Jak 800 plus może wpłynąć na polską gospodarkę? Kto zyska, a kto straci na waloryzacji? Czy podniesienie świadczenia o 300 zł to adekwatna kwota? To jedne z pytań, które zadaliśmyprof. Michałowi Brzezińskiemu z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Czy podniesienie świadczenia 500 plus do 800 zł to adekwatna kwota?
Z jednej strony podniesienie do 800 złotych świadczenia 500+ odtwarza jego siłę nabywczą z 2016 roku. Może nawet ją nieco podwyższa, jeśli chodzi o absolutną ilość towarów, które można za to kupić.
Z drugiej strony w relacji do średniej płacy czy pensji minimalnej to jest zapewne niższa kwota, niż było to w 2016 roku. Wtedy 500 plus to była bardzo duża suma, ok. 1/3 płacy minimalnej z tamtego okresu, czyli potężny, pozytywny szok dochodowy, który trudno w tej chwili powtórzyć.
Jeżeli chodzi o pytanie, czy kwota podniesienia świadczenia do 800 zł jest adekwatna, trudno powiedzieć. Na różne zmienne ekonomiczne ta waloryzacja będzie miała odmienny wpływ.
Trzeba pamiętać, że płaca minimalna też jest regulowana przez rząd, więc możn
a to porównać także do średnich dochodów.
W związku z szybkim wzrostem dochodów w Polsce waloryzacja relatywnie nie będzie tak wielkim pozytywnym szokiem, ale nadal będzie to podniesienie ratujące siłę nabywczą.
Na jakie zmienne ekonomiczne waloryzacja będzie miała wpływ?
Zapewne zwiększy inflację, czego nie chcemy, bo ona już jest bardzo wysoka. Jak bardzo zwiększy? Tego niestety nikt nie jest w stanie powiedzieć, ale na pewno obniży zejście do celu inflacyjnego NBP w najbliższych latach.
Kto zyska, a kto straci na podniesieniu świadczenia 500 plus do 800 złotych?
Będą różne grupy społeczne ponoszące straty. Zwłaszcza ci, którzy oszczędzają czy mają kredyty lub chcą wziąć kredyty, będą stratni ze względu na dalszy wzrost lub wolniejszy spadek stóp procentowych.
Korzyści odniosą ci, dla których waloryzowana kwota będzie miała duże znaczenie w ich budżecie, czyli przede wszystkim rodziny wielodzietne i osoby biedniejsze. Ubóstwo w polskim społeczeństwie i ubóstwo dzieci może dzięki tej waloryzacji spaść. Ta część społeczeństwa odczuje korzyści.
Trudno powiedzieć, bo niełatwo jest dodać korzyści w pracy różnych segmentów społecznych, natomiast skutki będą właśnie dla różnych części społeczeństwa – dla jednych pozytywne, dla innych negatywne.
Skąd pomysł PiS dotyczący waloryzacji świadczenia 500 plus?
PiS liczy na to, co się sprawdziło w poprzednim okresie. Jak pokazują badania naukowe, wprowadzenie 500 plus przyniosło im znaczne korzyści polityczne, czyli jakieś 10 miejsc w parlamencie w 2019 roku. Partia ma nadzieję na powtórzenie tego typu sytuacji, czyli wzrost notowań, który doprowadzi do tego, że znowu będą mieli szanse na objęcie absolutnej większości w parlamencie. To jest możliwe. Pytanie, czy sama obietnica waloryzacji 500 plus wystarczy.
Podwyższenie kwoty świadczenia ma zostać wprowadzone dopiero po wyborach, natomiast poprzednim razem znaczący wzrost notowań dzięki 500 plus nastąpił po spełnieniu obietnicy w 2015 roku, a nie dopiero w 2019. W związku z tym jest duże ryzyko, że tym razem PiS się to nie uda, jednak takie korzyści są możliwe. Wtedy pytanie, czy waloryzacja 500 plus jest adekwatna, jest tak naprawdę pytaniem, jak oceniamy rządu PiS.
Jak 800 plus może wpłynąć na polską gospodarkę?
800 plus będzie miało negatywny wpływ na inflację – może wzrosnąć lub będzie wolniej spadała. Ten efekt nie jest bardzo duży, pewnie nie będzie większy niż 1 p.p., może spaść do celu inflacyjnego 2,5 proc. kilka miesięcy później. To zależy od bardzo wielu czynników. Przede wszystkim, co ludzie zrobią z kwotą świadczenia. Czy większość wydadzą na konsumpcję, czy jednak oszczędzą. Tego nie wiemy, bo nie wiadomo, jaka będzie sytuacja makroekonomiczna w przyszłym roku. Potencjalnie jednak 800 plus może poważnie obniżyć tempo schodzenia inflacji do celu inflacyjnego.
Pamiętajmy o tym, że kilkanaście miliardów z tych 25 miliardów trafi do bogatszej części społeczeństwa. Ponad połowa dzieci sytuuje się wśród osób, które zarabiają więcej niż średnia płaca. Kilkanaście miliardów to jest szokująca z pewnej perspektywy informacja. Ok. 14 miliardów trafi do rodzin, które mają dochody większe niż średni dochód. Oni de facto nie potrzebują tego transferu. Jest to nieoptymalna lokacja, ponieważ przez to zwiększy się albo deficyt budżetu państwa, albo zostaną obcięte inne wydatki. Wiemy, że PiS nie chce podwyższać podatków, więc będą mniej rosły lub będą w stagnacji inne wydatki: na edukację, ochronę środowiska, mieszkalnictwo, ochronę zdrowia itd. Spychanie innych wydatków na drugi plan to poważny problem z punktu widzenia dalszego rozwoju polskiego społeczeństwa i gospodarki.