Finalny kształt projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej poznamy po następnym Stałym Komitecie Rady Ministrów w czwartek – przekazuje DGP Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska. Na zeszłotygodniowym posiedzeniu nie udało się więc uzyskać pełnego porozumienia. Gdy to się stanie, projekt zostanie skierowany na posiedzenie rządu, a następnie – do Sejmu.
Ministerstwo rolnictwa chce więcej miejsca dla biogazowni
Jednym z punktów zapalnych były biogazownie i konkurencja o przyłączenia do sieci. Z tego powodu Ministerstwo Rolnictwa podważało sens zmniejszenia minimalnej odległości wiatraków do 500 m od zabudowań. Eksperci wskazują, że biogazownie nie konkurują o uzyskanie warunków przyłączenia z farmami wiatrowymi, m.in. przez różnice w ich lokalizacji czy skalę działania. Ale problem przyłączeń jest jednym z najważniejszych w branży OZE. W 2023 r. operatorzy wydali 7,5 tys. odmów wydania warunków przyłączenia do sieci, które dotyczyły niemal 84 GW mocy. Jeszcze dwa lata wcześniej było to 3,8 tys. odmów na 14,5 GW.
– Biogazownie są obecnie w trudnej sytuacji. Dociera do nas wiele sygnałów, że niemal wszystkie otrzymane warunki przyłączenia dotyczą tylko pór wieczorno-nocnych, od 18 do 6 rano. Oznacza to, że biogazownia będzie mogła pracować tylko z wykorzystaniem połowy swojego potencjału – mówi DGP Jakub Safjański, dyrektor departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan. To sprawia, że zyskowność takich przedsięwzięć jest ograniczana już na starcie.
Puste przyłączenia szansą dla biogazowni?
W rozwiązaniu problemu odmów pomogłaby według Safjańskiego m.in. większa transparentność w informowaniu o przyczynach udzielania odmów oraz publikowanie map wolnych mocy przyłączeniowych. – To zmniejszyłoby liczbę pustych przyłączeń. Inwestorzy wiedzieliby, gdzie są wolne moce, wpłynęłoby również korzystnie na wykorzystanie możliwości przyłączeń komercyjnych. Dziś nierzadko muszą działać na oślep i żeby zabezpieczyć inwestycję, składają czasami wnioski dotyczące wielu punktów – tłumaczy.
Resort rolnictwa w uwagach proponował m.in., by doprecyzować zasady przyznawania warunków przyłączenia do sieci: by zachowywały ważność tylko, gdy wnioskuje podmiot, który rzeczywiście zamierza zrealizować inwestycję. „Działalność podmiotów specjalizujących się jedynie w pozyskiwaniu i sprzedaży warunków przyłączenia zwiększa koszty inwestycji” – wskazuje resort.
Ministerstwo klimatu: warunki przyłączenia poczekają
Według Ministerstwa Klimatu uwagi dotyczące warunków przyłączenia i zasad ich wydawania są „poza zakresem przedmiotowym projektu” i zostaną przeanalizowane w ramach kolejnych prac legislacyjnych. Zapytaliśmy więc Miłosza Motykę, czy resort planuje zająć się tymi problemami w tym roku. – Tak. Będziemy o tym rozmawiać we wtorek, bo przygotowujemy ustawę sieciową dotyczącą przyłączy – odpowiedział.
Na przyjęcie ustawy czekają także zainteresowani produkcją biometanu. – W Polsce nadal nie ma ani jednej biometanowni. W rozruchu jest biogazownia produkująca też biometan, jednak nie jest ona przyłączona do sieci gazowej – mówi DGP Michał Tarka, prezes Polskiej Organizacji Biometanu. We Francji biometanowni jest już ponad 600, w Niemczech – ponad 250.
Tarka podkreśla, że do zbudowania branży potrzeba wsparcia. Projekt ustawy w dużej mierze spełnia oczekiwania POB. – Najważniejsze było dla nas wprowadzenie mechanizmu wsparcia dla większych instalacji biometanowych niż wyłącznie te do 1 MW. MKiŚ wprowadziło poprawki, na które liczyliśmy – uprościło podział koszyków aukcyjnych na te do 2 MW oraz powyżej 2 MW. Umożliwiło także sprzedaż biometanu produkowanego do celów paliwowych równolegle z aukcją – tłumaczy.
300 mln m sześc. biometanu rocznie
Według założeń MKiŚ, dzięki realizowanym aukcjom do 2030 r. powstaną 53 instalacje wytwórcze, które będą produkować ok. 300 mln m sześc. biometanu rocznie. W 2030 r. poziom wsparcia ma sięgnąć 1,2 mld zł.
Tarka negatywnie ocenia postawę resortu rolnictwa. – Promuje przede wszystkim biogazownie, które mogą powstawać przy mniejszych gospodarstwach rolnych. Energia z nich może trafić do sieci elektroenergetycznej. Sprawność tych urządzeń jest jednak dużo mniejsza niż biometanowni, z których cała energia trafia do sieci gazowej – mówi.
Safjański wskazuje jednak na zalety biogazowni, takie jak możliwość stabilnego dostarczania mocy do sieci niezależnie od pogody. – To dobre uzupełnienie źródeł zależnych od pogody. Produkuje też ciepło, które może być wykorzystywane np. w gospodarstwach hodowlanych czy szklarniach, co ograniczy ślad węglowy – tłumaczy. Według niego rolnikom przydaje się tzw. poferment, który da się wykorzystać jako naturalny nawóz, a wytwarzana energia elektryczna może też dać dodatkowe dochody. ©℗