Najbardziej pokrzywdzone będą kobiety. Obecnie wysokość emerytury jest uzależniona od tego, ile wpłaciliśmy składek oraz dalszego oczekiwanego okresu życia. To zaś oznacza, że kobieta, która przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat i otrzyma na przykład 1000 złotych, odchodząc na emeryturę w wieku 65 lat uzyskałaby ponad 1500 złotych - tłumaczy Jeremi Mordasewicz. Przy powrocie do emerytury w wieku 60 lat, kobieta straci.
Doradca zarządu Konfederacji Lewiatan zwrócił uwagę, że niższy wiek emerytalny kobiet oznacza też wypychanie ich z rynku pracy. Polacy żyją coraz dłużej i powrót do poprzedniego wieku emerytalnego będzie również oznaczał katastrofę w systemie ubezpieczeń społecznych. Osoby pracujące będą musiały płacić wyższe składki, by było z czego wypłacać świadczenia dla rosnącej rzeszy emerytów. Według przedsiębiorców z Lewiatana, podwyższenie opodatkowania pracujących zmniejszy ich dochody i wzmocni motywację do emigracji.
O ile projekt obniżenia wieku emerytalnego nie podoba się wielu ekspertom, to popierają go związki zawodowe. Szef OPZZ Jan Guz podkreślił jednak w rozmowie z IAR, że samo obniżenie wieku emerytalnego nie zaspokaja jeszcze oczekiwań społecznych. Te oczekiwania to uzależnienie możliwości przejścia na emeryturę od stażu pracy czyli okresu płacenia składek ubezpieczeniowych. Dodał, że nie może być tak, że ktoś pracował 20 lat i może przejść na emeryturę, a inny pracował 40 lat, ale nie osiągnął jeszcze wieku emerytalnego, więc emerytura mu się nie należy.
Projekt dotyczący możliwości przechodzenia na emeryturę po 40 latach pracy złożyli posłowie PSL, ale Sejm odrzucił go już w pierwszym czytaniu.
Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest stopniowo zrównywany. Mężczyźni przechodziliby na emeryturę w wieku 67 lat w roku 2020 kobiety zaś - w 2040.