Już po trzech kwartałach osiągnęliśmy przypis składki niemalże o trzy czwarte większy niż rok temu. Rozwijamy ofertę i rośnie liczba ubezpieczonych – mówi Rafał Kiliński, prezes TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych
Jaki jest bilans TUW PZUW po piątym roku działalności?
Nowa oferta, nowi ubezpieczeni i rekordowe wyniki. Przez dziewięć miesięcy 2021 r. zebraliśmy prawie 515 mln zł składki, a więc o 72 proc. więcej niż w pierwszych trzech kwartałach zeszłego roku. Mijający rok planujemy zakończyć najlepszym wynikiem sprzedażowym w naszej historii, przekraczając poziom 700 mln zł składki. Rekordowa będzie też liczba naszych członków – szacujemy, że zwiększy się o 15 proc. w stosunku do 2020 r. Takie wyniki pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość. Już po pierwszym półroczu, według danych Komisji Nadzoru Finansowego, awansowaliśmy z 18. na 11. pozycję wśród największych ubezpieczycieli na rynku non-life w Polsce, a więc ubezpieczeń majątkowych i innych poza ubezpieczeniami na życie. Utrzymaliśmy przy tym wysoką ocenę ratingową agencji Standard Poor’s – na poziomie A- z perspektywą stabilną.
Czy doświadczenia wynikające z pandemii wpływają na zwiększenie świadomości i potrzeb ubezpieczonych?
Zdecydowanie tak. Przykładem „Polisa na biznes”, a więc ubezpieczenie od ryzyka dla drobnych przedsiębiorców i franczyzobiorców. To nowatorski na rynku projekt. Wprowadziliśmy go w sierpniu, rozpoczynając od współpracy z siecią sklepów Żabka, która ma ponad 6 tys. franczyzobiorców. Już w ciągu tygodnia od jego ogłoszenia zgłosiły się trzy kolejne duże sieci franczyzowe.
TUW PZUW ubezpieczał dotąd duże, często strategiczne przedsiębiorstwa. Skąd pomysł, żeby otworzyć się na mały i średni biznes?
Z rynkowych potrzeb. Okres pandemii, gdy wiele drobnych firm, które dają zatrudnienie milionom Polaków i przyczyniają się do rozwoju gospodarki, stanęło przed widmem bankructwa, pokazał, jak potrzebna jest ich ochrona. Decyzja o uruchomieniu własnego biznesu wymaga odwagi, ponieważ wiąże się z ryzykiem. I przed tym ryzykiem ma chronić „Polisa na biznes”.
Ile kosztuje i na czym polega?
Każdy franczyzobiorca płaci określoną składkę, w której partycypuje Żabka. To kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Nie są to duże koszty dla franczyzobiorcy, a zapewniają mu pieniądze z polisy, jeśli jego biznes upadnie. Wszyscy na tym korzystają. Właściciel sklepu jest zabezpieczony przed windykacjami, a właściciel sieci, czyli franczyzodawca, ma zabezpieczone należności.
„Polisa na biznes” to niejedyna nowość.
Jest ich więcej. Na przykład wprowadzane właśnie do naszej oferty dwa unikalne na rynku produkty: ubezpieczenia elektrowni wiatrowych „Siła Wiatru” i instalacji fotowoltaicznych „Moc Słońca”. Zależy nam na tym, aby wspierać rozwój odnawialnych źródeł energii. To jeden z celów naszej strategii.
Czym różnią się ubezpieczenia wzajemne od komercyjnych?
Polegają na wzajemnej ochronie i współpracy w interesie ubezpieczonych, którzy są jednocześnie członkami towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. To zupełnie inna formuła niż komercyjne ubezpieczenia. My działamy non profit. W naszej nomenklaturze nie ma pojęcia zysk, tylko nadwyżka finansowa. A ta nadwyżka wraca do członków, czyli ubezpieczonych.
Atutem ubezpieczeń wzajemnych jest elastyczność. Wynika z tego, że ubezpieczeń wzajemnych nie dotyczą sztywne reguły przetargowe. Negocjujemy umowy. Ustalamy warunki tak, aby idealnie dopasować je do potrzeb ubezpieczonych.
Ubezpieczenia wzajemne są tańsze od komercyjnych?
