W Olsztynie 150 zł brutto, w szkole w województwie lubelskim 60 zł na rękę, w Warszawie – nawet i 900 zł. Portal Strefa Edukacji zebrał od nauczycieli z Polski informacje o tym, ile wynoszą ich dodatki motywacyjne.
Na profilu Protest z wykrzyknikiem niedawno pojawiły się przykłady wysokości dodatków motywacyjnych nauczycieli. Pod postem rozgorzała dyskusja. Niektórzy nie mogli uwierzyć w stawki rzędu 900 zł, a niektórzy informowali o tym, w jaki – niesprawiedliwy sposób – dodatki są rozdysponowywane w ich placówkach.
Poniżej prezentujemy listę zebranych przez Strefę Edukacji przykłady wysokości dodatków motywacyjnych i potwierdzonych zdjęciem "paska" z wynagrodzenia:
- Olsztyn – około 150 zł brutto,
- Opole – średnio 150 zł brutto w zależności od nauczyciela,
- pow. zamojski, wieś – 270-300 zł brutto,
- Łódź – 300-420 zł brutto,
- woj. dolnośląskie – ok. 230 zł brutto,
- Elbląg – 280 zł.
– Pracuję pod Poznaniem. Organ prowadzący nie zgodził się w zeszłym roku na zwiększenie kwoty na etat, stąd ogromne dysproporcje w dodatku motywacyjnym – od 0 zł do 300, czasem 400 zł. Dyrektor wybiera według swoich kryteriów. Dodatek motywacyjny to najbardziej niesprawiedliwa, nieunormowana forma wynagradzania – powiedziała w rozmowie ze Strefą Edukacji pani Anna.
Dodatek motywacyjny
O dodatku motywacyjnym mówi m.in. art. 30 Karty Nauczyciela, gdzie czytamy, że wynagrodzenie nauczycieli składa się z wynagrodzenia zasadniczego, dodatków: za wysługę lat, motywacyjnego, funkcyjnego oraz za warunki pracy, wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe i godziny doraźnych zastępstw, nagród i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy.
Kto decyduje, ile wynosi dodatek motywacyjny? Według przepisów jest to organ prowadzący szkołę będący jednostką samorządu terytorialnego. Jego wysokość nie została uregulowana w przepisach powszechnie obowiązujących.
Warto pamiętać, że to nie jest stały składnik wynagrodzenia, co orzekł m.in. Naczelny Sąd Administracyjny 22 maja 2013 roku. W wyroku wskazano, że dodatek ten nie jest obligatoryjnym, stałym, niezmiennym składnikiem wynagrodzenia, ale dodatkiem motywującym, fakultatywnym, odnoszącym się do jakości świadczonej pracy i wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć, nie zaś dodatkiem związanym z powierzonym stanowiskiem lub sprawowaną funkcją.
Mimo to – jak informował Portal Samorządowy w sierpniu tego roku – różnicowanie dodatku motywacyjnego nauczycieli jest niezgodne z prawem, jeśli mówimy o różnicowaniu związanym z zajmowaną funkcją.
"Rada Gminy Raciążek podjęła uchwałę, w której ustaliła wysokość dodatku motywacyjnego dla nauczycieli na poziomie od 3 do 7 proc., a dla dyrektora – od 10 do 30 proc. Wojewoda kujawsko-pomorski uznał, że to naruszenie Karty nauczyciela" – czytamy w Portalu Samorządowym.
Dodatek motywacyjny - warunki
Jakie warunki należy spełnić, aby otrzymać dodatek motywacyjny?
Według ustępu drugiego, art. 30. Karty Nauczyciela, wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela uzależniona jest od stopnia awansu zawodowego, posiadanych kwalifikacji oraz wymiaru zajęć obowiązkowych, a wysokość dodatków odpowiednio od okresu zatrudnienia, jakości świadczonej pracy i wykonywania dodatkowych zadań lub zajęć, powierzonego stanowiska lub sprawowanej funkcji oraz trudnych lub uciążliwych warunków pracy.
Jak czytamy w rozporządzeniu dotyczącym dodatków do wynagrodzenia zasadniczego, do owych warunków należą między innymi: udokumentowane osiągnięcia edukacyjne uczniów, skuteczne rozwiązywanie problemów wychowawczych, skuteczne przeciwdziałanie agresji, aktywne i efektywne działania na rzecz uczniów potrzebujących opieki, inicjowanie i organizowanie imprez i uroczystości szkolnych, opieka nad samorządem uczniowskim, czy inicjowanie i stałe prowadzenie nadobowiązkowych zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych.
Dodatek motywacyjny przyznaje się na czas określony, ale nie krótszy niż 2 miesiące, w wysokości nie wyższej niż 50 proc. otrzymanego przez nauczyciela wynagrodzenia zasadniczego.
Podwyżki dla nauczycieli w 2025 roku
W ustawie budżetowej zapowiedziano 5-proc. wzrost płac dla nauczycieli w nadchodzącym roku. Do sprawy odniósł się dzisiaj Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– Pan premier powiedział, że mimo 30-proc. podwyżki nauczyciele mają prawo czuć się niedocenieni, mają prawo czuć pewien dyskomfort związany z faktem, że ten wzrost wynagrodzeń nie wypełnił tej luki, którą miał wypełnić. Pan premier także był przekonany co do tego, że 30-proc. podwyżka, przeogromna podwyżka, może nie dać 1500 zł podwyżki wynagrodzenia nauczyciela, co było dla niego niespodzianką. To pokazuje, z jakiej poprzeczki startowali nauczyciele – mówił Sławomir Broniarz.
Postulowano wzrost wynagrodzenia w odniesieniu do wzrostu gospodarczego kraju.