Z każdego kontraktu na budowę dróg około 10 proc. trzeba przeznaczyć na ekologię – szacuje GDDKiA.
Jedna piąta powierzchni Polski to obszary objęte programem Natura 2000, kolejne 15 proc. to korytarze ekologiczne, które zapewniają zwierzętom swobodne przemieszczanie się. W sumie ponad jedna trzecia kraju objęta jest różnego rodzaju strefami ochrony środowiska naturalnego. Dla porównania w Niemczech to tylko 15 proc.

35 proc. powierzchni Polski stanowią obszary Natura 2000, obszary ochrony ptaków i siedlisk oraz korytarze ekologiczne

Realizacja w Polsce inwestycji liniowych, głównie drogowych i kolejowych, nierozerwalnie jest więc związana z koniecznością ingerencji w środowisko, a w efekcie z wymogiem spełnienia m.in. dyrektyw ptasiej i siedliskowej. Niespełnienie ekologicznych obostrzeń wiązałoby się z utratą wielomilionowych unijnych dotacji.
W Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie ukrywają, że oprócz oczywistych aspektów ekologicznych w budowaniu przejść dla żab i innej zwierzyny chodzi właśnie o pieniądze. Niewybudowanie takich obiektów środowiskowych wiązałoby się bowiem z utratą unijnego finansowania. A do tego GDDKiA nie może dopuścić. – Kilka lat temu postawiono nam cel: zrobić wszystko, by wykorzystać wszelkie możliwe refundacje. Chodziło o 10 mld euro. I to się udaje. Do dziś Komisja Europejska zrefundowała nam już 18 mld zł – mówi Lech Witecki, szef GDDKiA.
Drogowcy twierdzą, że wiele kosztownych przepraw budowanych w pasie dróg to zbędne inwestycje, bo zwierzęta i tak z nich nie korzystają. Kilka lat temu, gdy powstawały plany budowy dróg, GDDKiA nie miała jednak żadnych argumentów w rozmowach z ekologami, które wskazywałyby na to, że zwierzęta nie korzystają z przeznaczonej dla nich infrastruktury. – Teraz monitorujemy 42 takie przejścia na drogach A4, S69 i S3. Sprawdzimy, czy zwierzęta poruszają się nimi. To niezbędne, bo mamy przed sobą nową perspektywę finansową i nowe inwestycje – podkreśla Lech Witecki. Miarodajne wyniki analiz można będzie przedstawić za 3 – 5 lat i wówczas zastanowić się nad obniżeniem albo zmianą struktury wydatków na ekologię. A te są ogromne.

100 mln zł muszą wydać drogowcy na inwestycje ekologiczne w sytuacji, gdy realizują kontrakt na budowę drogi wart 1 mld zł

Inwestycje transportowe oznaczają wycinkę drzew oraz trwałe usunięcie roślinności w osi nowobudowanych dróg, a także zmiany struktury gatunkowej roślin i populacji zwierząt. Szacuje się, że problem może dotyczyć nawet ok. 1 tys. km nowych i modernizowanych dróg (cała infrastruktura drogowa stanowi niespełna 1,5 proc. powierzchni kraju, a 0,2 proc. jest tym terenem, na którym prowadzone są działania w zakresie infrastruktury drogowej).
Średni koszt urządzeń związanych z ochroną środowiska to ok. 10 proc. wartości kontraktu na budowę drogi. To oznacza, że w przypadku budowy 1 km autostrady, który kosztuje 30 – 60 mln zł, na ochronę środowiska trzeba wydać 3 – 6 mln zł.

0,2 proc. kraju to obszar, na którym prowadzone są działania inwestycyjne w zakresie infrastruktury drogowej

Sztandarowy przykład to ponad 100-kilometrowy odcinek A2 do Świecka, który może pretendować do tytułu najbardziej ekologicznej inwestycji infrastrukturalnej w Unii Europejskiej. Zbudowano tam blisko 200 przejść dla zwierząt, zlokalizowanych gęściej niż co 700 metrów. Dla największych zwierząt wybudowano aż 35 bezkolizyjnych skrzyżowań, z których każde kosztuje ok. 20 mln zł. Ponadto postawiono 20 km ekranów akustycznych. Sporo kosztowała też konieczność ograniczenia prac w okresie lęgowym.