- Szczególnie zagrożone suszą jest województwo wielkopolskie, a także kujawsko-pomorskie, podlaskie i Lubelszczyzna - mówi Sergiusz Kieruzel, rzecznik Wód Polskich.
Sergiusz Kieruzel fot. Materiały Prasowe / DGP
W weekend w Skierniewicach zabrakło wody w kranach. Inne miasta też będą miały takie problemy?
Upały, których teraz doświadczamy, doskwierają nam, zwierzętom, roślinom. Trzeba jednak zaznaczyć, że woda do picia i mycia się jest. Problem w tym, że gdy w czasie upałów jest zużywana do podlewania trawników i ogródków, nie dopływa do osób mieszkających na obrzeżach miasta. Dlatego apelujemy, żeby wodą dobrze gospodarować, oszczędzać ją.
Jakie sygnały docierają do Wód Polskich od przedsiębiorstw wodociągowych i samorządów?
Widzą konieczność zatrzymywania większej ilości wody. Z zapewnianiem jej dostępności wodociągi radzą sobie nieźle. Natomiast wspólnie zdajemy sobie sprawę, że trzeba myśleć o tym, co będzie za 10 lat i później. Gminy zgłaszają się. Są zainteresowane uczestniczeniem w programach retencjonowania. W ramach projektu „Stop suszy” wysłaliśmy ankiety do ponad trzech tysięcy podmiotów, a z odpowiedzi można wyczytać troskę o gospodarowanie wodą.
Jak robić to lepiej?
Przede wszystkim racjonalnie prowadzić inwestycje wodociągowe. Konsolidacja jest tutaj bardzo dobrym przykładem – budowanie takich, które będą służyły więcej niż tylko jednej miejscowości. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli przeprowadzamy inwestycję o lokalnym charakterze, to jej skutki mogą być odczuwane kilkaset kilometrów dalej. Jeśli budujemy stawy rybne w danej miejscowości, to zatrzymają one wodę i nie będzie jej 200 kilometrów dalej. Nie oznacza to, że tego rodzaju projektów nie należy przeprowadzać. Trzeba jednak brać pod uwagę to, że będą one oddziaływać na wielu ludzi. Kolejna rzecz to racjonalne budowanie zbiorników retencyjnych – przede wszystkim mokrych. Potrzebne są zbiorniki nie tylko zatrzymujące falę powodziową, ale także zwiększające bilans wodny na danym terenie. Woda spadająca podczas ulewnych deszczy szybko ucieka do rzek i potem do morza. Jesteśmy w stanie zatrzymywać jej dwa razy więcej, niż robimy to teraz.
Czego możemy się spodziewać tego lata.
Według prognoz krótkoterminowych musimy się przygotować na brak deszczu. Obecnie mamy średnie stany wód w rzekach. Trudno przewidzieć, jakie będą kolejne miesiące. Natomiast lata są coraz bardziej suche. To pokazują dane i na nich musimy się opierać, a nie na tym, co widzimy za oknem. Bywają przecież i lata mokre. Ważna jest jednak obserwacja długoterminowa. Zmienia się amplituda zjawisk ekstremalnych – spłaszcza się, czyli występują one coraz częściej: suche lata, ulewne deszcze skutkujące podtopieniami czy nawet lokalnymi powodziami i wysychanie, które szczególnie doskwiera rolnikom. Kiedyś susze występowały co kilka, kilkanaście lat. Ocenia się, że w ub.r. brak opadów dotknął 90 proc. gmin w Polsce, a susza wystąpiła w 60 proc. z nich.
Którym regionom grozi w tym roku?
Biorąc pod uwagę doświadczenia z ostatniego okresu, wiadomo, że szczególnie zagrożone suszą jest województwo wielkopolskie, a także kujawsko-pomorskie, podlaskie i Lubelszczyzna. Bywało, że w tamtych rejonach deszczu i innego rodzaju opadów nie było nawet przez kilka miesięcy. Problem z zatrzymywaniem wody mają przede wszystkim duże, wybetonowane aglomeracje, na przykład Trójmiasto. Woda nie wsiąka w glebę. Ulewne deszcze podtapiają piwnice, studzienki kanalizacyjne takiej ilości wody nie są w stanie przyjąć. Natomiast gdy od dłuższego czasu opadów nie ma, poziom wód gruntowych obniża się. Gdańsk próbuje zatrzymać wodę z deszczówki. Miasto realizuje projekt, który obejmuje m.in. budowę nowych zbiorników retencyjnych oraz stworzenie systemu odprowadzania wody w taki sposób, by tej wody jak najwięcej zostawało w glebie.
Miasta się rozrastają…
Jeśli budujemy drogi, autostrady, to powinniśmy też pamiętać, że musimy budować zbiorniki retencyjne – w skali makro, a w skali mikro – w gospodarstwach domowych dbać o wodę.
Na co zwracać uwagę?
Przede wszystkim nie powinniśmy marnować jedzenia. To nie jest takie oczywiste, ale wyrzucając żywność, trwonimy ogromne ilości wody, która została użyta do jej wytworzenia. W Polsce rocznie wyrzuca się ok. 9 mln ton jedzenia, to aż 235 kg na osobę. Jeśli pomnożymy to przez dziesiątki czy setki litrów wody, bilans będzie ogromny. Trzeba też oczywiście pamiętać o codziennym oszczędzaniu wody, chociażby braniu krótkiego prysznica zamiast kąpieli czy zakręcaniu kranu podczas mycia zębów. Oszczędzając wodę, nie tylko zachowujemy ją dla siebie, ale też dla przyszłych pokoleń.