W 2015 r. w badaniu Prudential Family Index tylko 37% ankietowanych wskazywało na wysokość emerytury w przedziale 1/2 - 1/3 swoich obecnych zarobków. W najnowszym badaniu z 2016 r. tę samą wysokość emerytury wskazało ponad 60% ankietowanych. Oznaczałoby to, że jesteśmy bardziej świadomi możliwej wysokości naszych przyszłych emerytur.
Kolejne badanie Prudential Family Index (druga tura, jesień 2016) ogniskuje się na poznaniu odpowiedzi Polaków na pytanie, dlaczego nie odkładają na swoje emerytury. Respondenci wskazują na to, że ich zdaniem albo nie dożyją emerytury – tak odpowiedziało 14% ankietowanych – albo na emeryturze pożyją niedługo. 30% z nich twierdzi, że na emeryturze spędzi nie więcej niż 10 lat. Tymczasem średnia wieku wydłużyła się, a według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2015r. kobiety w Polsce dożywały przeciętnie 81,6 lat, a mężczyźni 73,6. Oznacza to, że na emeryturze możemy spędzić przynajmniej kilkanaście lat. Wszelkie dostępne dane pokazują również proces starzenia się społeczeństw, co skutkować będzie pozostawaniem przez wiele lat na emeryturze, która musi zabezpieczyć nasze potrzeby. Te same dane GUS pokazują, że od 1990r. do 2015r. średnia długość życia wzrosła odpowiednio o 7,4 i 6,4 roku dla kobiet i mężczyzn. Dla dzisiejszych 20-, 30-, czy 40-laktów może to oznaczać, że w momencie przejścia na emeryturę będą musieli na niej przeżyć dłużej niż ich dziadkowie i rodzice.
Ankietowanych spytano również o to, kiedy ich zdaniem najlepiej zacząć odkładać na emeryturę. Zdaniem większości, najlepiej rozpocząć oszczędzanie, kiedy ma się od 20 do 30 lat. Tak odpowiedziało 73% respondentów. Im bowiem wcześniej pomyślimy o odłożeniu czegokolwiek na przyszłość, tym mniejszym wysiłkiem zgromadzimy dodatkowy kapitał. O swojej emeryturze powinno się pomyśleć właściwie już z chwilą podjęcia swojej pierwszej pracy zawodowej. Niestety, znacznie gorzej wyglądają faktyczne działania. Aż ponad połowa (54%) ankietowanych otwarcie przyznaje, iż zaczyna oszczędzać zbyt późno, albo – co gorsze – w ogóle tego nie planuje. Nieco ponad 25% zaczyna oszczędzać w wieku 30 lat,
a raptem co piąty ankietowany gromadzi środki na przyszłe potrzeby w wieku 20 lat.
„Nie mam z czego odłożyć.” To kolejny ważny powód, czy właściwie wymówka, jakiej używają ankietowani
w odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego nie oszczędzają na swoje emerytury. Odpowiedziało tak aż 64% ankietowanych. Co ciekawe, zupełnie inaczej odpowiadają spytani o rzeczywiste kwoty, które są w stanie odłożyć na emeryturę. Prawie połowa wszystkich twierdzących, że nie stać ich na odkładanie twierdzi, że bez wysiłku może odłożyć 100 zł miesięcznie. Co piąty z tej samej grupy jest w stanie odłożyć 200 zł miesięcznie z myślą o swojej przyszłości. Wystarczy sobie wyobrazić kwotę kapitału gromadzoną konsekwentnie przez kilkadziesiąt lat, jeśli co miesiąc odłożymy 100, czy 200 zł. Im wcześniej zaczniemy oszczędzanie, tym nasz kapitał ma większą szansę na przyrost, na dodatek bez większego – co deklarujemy – wysiłku.
Interesująco wyglądają konkretne działania, jakie podejmują Polacy z myślą o swojej emeryturze. Zdecydowana większość, bo aż 68% wciąż pokłada największą wiarę w tzw. skarbonkę. Dla więcej niż co piątego ankietowanego „sposobem” na emeryturę pozostają gry losowe… (22% wskazań w grupie podejmujących konkretne działania z myślą o finansowej przyszłości). Dla całej populacji oznacza to, że co dziesiąty Polak upatruje swojej szansy na emeryturę w kolekturach gier losowych… Z oczywistych powodów trudno to uznać za prawdziwy sposób i przejaw roztropności finansowej. Tylko 7% aktywnie inwestuje (giełda, fundusze, itp.), a nieco więcej, bo raptem 8% wynajmuje nieruchomość, a dochód z tego tytułu przechowuje na przyszłość. Zamiłowanie Polaków do kumulowania oszczędności w przysłowiowej „skarbonce” może wskazywać na brak zaufania do innych instrumentów finansowych, albo nieznajomość innych rozwiązań pozwalających budować kapitał z przeznaczeniem na emeryturę.
Nasze podejście do emerytur niestety nie zmienia się. Coraz bardziej dociera do nas, że emerytury najprawdopodobniej będą niewielkie. Wciąż nie robimy nic, albo za mało, żeby zgromadzić kapitał, który pozwoli nam godnie żyć w przyszłości. Wszystko to mimo wszechobecnej dyskusji o emeryturach. Czyżbyśmy rzeczywiście zachowywali się jak młodzi bogowie?