Niejednomyślne i nieprzewidywalne decyzje regionalnych izb obrachunkowych w sprawie uchwał śmieciowych powodują, że gminy rezygnują z elastycznych rozwiązań, na czym tracą mieszkańcy
Niejednomyślne i nieprzewidywalne decyzje regionalnych izb obrachunkowych w sprawie uchwał śmieciowych powodują, że gminy rezygnują z elastycznych rozwiązań, na czym tracą mieszkańcy
Wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i mieszkańcy gubią się w gąszczu kolejnych reguł rządzących odpadowymi rozliczeniami. Trudno się dziwić, zwłaszcza warszawiakom. Rada Warszawy w ostatniej chwili, przed końcem roku, musiała znów zmienić metodę naliczania opłaty śmieciowej. Każde gospodarstwo domowe w zabudowie wielolokalowej - bez względu na liczbę osób, metraż mieszkania czy ilość zużywanej wody - będzie od 1 stycznia 2022 r. płacić miastu 85 zł. Zmianę wymusiła kontrowersyjna w ocenie prawników i ekspertów decyzja RIO w Warszawie.
Chaos w orzecznictwie…
W Warszawie na początku 2020 r. mieszkańcy wnosili opłatę uzależnioną od liczby osób w gospodarstwie domowym (metoda tzw. klasy gospodarstw). Od tego czasu przetestowali także metodę od gospodarstwa domowego (ryczałt), która obowiązywała do marca 2021 r. - jej nieważność ostatecznie stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w październiku br. Według sądu miasto nie powinno było różnicować opłat w zależności do rodzaju zabudowy (domki jednorodzinne i zabudowa wielolokalowa). Co ciekawe, takie rozwiązania w innych miastach nie były kwestionowane. W dodatku w ostatniej nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2021 r. poz. 1648) przepisy doprecyzowano i stwierdzono, że zróżnicowanie opłat ze względu na zabudowę jest możliwe.
W tym czasie w stolicy obowiązywała już jednak metoda od zużycia wody. Warszawska uchwała w tej sprawie także została zakwestionowana, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził m.in., że miasto nie mogło pozostawić właścicielowi nieruchomości swobody w wyborze okresu, za który dokonywał obliczenia zużycia wody (wyrok jest nieprawomocny, a spór rozstrzygnie NSA).
…niepewność…
Warszawa jest na świeczniku, a rozstrzygnięcia w jej sprawie wpływają na sytuację innych miast. Ostatni przykład pochodzi z Marek, gdzie dotąd metoda od zużycia wody funkcjonowała bezproblemowo. Miejscowość ta musiała jednak przyjąć nową uchwałę w sprawie opłat śmieciowych, bo wspomniana nowelizacja ustawy czystościowej nakazuje gminom do końca tego roku nałożyć na metodę wodną ograniczenie dotyczące wysokości opłaty ponoszonej przez gospodarstwo domowe (nie więcej niż ok. 150 zł bez względu na wysokość wskazania na wodomierzu).
I przy tej okazji RIO zakwestionowała rozwiązanie funkcjonujące w tym mieście od miesięcy, dotyczące właśnie wyboru okresu rozliczeniowego. - Byliśmy zobowiązani do wprowadzenia nowej uchwały śmieciowej, zrobiliśmy to z wyprzedzeniem, jednak nie zmienialiśmy dotychczasowej stawki ani sposobu jej wyliczenia - podkreśla Jacek Orych, burmistrz Marek.
…pośpiech…
Konieczność przyjęcia poprawionych uchwał do końca roku powoduje, że gminy na ostatnią chwilę zwołują dodatkowe sesje rady (Sejm odrzucił poprawkę Senatu, która dawała im na to dodatkowe sześć miesięcy). W innym wypadku od nowego roku nie miałyby podstaw do naliczania opłat śmieciowych.
