Pakiet zimowy zawiera szereg rozwiązań kontrowersyjnych dla wielu państw członkowskich, w tym i Polski - podkreślił Kurtyka na posiedzeniu sejmowej podkomisji nadzwyczajnej ds. polityki energetycznej Unii Europejskiej. Poziom wyzwań, związanych z propozycjami tych regulacji jest bezprecedensowy - dodał.
Wyjaśniał, że konsekwencje wdrożenia regulacji z pakietu będą dla Polski długofalowe, rzędu 20-30 lat. Natomiast, jego zdaniem, ustalenie ich ostatecznej formy potrwa półtora do dwóch lat. "Do tradycyjnych naszych trudności z polityką klimatyczną, dochodzą regulacje rynkowe, i to będące pod silnym wpływem tej trudnej polityki klimatycznej" - tłumaczył Kurtyka.
Podkreślał, że pakiet na razie idzie w kierunku całkowicie rynkowego sposobu zarządzania niedoborem i nadmiarem energii, które to problemy mają być rozwiązywane wyłącznie za pomocą cen. Co oznacza m.in. że rynkowe ceny energii będą ulegać znacznym wahaniom. "W sytuacji niedoboru energia ma płynąć tam, gdzie zapłacą za nią więcej" - wskazał Kurtyka. Dodając, że może to prowadzić do takiej sytuacji, gdy energii zabraknie np. dla szpitala, bo inny odbiorca będzie mógł zapłacić za nią więcej. "Nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji. Nie zgadzamy się z tezą, że energia elektryczna jest tylko towarem. Dla nas jest także pewnym dobrem publicznym" - mówił Kurtyka.
Jak dodawał, pewne zastrzeżenia polskiego rządu budzi także zakładana w pakiecie rola konsumenta na rynku energii. Zgadzamy się z postulatem pewnej aktywizacji, bo świadomy odbiorca ma szansę zaopatrzyć się w energię po niższej cenie - mówił Kurtyka. Zastrzegł jednocześnie, że są wątpliwości, czy wizja aktywnych klientów uczestniczących w rynku nie jest zbyt ambitna, bo danie konsumentom takiej możliwości nie oznacza, że będą chcieli aktywność wykazywać.
Krytycznie odnosimy się do propozycji zwiększania udziałów w rynku niesterowalnych źródeł energii i ich subsydiowania, z naszej strony kluczowa jest neutralność technologiczna regulacji oraz stabilność całego systemu energetycznego - dodał wiceminister. Zgodził się natomiast z postulatem większego urynkowienia OZE.
Polski rząd z zadowoleniem przyjmuje, że pakiet dopuszcza tworzenie rynków mocy, chociaż poważne zastrzeżenia wzbudzają restrykcje, którymi takie rynki mają być obwarowane, jak np. limit emisyjności 550 g CO2/kWh, co wyklucza z nich źródła węglowe. Jak podkreślił Kurtyka, ten limit jest nie do zaakceptowania i kwestia ta będzie negocjowana.