Resort klimatu ma plan, jak zapobiec podwyżkom, które może wywołać opłata opakowaniowa. Producenci wątpią w jego skuteczność.

Nowy podatek środowiskowy ma obowiązywać od stycznia 2023 r. Jego stawka nie jest jeszcze znana – szczegóły w zależności od rodzaju opakowania mają zostać ustalone w późniejszym rozporządzeniu. Projekt zaprezentowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska mówi jednak o maksymalnie 2 zł od kilograma opakowań wprowadzonych na rynek. Kwota ta stała się przedmiotem sporu między samorządami a biznesem. Gminy uważają, że to zbyt mało, by skutecznie odciążyć je od części kosztów ponoszonych na gospodarowanie odpadami. Jednocześnie biznes wskazuje, że wejście w życie nowych opłat oznacza wzrost cen dla konsumentów. – Zakłada to nawet unijna dyrektywa, która pozwala przerzucić producentom koszty na klientów – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Jak dodaje, to, jak bardzo ceny wzrosną, zależy jednak nie tylko od ostatecznego poziomu opłaty, ale i skuteczności systemu.

Magdalena Dziczek, członek zarządu Związku Pracodawców EKO-PAK, zwraca uwagę, że producentom przyjdzie płacić kary za nieskuteczność systemów zbiórki, bo na przykład samorząd, który wybudował u siebie spalarnię, spali opakowania zamiast je zrecyklingować.