Minister nauki Dariusz Wieczorek w lutym, po złożeniu rezygnacji przez rektora Akademii Piotrkowskiej sam obsadził to stanowisko. Teraz kwestionuje wybór nowych władz. Próbuje też odwołać ze stanowiska rektora Uniwersytetu KEN w Krakowie. Zdaniem ekspertów przepisy dotyczące wyboru rektora mają luki.
Rektor, którego nie ma
Dr hab. Dariusz Rogut złożył rezygnację z funkcji rektora Akademii Piotrkowskiej 2 lutego. Jego stanowisko przejął wówczas prof. Jacek Bonarek. Obowiązki rektora powierzył mu minister nauki. Miał je pełnić do końca sierpnia. Wówczas legalność objęcia funkcji przez prof. Bonarka podważał jego poprzednik. Od września, według informacji podanych przez Akademię Piotrkowską, prof. Bonarek znów jest rektorem. Tym razem objęcie przez niego tej funkcji podważa minister Wieczorek. Nie jest jasne, czy akademia w ogóle ma rektora. Ministerstwo nie przesłało odpowiedzi na pytania DGP.
– Wewnętrzne rozgrywki i wady w działaniu uczelnianych organów spowodowały, że wybory zostały przeprowadzone na podstawie statutu, którego nieważność minister stwierdził już po wyborach. Minister zbyt długo czekał z rozstrzygnięciem nadzorczym. W efekcie obecnie uczelnia nie ma prawidłowo wybranego rektora. Kadencja pierwszego rektora, powołanego przez ministra, wygasła z końcem sierpnia. Teraz jak najprędzej trzeba doprowadzić do przeprowadzenia nowych wyborów – uważa prof. Hubert Izdebski z Uniwersytetu SWPS.
Luki w systemie
Wciąż nie wybrano też nowego rektora na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. O problemach z wyłonieniem władz informowaliśmy jeszcze w kwietniu.
– Niewątpliwie potrzebne są zmiany ustawowe. Musimy mieć jasność, kto pełni funkcję rektora, gdy kadencja poprzedniego wygasła, a nowy nie został jeszcze skutecznie wybrany. Ustawodawca nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć, ale powinien dać instrumenty, które pozwolą wyłonić nowe władze. Minister nie ma też obecnie prawa powołania zastępczego. Nowego rektora musi wybrać kolegium elektorów po przeprowadzeniu procedury określonej przede wszystkim w statucie – mówi prof. Izdebski. I podkreśla, że prawo o szkolnictwie wyższym i nauce zakłada, że samorząd uczelni publicznej jest w stanie przeprowadzić wybory prawidłowo i skutecznie. Jednak w sytuacjach konfliktowych, jeżeli nie uda się ich rozwiązać we właściwym czasie w samej uczelni, należałoby rozważyć zwiększenie awaryjnych uprawnień ministra.
– Wybór rektora w dużej mierze zależy od regulacji wewnętrznych uczelni. Minister ma kompetencję do stwierdzania nieważności aktów wydawanych przez organy uczelni z powodu ich niezgodności z prawem i z pewnością nie powinien zwlekać z nadzorem. Pozostawanie w obrocie niezgodnych z prawem aktów wewnątrzuczelnianych może bowiem rodzić wiele problemów i skutków prawnych, w tym dotyczących wyborów rektora – mówi dr Łukasz Kierznowski, ekspert w zakresie prawa szkolnictwa wyższego i nauki.
Rażące naruszenie prawa
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi z ministerstwa na pytania dotyczące rektora Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. 2 września minister nauki wszczął bowiem postępowanie w sprawie odwołania prof. dr. hab. Piotra Borka z funkcji na podstawie art. 432 ust. 5 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 ze zm.). Zgodnie z nim, jeżeli rektor rażąco lub uporczywie narusza przepisy prawa, minister może go odwołać, po zasięgnięciu opinii Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz właściwej konferencji rektorów. Opinie są przedstawiane w terminie 30 dni od dnia doręczenia wniosku o ich wydanie. W przypadku bezskutecznego upływu tego terminu wymóg zasięgnięcia opinii uważa się za spełniony. Ale okazuje się, że rektora wcale nie tak łatwo odwołać. Z orzecznictwa wynika, że opinie na temat rektora nie mogą składać się z dwóch zdań. Odwołanie wymaga współdziałania organów, które powinny przeprowadzić postępowanie w sprawie. Minister musi też powiadomić skarżącego o zwróceniu się do tych organów o zajęcie stanowiska, a potem doręczyć mu wydane opinie. Jeśli tego nie zrobi, decyzję o odwołaniu rektora będzie można uchylić (wyrok WSA w Warszawie z 5 lutego 2021 r., sygn. akt II SA/Wa 1153/20).
Rada UKEN podjęła w sprawie decyzji ministra uchwałę. Wyraża w niej sprzeciw oraz nadzieję, że wszczęte postępowanie administracyjne zostanie umorzone ze względu na brak podstaw prawnych do jego dalszego prowadzenia, a autonomia uczelni oraz wybór rektora przez społeczność akademicką zostaną uszanowane. Przewodniczący rady podkreśla też, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego nie zawiera szczegółowego uzasadnienia precyzującego m.in., które przepisy prawa rektor narusza. ©℗
opinia
Kontrowersyjne przepisy
Jeśli stanowisko rektora pozostaje nieobsadzone, prawo wskazuje dwa rozwiązania – albo zastępcę wskazuje się na podstawie regulacji zawartych w statucie, albo obowiązki rektora przejmuje najstarszy członek senatu mający stopień doktora. Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce nie reguluje jednak, jakie uprawnienia ma osoba, która tymczasowo pełni funkcję rektora. Przyjmuje się, że powinna ona dążyć do jak najszybszego wyboru nowych władz. W przypadku uczelni nowo powstałej mają zastosowanie te same przepisy, zatem pozostaje kwestia analizy statutu lub ustalenia, kto jest najstarszym członkiem senatu. O ile senat został wybrany prawidłowo.
Odnosząc się do przepisów wyborczych, w przypadku wskazywania kandydatów na rektora mamy do czynienia z pewnymi kontrowersjami. Ustawa umożliwia określenie w statucie różnych podmiotów uprawnionych do wskazywania kandydatów na rektora. Tymczasem wiele uczelni wyciąga błędne wnioski z przepisów i daje to uprawnienie wyłącznie radzie uczelni. To organ, który powinien się skupić na monitorowaniu gospodarki finansowej uczelni i wspieraniu rektora w zarządzaniu nią. Jeżeli już rada ma uczestniczyć w procesie wyborczym, to powinna mieć kompetencje ograniczone do opiniowania kandydatów, tak jak senat. ©℗