Wyniki finansowe za cały 2020 r. i pierwsze półrocze 2021 r. potwierdzają, że największy ubezpieczyciel w Europie Środkowo-Wschodniej dał sobie radę z koronakryzysem. O dobrej sytuacji Grupy PZU świadczy m.in. rekordowa dywidenda wypłacana w tym roku, najwyższa wśród wszystkich firm notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych

Na początku marca 2020 r. pierwszy w Polsce pacjent z COVID-19 trafił do szpitala zakaźnego w Zielonej Górze. W tym samym czasie, gdy nad Wisłą pandemia dopiero miała się zacząć, kraje południa Europy mierzyły się już z pierwszą falą. Niepokojące informacje o nierównej walce z niewidzialnym wrogiem obiegały szybko cały świat. Mało kto był przygotowany wtedy na pandemię. Brakowało praktycznie wszystkiego: szpitalnych łóżek, maseczek, strojów ochronnych, respiratorów, środków dezynfekujących. Co więcej, nikt nie był w stanie przewidzieć, jak będzie rozwijać się sytuacja w kolejnych miesiącach i jak długo to potrwa.
Wraz ze wzrostem zakażeń podejmowano kolejne decyzje, które miały ograniczyć skalę infekcji w społeczeństwie. Świat na chwilę się zatrzymał. Szkoły przeszły w tryb zdalnego nauczania. Zamknięto granice, ograniczono możliwość przemieszczania się, wprowadzono – tam, gdzie to było możliwe – pracę zdalną. Wszystko po to, by bez powodu nie wychodzić z domu.

Trudne otoczenie makroekonomiczne

W efekcie pandemia, z kryzysu zdrowotnego, przerodziła się w największy od dziesięcioleci kryzys gospodarczy. Obraz płynący z prognoz ekonomistów z pierwszych tygodni po „zamrożeniu” gospodarki nie tylko był mało optymistyczny. Był katastroficzny. Załamanie wzrostu gospodarczego, spadek inwestycji, konsumpcji, dwucyfrowe bezrobocie, bankructwa firm – na szczęście rzeczywistość okazała się inna.
Rok 2020 r. był lepszy od prognoz, co nie oznacza, że pandemia pozostała bez wpływu na gospodarkę. Ta w Polsce skurczyła się w ubiegłym roku o 2,7 proc. Inwestycje spadły o 8,4 proc., a konsumpcja o 3 proc. W szerokim ujęciu nie powinno umykać nam jednak to, co kluczowe: swoją odpowiedź na pandemię i jej skutki musiały przygotować i wdrożyć firmy. Te małe i duże, prywatne i z kapitałem Skarbu Państwa. To dzięki podjętym przez nie szybko decyzjom udało się w wielu przypadkach ochronić zdrowie i życie pracowników, a przede wszystkim – utrzymać ciągłość działalności.
PZU, największa instytucja ubezpieczeniowo-bankowa w Europie Środkowo-Wschodniej, przeniosła swoją aktywność do sieci praktycznie na samym początku pandemii. Grupa postawiła szeroko na rozwój kanałów cyfrowych, również w kontaktach z klientami.
ikona lupy />
Osiągnięcia w pierwszej połowie tego roku, w warunkach wciąż dalekich od normalności, to manifestacja odporności kryzysowej i efektywności naszego biznesu oraz jego potencjału wzrostowego – mówi dr hab. Beata Kozłowska-Chyła, prezes PZU / foto: materiały prasowe
Pandemia zmieniła reguły gry na rynku na wielu poziomach i w wielu aspektach. PZU także musiało odnaleźć się w nowych warunkach gospodarczych, w tym m.in. środowisku rekordowo niskich stóp procentowych – co dla działalności ubezpieczeniowo-bankowej jest niezwykle ważną kwestią. W podstawowej, ubezpieczeniowej aktywności, pandemia wiązała się np. z większą szkodowością w ubezpieczeniach życiowych. Natomiast na ubezpieczeniach komunikacyjnych zaważyły ograniczenia w poruszaniu się, zamknięte granice czy – wspominana już – praca z domu. Z jednej strony szkód było mniej, z drugiej spadła sprzedaż samochodów, a tym samym liczba kupowanych polis.
– W średnim i długim terminie wpływ pandemii nie będzie wyłącznie negatywny – przekonywała w wywiadzie dla DGP na początku roku prezes PZU dr hab. Beata Kozłowska-Chyła. – Poczucie zagrożenia – tłumaczyła – może zwiększyć popyt na klasyczne, ochronne ubezpieczenia na życie i ubezpieczenia zdrowotne, również na bezpieczne formy oszczędzania i inwestowania. Jeszcze szybciej może postępować migracja klientów z kanałów tradycyjnych do efektywnych kosztowo kanałów zdalnych.

