Wybory organów szkół wyższych na rozpoczynającą się w 2024 r. kadencję owocowały precedensowymi sytuacjami, których pokłosiem będą nie tylko dyskusje prawne, lecz także, prawdopodobnie, zmiany w ustawodawstwie. Kontrowersje związane ze zmianami rektorów relacjonują media branżowe i prawnicze. Chodzi m.in. o sytuację, w której uczelnia nie ma prawidłowo wybranego rektora, a kadencja poprzedniego już wygasła. W publikacji DGP z 12 września 2024 r. jeden z cytowanych ekspertów twierdził m.in., że w przypadku nieobsadzenia stanowiska rektora i braku regulacji statutowej wskazującej następcę jest możliwe, że obowiązki rektora przejmuje najstarszy członek senatu ze stopniem doktora. Nie jest to jednak takie proste.
Przyjrzyjmy się przepisom ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r.poz. 742 ze zm.). Kluczowy jest art. 24 tej ustawy. Dotyczy wygaśnięcia mandatu rektora. Stanowi w ust. 7, że w przypadku takiego wygaśnięcia nowego rektora na okres do końca kadencji w uczelni publicznej wybiera kolegium elektorów; w uczelni niepublicznej – powołuje założyciel albo wybiera senat lub inny określony w statucie organ uczelni. Zgodnie zaś z ust. 8 w okresie od dnia stwierdzenia wygaśnięcia mandatu do dnia wyboru albo powołania rektora obowiązki rektora pełni osoba wskazana w statucie uczelni, a w przypadku braku wskazania takiej osoby – najstarszy członek senatu mający stopień co najmniej doktora.
Nieobsadzenie i wygaśnięcie
Powyższe rozwiązania są więc przewidziane na czas „od dnia stwierdzenia wygaśnięcia mandatu”. To wygaśnięcie określono formalnie w ust. 6 art. 24 jako wymagające stwierdzenia przez przewodniczącego kolegium elektorów albo – w uczelni niepublicznej – przez założyciela. W normalnym biegu rzeczy wybór nowego rektora następuje przed zakończeniem kadencji rektora dotychczasowego. Nie ma więc potrzeby stwierdzania wygaśnięcia mandatu w powiązaniu ze wskazywaniem pełniącego obowiązki rektora na okres do końca kadencji. Nie ma bowiem przerwy między wygaśnięciem a dniem wyboru albo powołania rektora.
Z art. 26 ust. 3 ustawy wynika, że mechanizm zastępstwa stosuje się także w przypadku odwołania rektora przed upływem kadencji. Upływ kadencji poprzedniego rektora nie daje jednak podstawy do stwierdzenia wygaśnięcia, które byłoby potrzebne do uruchomienia procedury z art. 24 ust. 8 ustawy. Artykuł 24 ust. 5 ustawy stanowi bowiem, że do wygaśnięcia mandatu rektora stosuje się odpowiednio przepis art. 20 ust. 4 ustawy. W art. 20 ust. 4 ustawy mamy zaś wskazane sytuacje wygaśnięcia mandatu członka rady uczelni: śmierć, rezygnacja z członkostwa, kwestie lustracyjne, zaprzestanie spełnienia wymogów z ust. 1. Nie wskazano tam upływu kadencji.
Można powołać kuratora
Nawet gdybyśmy założyli inaczej, to co zrobić, jeśli nie ma przewodniczącego kolegium elektorów (nie wybrano go albo zrezygnował i brakuje kandydatów na wybór do tej roli) albo przewodniczący jest, jednak odmówił stwierdzenia wygaśnięcia mandatu rektora albo żaden z członków senatu nie może pełnić obowiązków rektora, bo do skutecznego wyboru członków senatu nie doszło? Co zrobić wreszcie, gdy w statucie uczelni brakuje zapisów o zastępstwie? Wówczas można sięgnąć do art. 42 kodeksu cywilnego. Stanowi on, że jeżeli osoba prawna nie może być reprezentowana lub prowadzić swoich spraw ze względu na brak organu albo brak w składzie organu uprawnionego do jej reprezentowania, sąd ustanawia dla niej kuratora. Kurator podlega nadzorowi sądu, który go ustanowił. Do czasu powołania albo uzupełnienia składu organu, albo ustanowienia likwidatora kurator reprezentuje osobę prawną oraz prowadzi jej sprawy w granicach określonych w zaświadczeniu sądu. Niezwłocznie podejmuje czynności zmierzające do powołania albo uzupełnienia składu organu osoby prawnej uprawnionego do jej reprezentowania, a w razie potrzeby – do jej likwidacji. Tak więc w przypadkach braku rektora i niemożności stwierdzenia wygaśnięcia jego mandatu powinno się rozważyć powołanie kuratora.
