Zaledwie 300 osób w całej Polsce pobiera renty szkoleniowe przyznawane przez ZUS. Eksperci nie mają wątpliwości, że świadczenie w obecnej formie nie ma racji bytu.
Zaledwie 300 osób w całej Polsce pobiera renty szkoleniowe przyznawane przez ZUS. Eksperci nie mają wątpliwości, że świadczenie w obecnej formie nie ma racji bytu.
/>
Renta szkoleniowa została wprowadzona do katalogu świadczeń z ubezpieczenia społecznego w 1997 r. Miała ona umożliwić powrót na rynek pracy osobom, które stały się niezdolne do pracy w dotychczasowym zawodzie. I choć cel jest szczytny, to z jego wykonaniem od kilku lat są już problemy.
Śladowe ilości
Z naszych informacji wynika, że w 2013 r. w całej Polsce było zaledwie 111 osób mających prawo rent szkoleniowych. Rok później 117 osób, a w grudniu 2015 r. zaledwie 69 osób. ZUS próbował ratować sytuację i od 1 lipca 2015 r. zmodyfikował zasady w tym zakresie. – Skrócono okres, w którym powinna być wydana decyzja w sprawie – mówi Radosław Milczarski z biura prasowego centrali ZUS. – Zmodyfikowano też druki oraz wprowadzono zasadę informowania osoby zainteresowanej, jakiego rodzaju świadczeniem jest renta szkoleniowa. Pracownicy oddziałów wyjaśniają, czemu służy badanie konsultanta psychologa i jak przebiega proces przekwalifikowania zawodowego. Jednocześnie terenowe jednostki i urzędy pracy podjęły współpracę na szczeblu lokalnym. Dzięki niej ZUS wypłacający rentę szkoleniową otrzymuje obecnie bieżące informacje o przebiegu przekwalifikowania i może podejmować na bieżąco działania zapobiegające nieuzasadnionej wypłacie renty szkoleniowej – dodaje Milczarski.
Zmiany przyniosły rezultat, niestety niewielki. Z danych ZUS wynika bowiem, że na ponad 300 osób skierowanych (do 30 czerwca 2016 r.) do urzędu pracy 120 osób zostało przekwalifikowanych, z czego tylko 17 podjęło zatrudnienie, a 43 osoby zgłosiły ponownie wniosek o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy. Rentę z tytułu niezdolności do pracy uzyskało ponownie dziewięć osób. Pozostałym osobom odmówiono prawa do renty.
Trudny rachunek
Eksperci nie mają wątpliwości, że te działania ZUS na niewiele się zdają. – Taki instrument aktywizacji zawodowej osób niezdolnych do pracy po prostu nie działa. Jeśli porównamy liczbę obecnie wypłacanych rent szkoleniowych z 16 milionami osób aktywnych zawodowo, to można mówić jedynie o porażce takich świadczeń – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Zwraca uwagę, że ZUS w ogóle zdaje się nie brać pod uwagę małych szans w znalezieniu pracy na rynku lokalnym przez osoby mające często poważne problemy ze zdrowiem.
– Nie możemy przecież rencisty, którym często opiekują się najbliżsi, zmuszać do poszukiwania zatrudnienia w nowym zawodzie na drugim krańcu Polski. I to nawet wówczas, jeśli jest tam praca dla niego – dodaje Jeremi Mordasewicz.
Dodatkowo pojawia się problem korzyści z zatrudnienia takiej osoby. Otóż zdaniem pracodawców są one niewielkie. – Przedsiębiorca zatrudniając nowego pracownika, który dopiero nauczył się zawodu, musi się liczyć z tym, że taka osoba nie ma doświadczenia. A to oznacza, że musi inwestować swój czas w jej doskonalenie zawodowe. Jeśli do tego dodamy, że średni wiek osób pobierających renty wynosi ponad 50 lat, to szanse na przyjęcie takiej osoby do pracy są nikłe – dodaje Jeremi Mordasewicz.
Także Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy, zwraca uwagę, że takie świadczenie w obecnym kształcie nie ma racji bytu. – Ten rodzaj renty powinien być dostosowany do aktualnej sytuacji na rynku pracy. Jeśli rencista poszukuje zatrudnienia, to szybciej ją znajdzie niż pracownik po przeszkoleniu w urzędzie pracy. Dodatkowo ZUS zdaje się nie pamiętać o tym, że obecnie renty dostają wyłącznie osoby poważnie chore, mające problemy z wykonywaniem wyuczonego zawodu. Tak więc na renty szkoleniowe trafiają faktycznie osoby, które nie mogą pracować – tłumaczy Andrzej Strębski.
Potrzebne zmiany
Pracownicy urzędów pracy nie mają wątpliwości, że problemy zaczynają się już w dniu przyznania renty szkoleniowej. – Z przykrością muszę stwierdzić, że przepisy w obecnym brzmieniu się nie sprawdzają. ZUS jeszcze na etapie orzekania o takim świadczeniu powinien współpracować z doradcami zawodowymi, którzy znają lokalny rynek pracy. Bardzo łatwo bowiem przerzucić na urząd pracy odpowiedzialność związaną z przeszkoleniem takiej osoby – zauważa Anna Załozińska, naczelnik Wydziału Szkoleń Powiatowego Urzędu Pracy w Wałbrzychu.
Wtóruje jej Krystyna Dudzińska, dyrektor Urzędu Pracy Powiatu Olsztyńskiego. – ZUS przysyłając osoby z przyznaną rentą szkoleniową, nie informuje nawet, jaką pracę powinna wykonywać dana osoba. – To my musimy dostosować szkolenie do stanu zdrowia świadczeniobiorcy. Niestety. mamy z tym problemy – dodaje Krystyna Dudzińska. – Pracodawcy na przykład szukają kucharzy, ale nie skierujemy do takiej pracy osoby, która nie może stać, dużo chodzić i nosić ciężkich rzeczy – dodaje.
Podobna sytuacja jest na Śląsku. – W ostatnim okresie mieliśmy dwie osoby, którym ZUS przyznał renty szkoleniowe. Uprawnieni do takiego świadczenia bronią się wszelkimi sposobami przed przekwalifikowaniem zawodowym, bowiem nie tylko dostają mniejsze świadczenie, ale także są problemy ze znalezieniem pracy dla nich – podsumowuje Anna Rdest, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Zawierciu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama