Co to ma wspólnego z rankingiem kierunków prawa, który dla Państwa przygotowaliśmy? No cóż, lada miesiąc zakończy się najdłuższy w dziejach III RP, 10-letni okres, kiedy na czele państwa stał doktor prawa, absolwent dumnej Jagiellonki. Dekada ta była jak żadna inna nasycona sporami prawnymi. Kto kilkanaście lat temu dyskutowałby o obsadzie Krajowej Rady Sądownictwa? Komu przyszłoby do głowy spierać się o to, w którym momencie w życie wchodzi wyrok Trybunału Konstytucyjnego? Albo wykłócać się o porządek źródeł prawa?
Mamy za sobą 10 lat rządów prawników; 10 lat nieustannych bitew na wyroki, opinie, paragrafy, interpretacje i glosy, które pozostawiły po sobie bezprecedensowy rozkład porządku prawnego. Im dłużej je opisywaliśmy, tym więcej miałam wątpliwości, czy w ogóle można dziś jeszcze studentów odpowiedzialnie uczyć prawa. Jakiego prawa? Czyjego prawa? Tego z wyrokami czy tego bez wyroków trybunału z ostatnich ośmiu lat? Z uchwałami czy bez uchwał Sądu Najwyższego „w nieprawidłowym składzie”? Tak jakby nie tylko historię, lecz także prawo mieli pisać zwycięzcy.
Wyróżnione dziś przez nas uczelnie dzień po dniu dowodzą, że ostatecznie prawo broni się jako sztuka. Bo prawo to nie ustawy – te zmieniają się nieraz w ciągu jednej nocy. Prawo to sztuka myślenia, wyciągania wniosków, codziennego spierania się z zastanymi przekonaniami i poszukiwania nowych ścieżek
Może dlatego prawnicy nie są specjalnie lubiani, bo trudno ich fach wtłoczyć w algorytm: jeśli A i B to C. Dlatego dobre studia prawnicze nie zasadzają się – a dziś tym bardziej nie mogą się zasadzać – na wykutych na blachę przepisach. Przepis zawsze można sprawdzić, choćby w bazie INFORLEX. Absolwent prawa musi zaś umieć ułożyć z tych przepisów dobrą i przekonującą opowieść.
Jak co roku podjęliśmy próbę oceny tego, która z uczelni najlepiej sobie z tym zadaniem radzi. Wzięliśmy pod uwagę m.in. indywidualne podejście do studentów, oferowane im oprzyrządowanie, czas na zaznajomienie z praktyką, badawczą śmiałość i otwartość... Bo prawnicy rządzą światem, czy nam się to podoba, czy nie. Chodzi o to, by wychodzili z uczelni mądrzy, wrażliwi i niedogmatyczni. Takich powinniśmy sobie życzyć.