Radni sejmiku województwa mazowieckiego zdjęli z porządku obrad projekt zakazujący palenia węglem w indywidualnych źródłach ogrzewania w Warszawie od października 2023 r. (a w tzw. warszawskim obwarzanku od 1 stycznia 2028 r.). Wśród argumentów za odłożeniem projektu nowelizującego obowiązującą na Mazowszu uchwałę antysmogową pojawiły się rosnące ceny gazu i „niedobry moment historyczny”.
Radni sejmiku województwa mazowieckiego zdjęli z porządku obrad projekt zakazujący palenia węglem w indywidualnych źródłach ogrzewania w Warszawie od października 2023 r. (a w tzw. warszawskim obwarzanku od 1 stycznia 2028 r.). Wśród argumentów za odłożeniem projektu nowelizującego obowiązującą na Mazowszu uchwałę antysmogową pojawiły się rosnące ceny gazu i „niedobry moment historyczny”.
– Wolałbym, aby nie było w tym politycznej agendy. Mamy nadzieję, że uchwała znajdzie się na kolejnej sesji, zaplanowanej na 26 kwietnia – mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). I podkreśla, iż władze Warszawy pokazywały ostatnio, że są zdeterminowane, aby zakaz dla węgla zaczął obowiązywać od początku sezonu grzewczego w przyszłym roku.
W połowie lutego Komisja Ochrony Środowiska Rady m.st. Warszawy poparła wprowadzenie zakazu w mazowieckiej uchwale anty smogowej. Przekaz płynący z Rady Warszawy wzmocnił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zaapelował do Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego, o zaostrzenie obowiązującej uchwały. Przypomnijmy, że obecnie mówi ona, iż od 1 stycznia 2023 r. w województwie mazowieckim nie będzie można używać pozaklasowych pieców, czyli tzw. kopciuchów (od 1 stycznia 2028 r. zakazane będzie używanie kominków klasy trzeciej i czwartej). Nie wspomina jednak o węglu.
Zaniepokojony decyzją radnych sejmiku jest Tomasz Szypuła z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Przypomina, że w styczniu Rada Warszawy nie zgodziła się na podjęcie uchwały intencyjnej w sprawie wprowadzenia zakazu palenia węglem w Warszawie. – Wówczas radni przekonywali, że decyzja o zmianie uchwały antysmogowej należy do sejmiku, a teraz projekt jest zdejmowany z porządku obrad. Powstaje pytanie, czy wola polityczna w tej sprawie nie osłabła – dodaje. ClientEarth przypomina przy tym, że obietnice dotyczące zakazu spalania węgla w domowych kotłach sięgają jeszcze lutego 2020 r.
Piotr Siergiej odrzuca podwyżki cen gazu jako trafny argument za utrzymaniem węglowego status quo w mazowieckiej uchwale antysmogowej. – Ceny węgla też rosną. W jednym ze składów na Mazowszu oferowano 2,2 tys. zł za tonę węgla, w innym od 1,96 tys. do 2,1 tys., w kolejnym 1,8 tys. zł. Węgiel w cenie 1,6 zł za tonę został wyprzedany. W dodatku to początek podwyżek, o których kupujący przekonają się zapewne wiosną – mówi.
I zaznacza, że ogrzewanie gazem przy takich cenach węgla nie musi być droższe. – W przypadku domu o powierzchni 130 mkw. przy zużyciu 150 kWh na 1 mkw. i przy 23 proc. VAT to roczny koszt ok. 7 tys. zł. Na ogrzanie takiego domu potrzeba ok. 4 ton węgla rocznie, co przy obecnych cenach daje ponad 8 tys. zł rocznie – dodaje.
Piotr Siergiej podkreśla przy tym, że wojna w Ukrainie wywołana przez Rosję skłania do ograniczenia zużywania węgla. – W gospodarstwach domowych jest spalane 62 proc. importowanego węgla, a dodatkowe 15 proc. w małych kotłowniach. Większość tego węgla pochodzi z Rosji – dodaje. Także z tego powodu zdaniem PAS uchwała antysmogowa na Mazowszu powinna zostać przyjęta jak najszybciej. Podstawowym argumentem jest niezmiennie ochrona zdrowia i poprawa jakości życia. W Krakowie, gdzie od trzech lat obowiązuje zakaz spalania węgla i drewna, stężenia PM10 oraz rakotwórczego benzo[a]pirenu spadły o ponad 40 proc. – zauważa PAS.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama