Związkowcy alarmują, że niskie wynagrodzenia na uczelniach zniechęcą do podejmowania w nich pracy przez najlepszych absolwentów. Na razie resort nauki nie zamierza podnosić minimalnych stawek, które obowiązują w szkołach.
Chodzi o projekt rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w uczelni publicznej.
– W załączniku do projektu zmieszczono obowiązującą od 2015 roku tabelę minimalnych stawek płac, które są wypłacane pracownikom publicznych szkół wyższych. Czy należy rozumieć, że stawki te będą obowiązywały w kolejnych latach? A jeżeli tak, to ilu lat ma to dotyczyć? Może to oznaczać, że pomimo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce nastąpi wyraźna stagnacja płac w pionie szkolnictwa wyższego i nauki – zwraca uwagę Stanisław Różycki, wiceprezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przykładowo minimalne wynagrodzenie adiunkta jest niższe o ok. 280 zł od średniej płacy w gospodarce (4101 zł za styczeń 2016 r.). Natomiast minimalna stawka wynagrodzenia zasadniczego asystenta wynosi 2450 zł, podczas gdy minimalna płaca w gospodarce narodowej od 1 stycznia 2017 r. wyniesie 2 tys. zł.
– Oznacza to gwałtowną pauperyzację stanowiska asystenta, które przecież wymaga ciężkiej pracy naukowej i dydaktycznej, wynikającej z wymagań ustawowych. Taka sytuacja wpływa negatywnie (wręcz demotywująco) na decyzje najlepszych absolwentów, związane z planowaniem przez nich przyszłości zawodowej i prowadzi do obniżenia rangi, a w konsekwencji także poziomu szkolnictwa wyższego i nauki – alarmuje Stanisław Różycki.
Związkowcy chcą też, aby resort w rozporządzeniu określił minimalna stawkę za nadgodziny. Obecnie obowiązuje zapis, zgodnie z którym za 45 minut dodatkowej pracy akademik otrzymuje „do” 3,6 proc. podstawowego wynagrodzenia na danym stanowisku. Taki zapis powoduje, że niektóre uczelnie, szukając oszczędności, w ogóle nie wypłacają pracownikom naukowym wynagrodzenia za dodatkową pracę, ustalającą je na symbolicznym poziomie.
Dlatego związek proponuje, oprócz maksymalnych stawek za nadgodziny, wprowadzenie również minimalnej, która wyniosłaby 1,8 proc. wynagrodzenia określonego w rozporządzeniu dla danego stanowiska.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach społecznych