- Przepisy przewidują możliwość wystawienia zwolnień lekarskich w ramach teleporady. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie ma nic przeciwko takim zwolnieniom. Ważne jest jednak to, żeby w takim przypadku lekarz przeprowadził dokładny wywiad na temat aktualnego problemu zdrowotnego - zauważa Zbigniew Czucha pełnomocnik prezesa ZUS ds. zapobiegania nieprawidłowościom i korupcji.

Zbigniew Czucha pełnomocnik prezesa ZUS ds. zapobiegania nieprawidłowościom i korupcji / Materiały prasowe
Czy wystawianie L4 w trybie teleporady jest dopuszczalne?
Jak najbardziej tak. Przepisy przewidują możliwość wystawienia zwolnień lekarskich w ramach teleporady. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie ma nic przeciwko takim zwolnieniom. Ważne jest jednak to, żeby w takim przypadku lekarz przeprowadził dokładny wywiad na temat aktualnego problemu zdrowotnego. Innymi słowy, musi być podstawa do tego, aby zwolnienie wystawić.
Dlaczego organ rentowy kontroluje wystawiane w tym trybie zwolnienia?
Nie ma specjalnych kontroli skierowanych na teleporady. Zweryfikowane może zostać każde zwolnienie lekarskie. Zasady dotyczące udzielania świadczeń zdrowotnych oraz ich kontroli - bez względu na formę ich udzielenia - są takie same. Dla ZUS nie ma znaczenia, czy zwolnienie zostało wystawione w ramach teleporady, czy też po tradycyjnym spotkaniu z pacjentem. Na zaświadczeniu lekarskim nie ma także informacji, czy zostało ono wystawione przez lekarza w ramach teleporady.
Kontrola zwolnień lekarskich to jest od wielu lat ustawowy obowiązek ZUS. Nawet w czasie epidemii organ rentowy nie został z niego zwolniony. Można zatem powiedzieć, że weryfikując zwolnienia, realizujemy swoje podstawowe zadania. Uważam też, że nie można mówić w tym kontekście o masowym kontrolowaniu. Świadczą o tym dane liczbowe. Od 2016 r. wystawiono ok. 100 mln elektronicznych zwolnień lekarskich. Od tego czasu przeprowadzono niewiele ponad 2 mln 700 tys. kontroli, w 2021 r. przeprowadzono ich ponad 350 tys.
Zgodnie z przepisami w ramach kontroli lekarz orzecznik może m.in. wystąpić do lekarza wystawiającego zaświadczenie lekarskie objęte kontrolą o udzielenie wyjaśnień i informacji. Chodzi o potwierdzenie, czy lekarz przestrzegał zasad orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz obowiązków wynikających z przepisów. Bez względu na formę udzielenia świadczenia zdrowotnego medyk zobowiązany jest m.in. udokumentować orzekanie o czasowej niezdolności do pracy w indywidualnej dokumentacji medycznej pacjenta oraz prawidłowo ustalić okres orzeczonej czasowej niezdolności. To wszystko wynika z przepisów.
ZUS ma narzędzia, aby kierować kontrole tam, gdzie istnieje największe ryzyko nadużyć. Takie możliwości dają elektroniczne zwolnienia lekarskie e-ZLA. Do tego ZUS otrzymuje informacje od sygnalistów i pracodawców o potencjalnych nieprawidłowościach. Nie ma co ukrywać, że nadużycia mogą się zdarzać także wśród lekarzy. Z naszej analizy wynika np., że jeden lekarz dziennie potrafił wystawić ponad 200 zaświadczeń i to w kilku różnych podmiotach leczniczych. Do tego w ciągu jednej minuty wystawił zaświadczenia lekarskie trzem różnym pacjentom. W ciągu niecałego roku wystawił prawie 20 tys. zaświadczeń. Takie nadużycia można byłoby jeszcze długo wymieniać.
Jakie konsekwencje czekają lekarzy, jeżeli podczas kontroli ujawnione zostaną nieprawidłowości?
Zgodnie z przepisami ustawy zasiłkowej, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w wystawianiu zaświadczeń lekarskich, ZUS może cofnąć lekarzowi upoważnienia do ich wystawiania na okres do 12 miesięcy. Rocznie kilku lekarzy traci takie uprawnienia. Zakład blisko współpracuje także z organami ścigania: prokuraturą i policją. W przypadkach podejrzenia nadużyć ZUS kieruje sprawy właśnie tam. Chodzi m.in. o sytuacje wystawiania zwolnień bezpodstawnie, „za pieniądze”. W czasie pandemii na rynku działały podmioty, co do których występowały podejrzenia, że takie zaświadczenia wystawiają. Po uzyskaniu informacji ZUS kierował takie sprawy do odpowiednich służb. To jest obowiązek urzędu. ©℗