Projekt „Profil absolwenta i absolwentki. Droga do zmian w edukacji: Etap I: przedszkola i szkoły podstawowe” opracował Instytut Badań Edukacyjnych na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dokument ma być podstawą do planowanego na 2026 r. przygotowania nowych podstaw programowych.
Profil absolwenta to opis niezbędnych do dalszego rozwoju kompetencji ucznia, który kończy szkołę lub przedszkole. Stanowi cel edukacyjny – wyznacza kierunek działań dydaktycznych, wychowawczych i organizacyjnych w placówkach edukacyjnych.
Anachroniczny projekt
Członkowie KNP PAN uważają jednak, że koncepcja nie jest właściwa. Po zakończeniu konsultacji społecznych przedstawili swoje stanowisko w tej sprawie. Jakie kwestie budzą ich wątpliwości? Przedstawiciel gremium prof. Roman Leppert z UKW w Bydgoszczy zwraca uwagę na potencjalne skutki wdrożenia koncepcji.
– Reforma zapowiedziana na 2026 r. ma charakter programowy, skupiając się wyłącznie na kształceniu. Już teraz, na podstawie dostępnych informacji, można zauważyć, że przyjęty sposób myślenia – począwszy od profilu absolwenta, aż po przyszłe podstawy programowe – przypomina podejście z lat 70. i 80. XX w. – mówi DGP.
W stanowisku KNP PAN zaznaczono, że projekt jest „anachroniczny”, czyli przestarzały, bo został oparty na koncepcji szkoły behawioralnej. Badacze wskazali też, że autorzy dokumentu nie bazowali na wynikach najnowszych badań i nie uwzględnili złożoności procesu uczenia się. Zwrócili uwagę na technologiczne opisywanie procesów edukacyjnych i uprzedmiotawiający ucznia język. „Świadczą o tym zapisy: «Podstawy programowe, system oceniania i egzaminowania, dydaktyka» – to narzędzia służące realizacji celów edukacji zdefiniowanych w oparciu o profil absolwenta i absolwentki” – czytamy.
Krytyczne uwagi podziela dr Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji Przestrzeń dla Edukacji, badaczka oświaty. – KNP PAN podkreśla, że założenia leżące u podstaw profilu absolwenta są błędne. Współcześnie w projektowaniu działań edukacyjnych priorytetem nie powinno być wyłącznie osiąganie celów i efektów, lecz uwzględnienie różnorodności środowiska, w którym edukacja się odbywa – mówi.
– Mamy uczniów z różnymi potrzebami edukacyjnymi, aspiracjami, możliwościami, w tym szkoły wielokulturowe i uczniów ze specjalnymi potrzebami. Wobec tej różnorodności tworzenie uśrednionego profilu absolwenta jest nie tylko nietrafione, lecz także całkowicie nieadekwatne, ponieważ nie odpowiada rzeczywistości żadnej z tych grup – dodaje. Zaznacza, że profil jest oderwany od społecznego kontekstu edukacji, w tym m.in. od kluczowej roli nauczycieli.
Jarosław Pytlak, dyrektor szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego na warszawskim Bemowie, wskazuje brak zainteresowania środowiska oświatowego proponowaną reformą. Przyczyny? Brak zaufania wynikający z licznych, niespełnionych obietnic składanych przez lata przez kolejne kierownictwa resortu edukacji.
Rewizja profilu
Zastrzega, że oficjalna narracja przedstawia profil absolwenta jako punkt wyjścia do reformy, definiujący jaki ma być „produkt”. – Brakuje powiązania przedstawionego ideału z doświadczaną obecnie przez wielu siermiężną oświatową codziennością – zaznacza. I dodaje: potrzeba nowej wizji, rozwiązań organizacyjnych i zasad funkcjonowania. – Dlatego podstawą rzetelnej, długofalowej i potencjalnie skutecznej reformy edukacji powinno być wypracowanie wieloaspektowego modelu szkoły jako instytucji służącej społeczeństwu – wskazuje.
Doktor Tomasz Gajderowicz, zastępca dyrektora IBE, zaznacza, że zespół ekspercki dokonuje rewizji profilu, uwzględniając uwagi zarówno KNP PAN, jak i zgłoszone w konsultacjach społecznych wnioski. Podkreśla, że profil koncentruje się na definiowaniu kompetencji poznawczych, osobistych, społecznych oraz sprawczości opartej na wartościach, określając wymiary sukcesu edukacyjnego uczniów. – Uwagi KNP PAN dotyczą w znacznej mierze innych obszarów, które zostaną uwzględnione w innych dokumentach planowanej reformy – przekonuje. ©℗