Wstrzymane świadczenia będą mogły dostać wyłącznie osoby, które nabyły prawo do nich w okresie od 8 stycznia 2009 do końca grudnia 2010 roku. Tak wynika z senackiego projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw. Wczoraj senatorowie podjęli uchwałę w sprawie wniesienia go do Sejmu.
– W sprawie zawieszonych wypłat panuje kompletny zamęt. Senat chce, żeby prawo do zaległych świadczeń miała mniejsza grupa, niż to wynika z projektu rządowego. Już kilka minut po zakończeniu głosowania w tej sprawie miałem telefony od zdezorientowanych osób – ujawnia Marian Strudziński z Radomia, pracujący w urzędzie miasta emeryt, który zapoczątkował ogólnopolską akcję przeciwko ZUS w sprawie zawieszonych świadczeń.
Problem dotyczy sposobu wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 listopada 2012 r. (sygn. akt K 2/12, publikacja z 22 listopada 2012 r. w Dz.U. poz. 1285). Sędziowie zakwestionowali wprowadzenie obowiązku zwolnienia się z pracy wobec osób, które miały prawo łączenia emerytury z pracą zawodową bez konieczności zakończenia aktywności zawodowej.
Senat jako pierwszy przygotował projekt ustawy, która umożliwia otrzymanie świadczeń wraz z odsetkami osobom, które przegrały sprawy o zaległości w sądach. Później rząd przygotował swój projekt, który po kilku tygodniach zmienił. Różnica między tymi dokumentami jest znaczna. Rząd chce bowiem wypłacić zaległe emerytury wraz z odsetkami wszystkim osobom, którym wstrzymał dostarczenie pieniędzy, poczynając od 1 października 2011 r.
– Właśnie dlatego do czasu uchwalenia ustawy nie warto wycofywać spraw z sądów – tłumaczy Karolina Miara, adwokat współpracujący z Kancelarią Kochański, Zięba i Partnerzy.