Hasła nadmiernej eksploatacji środowiska nie pojawiają się już w szwajcarskim kurorcie tylko na transparentach demonstrantów.
Ten temat stanie się lejtmotywem tegorocznego spotkania w Davos. Rozpoczynające się dziś forum zgromadzi 3000 osób, wśród nich prezydenta USA Donalda Trumpa, kanclerz Niemiec Angelę Merkel i przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen. Polskę będą reprezentować prezydent i premier.
Jak pokazało badanie uczestników spotkania, zmiany klimatu są dla nich największym źródłem obaw. Reuters odnotował, że w tym roku pięć najczęściej wskazywanych obaw było związane ze środowiskiem. Sprawa klimatu od pewnego czasu pojawia się na spotkaniach na szczycie. Ale zielony zwrot nie wszystkich przekonuje. Szwedzka aktywistka Greta Thunberg na proteście klimatycznym w Lozannie zwróciła uwagę, że nie podjęto do tej pory skutecznych kroków, mających zapobiec katastrofie klimatycznej. Thunberg będzie miała wystąpienie dwie godziny po Trumpie, który na Twitterze kilkukrotnie krytykował młodą działaczkę.
Część amerykańskiego biznesu pozostaje już jednak poza sporami ideologicznymi i traktuje zieloną rewolucję jako szansę na wzrost PKB. Choćby Bank of America, który zorganizuje panel o zielonych inwestycjach, niejako wbrew polityce Waszyngtonu, który wycofał się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Polskim akcentem będzie otwarcie Domu Polskiego przygotowanego przez Bank Pekao i PZU. Polska chce zwrócić uwagę na kwestie związane z podtrzymaniem wysokiego tempa rozwoju 11 krajów Europy Środkowej i Wschodniej.