Nowe zasady dotyczące organizacji lekcji religii wywołują liczne dyskusje. Eksperci wskazują, że zmodyfikowane przepisy mogą stanowić poważne wyzwanie organizacyjne dla szkół.

Minister Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie w sprawie organizacji lekcji religii. Co zmieni się w szkołach od września? Zajęcia religii i etyki w szkołach publicznych będą odbywać się w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a lekcje będą organizowane na pierwszej lub ostatniej godzinie zajęć edukacyjnych (z możliwością odstąpienia od zasady w klasach szkoły podstawowej, w których - na dzień 15 września - wszyscy uczniowie uczęszczają na lekcję religii lub etyki).

Ponadto zasady łączenia uczniów na religii poza szkołą będą takie same, jak w szkole, etyka będzie organizowana na tych samych zasadach co katecheza, a w klasach I–III szkoły podstawowej uczniowie będą mogli być łączeni w grupy międzyklasowe tylko wtedy, gdy na religię lub etykę zapisze się mniej niż siedmioro uczniów w danej klasie.

Poważne wyzwanie dla szkół

Eksperci sygnalizują liczne konsekwencje wynikające z zapisów rozporządzenia. W ich ocenie nowe przepisy mogą stać się poważnym wyzwaniem organizacyjnym dla szkół.

Konstruowanie planu zajęć już teraz jest trudne. W niektórych szkołach podejmowano już próby dostosowania go do potrzeb uczniów uczestniczących w przedmiotach nieobowiązkowych. Religia co prawda jest obowiązkowa, ale tylko dla tych, którzy się na nią zapiszą. Pewne doświadczenie w tym zakresie już istnieje. I w skali kraju, gdy wdrożenie zmian będzie konieczne w każdej szkole, na pewno pojawią się trudności. Będzie to rodzić nerwy i liczne dyskusje – mówi DGP Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO).

Podobne spostrzeżenia ma dr Iga Kazimierczyk, badaczka oświaty związana z Uczelnią Korczaka, prezes Fundacji „Przestrzeń dla edukacji”. – Ograniczenie liczby godzin religii to krok w dobrą stronę, który wynika z faktu, że od lat liczba uczniów uczęszczających na te zajęcia maleje i będzie maleć – podkreśla.

– Głównym problemem jest jednak sztywne określenie, że lekcje religii mają odbywać się na pierwszej lub ostatniej godzinie. To ogromne wyzwanie organizacyjne, zwłaszcza w szkołach, gdzie podobnych zajęć jest więcej, na przykład etyka, edukacja zdrowotna, czy indywidualne zajęcia dla uczniów z orzeczeniami. Dodatkowo WF również powinien odbywać się na końcu zajęć ze względów higienicznych – argumentuje. I podkreśla, że problem pojawi się przede wszystkim w placówkach z dużą liczbą oddziałów. Skutek? Szkoły mogą być zmuszone do organizacji zajęć np. o godzinie siódmej.

– Planowanie lekcji z poziomu centralnego prowadzi do takich absurdów, ponieważ placówki edukacyjnie nie mają elastyczności dostosowania grafików do swoich potrzeb – wskazuje dr Kazimierczyk.

Lekcje religii a eliminacja "okienek"

Z kolei Robert Górniak, nauczyciel i założyciel fanpage'a Dealerzy Wiedzy, zajmującego się edukacją zwraca uwagę na inne skutki rozporządzenia. – Wprowadzone zasady mogą powodować znaczne zamieszanie w organizacji zajęć religii i pracy katechetów lub księży. Jeśli zajęcia nie mogą być umieszczane w środku planu, katecheta może mieć godziny pracy rozłożone w sposób bardzo niekorzystny – np. rozpoczynać zajęcia rano, następnie mieć kilka godzin przerwy, a później kolejne lekcje – zauważa.

Wątpliwości budzi również kwestia terminu uzyskania deklaracji dotyczących uczestnictwa dzieci w zajęciach. W tym kontekście dr Kazimierczyk zaznacza, że plan lekcji układa się na długo przed pierwszym dzwonkiem, a dokumenty m.in. od uczniów klas pierwszych gromadzone są we wrześniu.

Górniak mówi o kolejnych skutkach nowych przepisów. – Jeśli wszystkie dzieci uczęszczają na religię lub etykę, zajęcia mogą odbywać się równolegle w środku planu, eliminując okienka. Ale w praktyce, gdy na etykę uczęszcza niewielka liczba uczniów, często łączy się grupy z kilku klas i organizuje te zajęcia poza głównym planem, co skutkuje okienkami dla części uczniów – wskazuje.

Rozporządzenie wymaga zapewnienia opieki dla uczniów z okienkami, co oznacza, że takie sytuacje były przewidziane, ale nowe przepisy komplikują elastyczne planowanie. Dyrektorzy, ograniczeni dostępnością katechetów i księży, którzy często pracują w kilku szkołach, mają niewiele możliwości dostosowania planu. Przy braku wystarczającej liczby pierwszych i ostatnich godzin lekcje religii będą musiały być organizowane w środku dnia, bo inaczej nie da się zapewnić ich wszystkim klasom – dodaje.

Rekomendacje lepszym rozwiązaniem?

– Szkoda, że minister zdecydowała się uregulować organizację lekcji religii rozporządzeniem, zamiast zaufać zdrowemu rozsądkowi dyrektorów – komentuje Górski.

Dr Kazimierczyk również ocenia, że najlepszym rozwiązaniem byłaby elastyczne rekomendacje z MEN, by lekcje religii odbywały się na początku lub na końcu dnia zajęć szkolnych, ale tylko w placówkach, w których to możliwe.

Pleśniar wskazuje, że usztywnienie przepisów prawnych z jednej strony “utrudnia życie” szkołom, ale dla dyrektorów może być pomocne. – Mogą powiedzieć rodzicom: „Takie jest prawo, to nie nasza decyzja, a nasz obowiązek”. Dzięki temu łatwiej im bronić się przed ich pretensjami – zaznacza.

Etaty dla katechetów

Czy zmiany w organizacji lekcji religii mogą wpłynąć na redukcję liczby etatów katechetów?

– Stopniowo. Obecnie wielu nauczycieli pracuje na więcej niż jeden etat, mając sporo godzin ponadwymiarowych, więc na razie zmiany będą przebiegały w ramach tej elastyczności. Wielu katechetów naucza też innych przedmiotów – mówi szef OSKKO.

Górski ma podobną opinię. – Zmiana z dwóch godzin religii na jedną już redukuje zapotrzebowanie na katechetów i księży. Umieszczanie religii na pierwszej lub ostatniej godzinie może dodatkowo skłonić rodziców i uczniów do rezygnacji, zwłaszcza że pozwala to dziecku wcześniej zakończyć dzień szkolny. W kontekście przeładowanych programów i planów lekcji może to być bodziec do przemyślenia, na ile religia jest rzeczywiście potrzebna. Decyzje o uczestnictwie powinny jednak wynikać z przekonań światopoglądowych, a nie jedynie z wygody. To również sprawdzian dla Kościoła i Episkopatu, czy rodzice rzeczywiście postrzegają religię jako ważny element edukacji szkolnej, gdy wymaga ona dodatkowego zaangażowania czasowego – kwituje.