Jest dobry wynik, będzie dywidenda

Dzięki zdywersyfikowanej działalności PZU udało się zakończyć 2020 r. z dobrym wynikiem finansowym, a nawet poprawić niektóre parametry ekonomiczne. Aktywa przekazane przez klientów w zarządzanie TFI PZU wzrosły o niemal 1,3 mld zł. Portfel inwestycyjny Grupy PZU przyniósł zwrot na poziomie 4,4 proc., tj. 3,7 pkt proc. wyższy niż stopa wolna od ryzyka.
Bardzo dobre wyniki za pierwsze półrocze 2021 r. potwierdzają, że Grupa PZU nie tylko umiejętnie dostosowała się pandemicznych wyzwań, ale szybko je przezwyciężyła. Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej w pierwszej połowie 2021 r. wyniósł 1,7 mld zł (wzrósł o 455 proc. r/r) i był najwyższym takim wynikiem okresowym PZU od sześciu lat. W samym drugim kwartale grupa wypracowała 774 mln zł zysku netto (wzrost o 318 proc. r/r). Wskaźnik ROE w I poł. roku wyniósł 18,7 proc. (wzrost o 15,1 p.p.), a w II kw. 17,1 proc. Wyniki te stawiają PZU wśród najbardziej rentownych ubezpieczycieli w Europie. Grupa PZU osiągnęła też rekordowy przypis składki, wysoką rentowność ubezpieczeń majątkowych, wypracowała znakomite rezultaty portfela inwestycyjnego i mocno zwiększyła sprzedaż ubezpieczeń w kanale bankowym.
– Osiągnięcia w pierwszej połowie tego roku, w warunkach wciąż dalekich od normalności, to manifestacja odporności kryzysowej i efektywności naszego biznesu oraz jego potencjału wzrostowego – oceniła Beata Kozłowska-Chyła.
O sile kapitałowej PZU świadczy to, że utrzyma ponad 200-proc. poziom wypłacalności (Solvency II) nawet mimo wypłaty w tym roku dywidendy za lata 2019-2020 w wysokości 3,5 zł na akcję (co oznacza stopę dywidendy sięgającą 9 proc.), czyli w sumie ponad 3 mld zł. PZU w nowej strategii na lata 2021–2024 zapowiada, że pozostanie spółką dywidendową i będzie przeznaczał na wypłaty z tego tytułu od co najmniej 50 proc. do 100 proc. zysku netto.

Ambitnie plany

Przedstawiona w marcu strategia PZU na lata 2021–2024 nie koncentruje się, biorąc pod uwagę średnio i długoterminowe skutki pandemii, na utrzymaniu dotychczasowych wyników czy ich dynamiki – stawia ambitniejsze cele i idzie krok dalej. Odporny na COVID-19 model biznesowy ma być trampoliną do umocnienia pozycji grupy na wszystkich kluczowych rynkach, a także poprawy podstawowych wskaźników. Impulsem do tego będzie z jednej strony odbicie gospodarcze, z drugiej – zrozumienie potrzeb klientów, także tych powstałych w związku z pandemią i dalszy rozwój kompleksowej oferty.
PZU zakłada w ubezpieczeniach życiowych i majątkowych wzrost składki przypisanej brutto do 26 mld zł w 2024 r., czyli o niemal 10 proc. w porównaniu do stanu obecnego (ok. 24 mld zł). PZU Zdrowie ma zwiększyć przychody o prawie 80 proc. – do 1,7 mld zł, a aktywa zarządzane przez TFI PZU mają wzrosnąć do 60 mld zł, czyli o niemal 82 proc. Zwrot z kapitału powinien rosnąć do 17,4 proc. w 2024 r. (+6,5 pkt proc.), a zysk netto do 3,4 mld zł.
Nie chodzi tylko o wypracowywanie coraz lepszych wyników finansowych, ale o osiąganie ich w zrównoważony sposób, z poszanowaniem środowiska naturalnego, zasad ładu korporacyjnego i w duchu społecznej odpowiedzialności biznesu. Silna pozycja finansowa Grupy PZU jest podstawą do tego, by do tematu czynników ESG (środowisko – environment, społeczna odpowiedzialność – social responsibility i ład korporacyjny – corporate governance) podejść priorytetowo, wdrażając je szeroko w swojej działalności i definiując na nowo relacje z otoczeniem, w tym partnerami biznesowymi.
PZU chce być m.in. liderem zielonej transformacji i wzorem w tej mierze dla innych. W ostatnich dwóch latach grupa ograniczyła emisje własne gazów cieplarnianych o ponad 30 proc. (bezpośrednie i pośrednie), chce kontynuować ten proces i do 2024 r. osiągnąć neutralność klimatyczną, a potem dalej ograniczać swój ślad węglowy. Oznacza to przechodzenie w swojej pracy na odnawialne źródła energii, niskoemisyjny transport, ograniczanie zużycia wody, paliw, papieru i innych zasobów.
Natomiast do 2040 r. neutralni klimatycznie mają stać się kooperanci grupy, a do 2050 r. – jej klienci ubezpieczeniowi i inwestycyjni. Co ważniejsze, Grupa PZU chce też aktywnie wspierać innych w transformacji klimatycznej. Służyć temu ma zaangażowanie finansowe w rozwój m.in. sektora OZE. PZU już współfinansuje na kwotę łącznie 150 mln zł projekty budowy lub rozbudowy kilku dużych farm wiatrowych. Kolejnych 300 mln zł ulokował w obligacjach opartych na kryteriach ESG. Zachęcać klientów indywidualnych i biznesowych do „zielonej” zmiany ma też specjalna oferta ubezpieczeniowa PZU, promująca ekologiczny transport, przyjazne środowisku instalacje fotowoltaiczne, pompy ciepła, małe i wielkie elektrownie wiatrowe.
bj