To wynika z korzystnej dla ubezpieczonych metody kwotowania. Jeśli specjalista wycenia ryzyko np. na 900 jednostek, dajmy na to „talarów”, to komercyjny zakład bierze je od klienta od razu. My możemy wziąć np. 600, ustalając, że dobierzemy jeszcze nie więcej niż 300, ale wyłącznie wtedy, jeśli wynik techniczny ubezpieczenia oceniany po jego zakończeniu, zazwyczaj po roku trwania ochrony, będzie wyjątkowo zły. Dzięki temu możemy oferować tańsze polisy. Dopłata nie może przekroczyć połowy składki ustalonej w umowie. W naszej dotychczasowej praktyce jeszcze się nie zdarzyła.
Kogo, oprócz przedsiębiorców – wielkich i drobnych, jak franczyzobiorcy, ubezpiecza TUW PZUW?
Chronimy majątek szpitali, instytucji publicznych, uczelni, samorządów, a także diecezji i zakonów. Ubezpieczamy ich też od odpowiedzialności cywilnej. Dla ich pracowników mamy ubezpieczenia zdrowotne i medycynę pracy.
Największą, poza wielkimi firmami, grupą ubezpieczonych są podmioty medyczne?
To ok. 40 proc. ubezpieczonych przez TUW PZUW. W minionym roku dołączyła do nas m.in. duża grupa szpitali zarządzanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego. Oferujemy szpitalom ubezpieczenia majątkowe i odpowiedzialności cywilnej. Jako pierwszy ubezpieczyciel w Polsce wprowadziliśmy ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej członków władz podmiotu leczniczego. Zapewnia ono ochronę przed skutkami błędów w zarządzaniu, np. nienależytego wykonania kontraktu z NFZ, naruszenia przepisów podatkowych albo zasad rachunkowości, doprowadzenia do zaległości w płatności składek na ZUS czy naruszenia praw pracowniczych. Naszym atutem jest unikalna na rynku tzw. proaktywna obsługa szkód medycznych.
Czyli?
Działamy, zanim problem narośnie. Gdy dostajemy od szpitala informację, że doszło np. do błędu medycznego, docieramy do poszkodowanego. Proponujemy zadośćuczynienie. Mogą nim być pieniądze albo np. sfinansowanie kosztownej rehabilitacji. Dążymy do tego, żeby unikać pozwów i postępowań sądowych, które oprócz tego, że trwają latami, są trudne dla wszystkich. W przypadku pacjentów i ich rodzin wywołują dodatkową traumę. Celem jest szukanie rozwiązania, które będzie korzystne dla każdej ze stron: pacjenta i szpitala.
Czy błędy medyczne to dla ubezpieczonych szpitali poważny problem?
Prowadząc działalność leczniczą, nie da się uniknąć tzw. niepożądanych zdarzeń. Są problemem nie ze względu na ich liczbę – ta się raczej nie zmienia, lecz rosnącą wysokość odszkodowań. Zasądzane przez sądy kwoty nie idą w parze z gwarantowaną ustawowo ochroną wynikającą z obowiązkowego ubezpieczenia OC. Pojedynczy szpital jest chroniony do ok. 500 tys. zł w przypadku jednego niepożądanego zdarzenia, a orzekane przez sąd zadośćuczynienia bywają nawet czterokrotnie wyższe. Resztę musi dopłacać szpital, co dla wielu wiąże się z poważnymi problemami. Dla pacjentów może zaś oznaczać, że nie dostaną pieniędzy wtedy, gdy ich najbardziej potrzebują, np. na pilną, ale kosztowną rehabilitację.
Jakie jest rozwiązanie?
Dodatkowe ubezpieczenie OC, ale i ono dla szpitali borykających się z problemami finansowymi może być obciążeniem. Dlatego, korzystając z formuły ubezpieczeń wzajemnych, wprowadziliśmy w mijającym roku tzw. ubezpieczenia parasolowe. Dodatkowym ubezpieczeniem OC obejmujemy grupy szpitali, a nie tylko pojedyncze placówki. Szpitale dzielą się kosztami polisy i zyskują nieproporcjonalnie większą wobec wydatków ochronę w postaci sumy gwarancyjnej, którą wypłaca ubezpieczyciel, gdy dojdzie do niepożądanego zdarzenia. Szpitale oszczędzają na polisie, a jednocześnie zwiększą bezpieczeństwo – swoje własne i pacjentów.
TUW PZUW dąży też do minimalizowania ryzyka?
