprzak, członek zarządu Hermes Energy Group, jednego z konkurentów PGNiG.
Jego zdaniem brak podwyżek dla klientów indywidualnych w I kw. 2018 r. nie oznacza, że podwyżek nie będzie w całym roku. 1 stycznia 2018 r. wchodzi natomiast w życie nowy cennik dla odbiorców biznesowych, zakładający kilkuprocentową podwyżkę w porównaniu z 2017 r.
Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłym roku więcej zapłacimy za prąd i ciepło. We wnioskach złożonych do URE najwięksi dostawcy zasugerowali podwyżkę ich cen o kilka procent.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama