Konieczne są przemiany sektora energetycznego oraz szybka finalizacja długoterminowej strategii dla niego. I jeszcze zakończenie subsydiowania górnictwa – to najnowsze zalecenia Międzynarodowej Agencji Energii dla Polski.
Kilka dni temu MAE przedstawiła raport energetyczny w sprawie Polski, wczoraj szczegółowo zaprezentowała dokument dotyczący rynku górniczego. Zdaniem agencji polski rząd jeszcze w tym roku powinien przedstawić wieloletnią strategię dla energetyki, zakładającą poprawę efektywności energetycznej, zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, rozwój wykorzystania odnawialnych źródeł energii, a także sektora ciepłowniczego. Z raportu dotyczącego Polski wynika, że mamy jeden z największych systemów centralnego ogrzewania w Europie, ale jest potencjał zwiększenia produkcji w kogeneracji (jednoczesna produkcja energii elektrycznej i cieplnej), a 35 proc. sieci wymaga jednak modernizacji.
Osiągnięcie długoterminowych celów redukcji emisji gazów cieplarnianych będzie wymagało działań w celu ograniczenia rosnących emisji z sektora transportowego. MAE chwali Polskę za program elektromobilności, nazywając cel miliona aut elektrycznych do 2025 r. „bardzo ambitnym”. Podkreśla też rolę zwiększenia wykorzystania pojazdów zasilanych gazem ziemnym, wyrażając jednocześnie zaniepokojenie, że w Polsce rynek gazu wciąż jest regulowany. Na plus jednak zaliczono nam m.in. plan połączenia gazowego z Norwegią i dywersyfikowanie dostaw gazu – w tym budowę terminala LNG w Świnoujściu.
Źródła produkcji energii elektrycznej w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Poważnym problemem w sektorze naftowym MAE nazywa szarą strefę rynku paliw, zwłaszcza oleju napędowego. Agencja szacuje ją na 18–24 proc. polskiego rynku. „Prowadzi to do znacznej utraty dochodów polskich podatników, od 8 do 10 mld zł” – czytamy w dokumencie.
Najwięcej miejsca jednak MAE poświęca tematyce węgla, podkreślając jego istotną rolę w produkcji energii elektrycznej. Według agencji konieczna jest jasna wizja dla sektora wpisana w politykę energetyczną do 2050 r., wedle której wyeliminowane zostanie subsydiowanie skośne, czyli to pomiędzy wytwórcami energii i kopalniami węgla. W obu przypadkach mówimy o firmach kontrolowanych przez Skarb Państwa, co ogranicza możliwości rozwoju prywatnych firm. Mówiąc wprost – według MAE ratowanie górnictwa pieniędzmi energetyki powinno się zakończyć. Tymczasem w Polsce na razie proceder trwa w najlepsze. Przykłady: dokapitalizowanie Polskiej Grupy Górniczej 1,5 mld zł z Energi, PGE i PGNiG Termiki w 2016 r., plan kolejnego dokapitalizowania PGG kwotą 1,1 mld zł w 2017 r. z powodu przejęcia Katowickiego Holdingu Węglowego.
Specjaliści MAE w prezentowanym wczoraj w Katowicach raporcie węglowym nie mieli najlepszych wieści dla Polski. Ich zdaniem niespodziewana „górka cenowa” z roku 2016, gdy ceny węgla w krótkim czasie podwoiły się do 90 dol. za tonę, jest przejściowa. W przyszłym roku należy się spodziewać stabilizacji na poziomie 60 dol. za tonę. A to oznacza, że polskie kopalnie będą musiały dalej ścinać koszty, by nasz surowiec był konkurencyjny.
Agencja przypomniała, że głównym graczem rynku kształtującym trendy są Chiny, odpowiadające za ponad połowę światowej produkcji czarnego złota.
„Chiński popyt na węgiel będzie się zmniejszał do 2018 r., a następnie nieznacznie wzrośnie, niemniej jednak jego poziom w 2021 r. będzie nadal poniżej odnotowanego w 2013 r. Jedynym sektorem, w którym nastąpi rozwój zapotrzebowania, będzie przemysł chemiczny (ok. 100 mln ton)” – czytamy w raporcie MAE. Niezależnie od tendencji spadkowych na Chiny przypadać będzie niemal 50 proc. popytu na węgiel, 45 proc. produkcji i ponad 10 proc. światowego transportu tego surowca drogą morską.
Co z planami ograniczenia emisji gazów cieplarnianych? Dla wypełnienia celów wielostronnego porozumienia z Paryża z grudnia 2015 r. kluczowe znaczenie ma technologia CCS – wychwytywania i podziemnego składowania dwutlenku węgla. Sęk w tym, że nieco ponad rok po ustaleniach z Paryża nic na razie nie wskazuje na to, by rządy poszczególnych państw podejmowały działania na rzecz wdrożenia limitów emisji dwutlenku węgla, umożliwiając realizację nakładów inwestycyjnych w sektorze CCS. „W przypadku braku rozwoju CCS lub innych innowacyjnych technologii pozwalających na komercyjne wykorzystanie CO2 węgiel musiałby zostać całkowicie wyrugowany z sektora energetycznego w celu wypełnienia ustaleń paryskiego porozumienia klimatycznego, co może stanowić bardzo duże wyzwanie dla produkcji energii elektrycznej i dla najróżniejszych gałęzi przemysłu” – ostrzegają eksperci MAE.