Tak, dlatego olbrzymią rolę w naszej działalności odgrywają szkolenia. Obejmują doskonalenie umiejętności lekarzy i personelu medycznego, aby zapewniać pacjentom jak najlepszą opiekę. Jednym ze sztandarowych jest program „Bezpieczny Poród”. To ćwiczenia na nowoczesnym fantomie w Centrum Symulacji Położniczych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Fantom to kobieta i noworodek w skali jeden do jednego. W odróżnieniu od innych symulatorów porodów w Polsce, które pozwalają ćwiczyć porody fizjologiczne, innymi słowy tradycyjne i bezproblemowe, „nasz” symulator ma zaprogramowanych kilkaset algorytmów bazujących na rzeczywistych przykładach zagrożonych ciąż i przez to pozwala symulować najbardziej skomplikowany poród.
Minimalizowanie ryzyka dotyczy też samorządów?
Dotyczy wszystkich, choć w przypadku samorządów, których zadaniem jest troska o mieszkańców, ma szczególne znaczenie. Pozwala uniknąć nieprzeliczalnych na pieniądze ludzkich nieszczęść i tragedii. Dlatego jeśli gmina jest zainteresowana współpracą z nami, to jadą do niej nasi eksperci, żeby poznać jej specyfikę i potrzeby. Sprawdzają, jakie są zagrożenia i jak można im zapobiegać. Im lepiej poznamy zagrożenia, tym skuteczniej możemy je eliminować, a w konsekwencji także zaproponować niższą składkę. Po takim badaniu samorząd otrzymuje od nas raport z oceną ryzyka i zaleceniami, co poprawić.
Ile kosztuje takie doradztwo?
Ekspertyzę oferujemy bezpłatnie, niezależnie od tego, czy samorząd zdecyduje się na współpracę z nami. Ubezpieczeni mogą korzystać z podobnej pomocy na bieżąco, w trakcie całego okresu ubezpieczenia. Jeśli gmina planuje jakąś inwestycję, np. budowę szkoły, to wspieramy ją już na etapie projektu. Inżynierowie ryzyka analizują projekt pod kątem zagrożeń. Oceniają ryzyko pożaru, zawalenia i innych groźnych sytuacji.
Na czym polegają ubezpieczenia zdrowotne oferowane przez TUW PZUW?
Z punktu widzenia pracownika nie różnią się od abonamentów medycznych, które dziś, już nie tylko w wielkich firmach, są standardem. Różnica polega na tym, że umowę zawieramy z pracodawcą i to on decyduje, jak szeroką opiekę zdrowotną zapewni zatrudnionym. Mamy trzy wyjściowe pakiety, ale kiedy rozmawiamy z konkretnym klientem, to dostosowujemy rozwiązania do jego potrzeb. Na przykład badamy strukturę zatrudnienia: ile jest kobiet, ile mężczyzn, jaka jest średnia wieku. Jeśli większość pracowników to młode kobiety, ważna jest opieka położnicza. Jeśli zatrudnieni to osoby w wieku 50+, znaczenia nabierają badania onkologiczne. Każdemu według potrzeb. Dowodem, że to atrakcyjna oferta, są nowi klienci. W tym roku dołączył do nich m.in. największy przewoźnik kolejowy w Polsce, czyli POLREGIO.
Jakie świadczenia obejmuje ubezpieczenie?
Zapewniamy kompleksową opiekę zdrowotną pracownikom i ich rodzinom: od „zwykłych” konsultacji lekarskich i wizyt bez skierowania u ponad 20 specjalistów po badania diagnostyczne, szczepienia, rehabilitacje, prowadzenie ciąży, domowe wizyty lekarzy i pielęgniarek czy refundację sprzętu rehabilitacyjnego. Usługi zdrowotne świadczy rynkowy potentat, czyli PZU Zdrowie. Ma prawie 2500 przychodni w ponad 600 miejscowościach w Polsce. Nie ma problemu ze znalezieniem placówki, nawet w najmniejszym mieście.
Jakie są plany na przyszły rok?
Mamy ambicję osiągnąć poziom 1 mld zł przypisu składki rocznie i dzięki temu znaleźć się wśród 10 największych towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce. Taki cel wyznaczyliśmy sobie w strategii na lata 2021–2024. Jesteśmy coraz bliżej jego spełnienia. Jeśli, przynajmniej w dużej części, uda się go osiągnąć w przyszłym roku, to będzie dla nas wymarzony prezent na przyszłoroczną Gwiazdkę.