Upomnienie a kandydowanie
Z innymi problemami mieliśmy w tym roku do czynienia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Tu warto przytoczyć art. 24 ust. 1 prawa o szkolnictwie wyższym. Zgodnie z tym przepisem rektorem może być osoba, która spełnia wymagania określone w art. 20 ust. 1 pkt 1–6 (ma pełną zdolność do czynności prawnych, korzysta z pełni praw publicznych, nie została skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe, nie była karana karą dyscyplinarną, a w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. nie pracowała w organach bezpieczeństwa państwa), a w uczelni publicznej – taka, która ma także stopień co najmniej doktora oraz nie ukończyła 70. roku życia do dnia rozpoczęcia kadencji. Statut może przewidywać dodatkowe wymagania dla rektora.
Artykuł 20 ust. 1 pkt 4 ustawy dotyczy wymogu niebycia karanym karą dyscyplinarną. Zgodnie z art. 276 ust. 1 pkt 1 ustawy taką karą jest upomnienie. Wedle art. 282 prawa o szkolnictwie wyższym to rektor może nałożyć karę upomnienia – w przypadku gdy czyn stanowi przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi i udowodnienie winy nie wymaga przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego. Zdaniem części komentatorów to łatwy sposób na eliminację kontrkandydatów przez urzędującego rektora. Skoro ani w ust. 3, ani w ust 4. nie przewidziano wymogu prawomocności, wydaje się, że upomnienie blokujące bycie rektorem nie musi być nawet prawomocne. Prawo nie zakazuje jednak kandydowania osobie karanej upomnieniem, zabrania jedynie bycia rektorem. A zgodnie z art. 284 ust. 3 ustawy karę upomnienia uważa się za niebyłą po roku od dnia doręczenia zawiadomienia o ukaraniu. Rektor może też, z własnej inicjatywy lub na wniosek zakładowej organizacji związkowej reprezentującej nauczyciela akademickiego, uznać karę za niebyłą przed upływem tego terminu. Także w przypadku wydania przez sąd pracy orzeczenia o uchyleniu kary upomnienia albo uznania tej kary za niebyłą odpis zawiadomienia o ukaraniu usuwa się z akt osobowych nauczyciela akademickiego. Pojawia się więc pytanie, czy ukaranie pozbawia skuteczności wyboru na rektora, czy jedynie odracza możliwość realizacji skutku tego wyboru.
Wymóg habilitacji
Zgodnie z prawem dodatkowe wymagania dla rektora może przewidywać statut. Nie ma tu jednak pełnej dowolności. Pojawia się np. pytanie, czy jest możliwe ustalenie w nim warunku posiadania stopnia doktora habilitowanego. Czy wymaganie dodatkowe to takie, którego poziomu ustawa już nie określiła? Zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym rektor uczelni publicznej musi mieć co najmniej stopień doktora. Habilitacja może więc nie zostać uznana za wymaganie „dodatkowe”, ale za „dalej idące”. A to już zupełnie coś innego.
Ku nowelizacji
Wszystkie powyższe kwestie mogą budzić wątpliwości, nawet jeśli środowisko akademickie je pomija. Jednak w momentach ostrego sporu, w jakie obfituje przełom minionej i aktualnej kadencji, wychodzą one na powierzchnię i mogą prowadzić do rozstrzygnięć, które będą dla części środowiska zaskakujące. Dlatego warto je przedyskutować, a może też skorygować w nowelizacji. ©℗