W czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu orzekł, że Polska, złamała prawo Unii Europejskiej, dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu. Na tym etapie nie zasądzono kar, ale Komisja Europejska może o nie wystąpić.
Chodzi o dyrektywę UE z 2008 r., która określa wartości dopuszczalne zanieczyszczeń i progi alarmowe dla ochrony zdrowia. Jej cel to zmuszenie państw członkowskich do utrzymywania takiej jakości powietrza, by nie zagrażało ono zdrowiu ludzi. Komisja pozywając Polskę alarmowała, że zbyt wysokie stężenie pyłów w powietrzu stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Zdaniem rzecznika PO Jana Grabca orzeczenie Trybunału jest konsekwencją dwóch lat zaniechań rządu PiS i cofaniem się w walce ze smogiem. W jego ocenie, w ciągu ostatnich dwóch lat rząd nie podjął żadnych działań, które realizowałyby programy przyjęte przez swoich poprzedników.
- Nie wydał niezbędnych rozporządzeń umożliwiających ograniczenie napływu na rynek złej jakości węgla, nie podjął działań służących wzmocnieniu energetyki odnawialnej, a wręcz przeciwnie - przyjął rozwiązania, które wycofały system ulg preferujących energetykę odnawialną i energetykę niskoemisyjną - wyliczał polityk.
Grabiec wskazał, że polska gospodarka opiera się na węglu, a co za tym idzie, "polskie rodziny są zatruwane przez smog pochodzący z importowanego węgla". - W 2017 r. import węgla wzrósł o 60 proc. W większości jest to węgiel z Rosji - zauważył poseł PO.
Sekretarz PO Stanisław Gawłowski przypomniał, że rząd Donalda Tuska, a później Ewy Kopacz podejmował działania związane z ochroną powietrza. Z kolei rząd PiS - w ocenie polityka - zmarnował w tej kwestii dwa lata i dlatego otrzymał dziś "żółtą kartkę od Komisji Europejskiej". "KE powiedziała wprost: rządzie Polski weź się do roboty, bo jakość powietrza w Polsce to poważny problem" - dodał Gawłowski.
Przypomniał, że w grudniu 2017 r. Platforma złożyła w Sejmie projekt nowelizacji Prawa o ochronie środowiska, nazywaną projektem o czystym powietrzu. - Ten projekt do dzisiaj nie został dopuszczony do prac w komisji sejmowej. Rząd nie jest zainteresowany realnie i prawdziwie rozwiązywaniem problemów związanych z ochroną powietrza w Polsce - stwierdził Gawłowski.
PO proponuje m.in. przeznaczenie co roku 0,5 proc. PKB (ok. 9,2 mld zł) środków publicznych na wydatki związane z poprawą jakości powietrza. Pieniądze te miałyby pochodzić z kilku źródeł, w tym: budżetu państwa, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, funduszy pomocowych UE, a także z dochodów osiąganych dzięki sprzedaży praw do emisji CO2.
Platforma chce też wpisać do Prawa o ochronie środowiska rekomendacje zawarte w Krajowym Programie Ochrony Powietrza, czyniąc je tym samym zadaniami obowiązkowymi państwa. Chodzi m.in. o wymianę źródeł ciepła na ekologiczne (podłączenie i budowa sieci ciepłowniczych), zwiększenia efektywności energetycznej (termomodernizacja budynków, zastosowanie Odnawialnych Źródeł Energii - OZE), edukację ekologiczną i zdrowotną.
PO proponuje ponadto pomoc finansową dla gospodarstw domowych umożliwiającą ponoszenie wyższych kosztów ogrzewania niskoemisyjnego. Wsparcie to ma mieć charakter zarówno socjalny, skierowany do najuboższych, jak i ulg podatkowych, mających na celu wyrównanie ewentualnych wyższych kosztów ogrzewania ekologicznego.
PO postuluje także znaczące obniżenie górnego limitu poziomu zanieczyszczenia powietrza, po którym władze powinny wszcząć alarm antysmogowy.