W takiej sytuacji znalazła się także Warszawa. Rada miasta właśnie zmieniła uchwałę w sprawie opłat śmieciowych, którą podjęła zaledwie miesiąc temu (18 listopada br.). W listopadzie miasto zrezygnowało z metody od zużycia wody. Zdecydowano, że mieszkańcy będą płacić za śmieci według metody od gospodarstwa domowego w podziale na zabudowę jednorodzinną i wielolokalową. Co istotne, stawki w blokach i kamienicach miały być różnicowane w zależności od powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego.
Jednak warszawska RIO przepisy te właśnie częściowo unieważniła (dotyczące zabudowy wielolokalowej). Kolejną propozycję urzędnicy stołecznego ratusza opracowali w ciągu kilkunastu godzin (Rada Warszawy przyjęła je dzień po rozstrzygnięciu RIO, czyli w piątek). Od 1 stycznia 2022 r. warszawiacy mieszkający w blokach i kamienicach będą się rozliczać z odpadów według metody od gospodarstwa domowego ryczałtem w wysokości 85 zł.
…i kontrowersje
Uzasadnienie decyzji RIO nie jest jeszcze dostępne. Jednak urzędnicy warszawskiego ratusza poinformowali, że organ uznał, iż nie ma możliwości różnicowania metody od gospodarstwa domowego powierzchnią użytkową lokalu mieszkalnego, a zastosowanie przez miasto takiej metody prowadzi do obejścia prawa i przekroczenia maksymalnych stawek dla metody od powierzchni.
Decyzja ta w ocenie prawników i ekspertów jest dość kontrowersyjna. - RIO weszła w rolę kreatora prawa, a nie jego wykonawcy. Decyzja jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i skrajnie się z nią nie zgadzam - komentuje Maciej Kiełbus, wspólnik w Kancelarii Prawnej dr Krystian Ziemski & Partners.
Ostatnia nowelizacja ustawy czystościowej miała uelastycznić stosowanie przez gminy metod obliczania opłat śmieciowych (patrz infografika). Chodziło m.in. o to, by mieszkańcy byli obciążani opłatami w sposób jak najsprawiedliwszy w ramach dostępnych czterech metod. Urzędnicy stołecznego ratusza podkreślali podczas sesji rady, że w nowelizacji ustawy czystościowej wymieniono dziewięć kryteriów różnicowania stawki przy wyborze danej metody, w tym powierzchnię lokalu użytkowego (patrz: grafika).
Przypomnijmy, że gospodarstwo domowe w lokalu do 30 mkw. miało płacić miesięcznie 52 zł; do 40 mkw. - 77 zł; do 60 mkw. - 88 zł; do 80 mkw. - 94 zł, a dla gospodarstw powyżej 80 mkw. - 99 zł.
Opłaty te nie przekraczają stawek maksymalnych od gospodarstwa domowego (obecnie zgodnie z ustawą czystościową to 107,46 zł). W niektórych przypadkach przekraczają natomiast stawki maksymalne obowiązujące w metodzie „od powierzchni użytkowej lokalu” (obecnie 1,53 zł za 1 mkw.), np. w przypadku lokalu o powierzchni 30 mkw. opłata maksymalna powinna wynieść 45,9 zł. Na tej podstawie RIO w Warszawie uznała, że uchwała warszawska prowadzi do obejścia prawa.
Takie stanowisko RIO w Warszawie krytykuje także Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy w Poznaniu. - Warszawa wybrała metodę od gospodarstwa, którą zdecydowała się różnicować w określony sposób, więc zastosowanie powinien znaleźć przepis określający górną granicę opłaty dla metody od gospodarstwa. Jeżeli rzeczywiście stanowisko RIO opiera się na tym problemie, to się z nim nie zgadzam i uważam je za błędne - zaznacza.
Zaskoczeni decyzją byli też warszawscy urzędnicy. Włodzimierz Karpiński, sekretarz miasta, zaznaczał, że w opracowaniu systemu dla Warszawy brali udział eksperci z zespołu doradczego w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, którzy pracowali nad przepisami ostatniej nowelizacji ustawy czystościowej.
Efekt jest taki, że mieszkańcy będą rozliczać się według metody mniej sprawiedliwej niż poprzednie, które pośrednio uwzględniały liczbę osób w gospodarstwie domowym w wysokości opłaty.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama