Mimo że państwa członkowskie już wcześniej porozumiały się z Parlamentem Europejskim w sprawie zaostrzenia standardów, Berlin torpeduje te uzgodnienia. Ambasadorowie państw członkowskich po raz kolejny odłożyli decyzję.
Organizacje ekologiczne nie kryją oburzenia. "To sytuacja bez precedensu. Władze w Berlinie, mimo wstępnych uzgodnień, wstrzymują prace nad unijnymi przepisami. To jest ze szkodą dla środowiska, ale wygląda na to, że inne kraje boją się Niemiec" - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem William Todts z brukselskiej organizacji Transport i Środowisko.
W sprawie emisji dwutlenku węgla z samochodów interweniowała już pod koniec czerwca niemiecka kanclerz. W Brukseli głośno było o próbach nacisku, groźbach i szantażu. Angela Merkel miała ponoć ostrzegać, że Niemcy "nie będą łożyć na bankrutów w strefie euro" i że niemieckie koncerny mogą przenieść swoje fabryki z niektórych państw Unii.