Zmiany w systemie informacji oświatowej pozwolą na ustalenie, jaką pomoc otrzymują uczniowie z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. Do szkół mają trafić pieniądze na zajęcia, które są rzeczywiście realizowane.

Więcej środków mają otrzymać szkoły specjalne, mniej – ogólnodostępne. W Sejmie trwają prace nad rządowym projektem ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Do dokumentu dołączono projekt rozporządzenia w sprawie podziału łącznych potrzeb oświatowych, które ma zastąpić zasady podziału części oświatowej subwencji ogólnej. Zmieni się m.in. sposób rozdysponowania środków dla uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego. Nowe zasady mają zostać wprowadzone już od stycznia.

Jak podkreślają eksperci, podział pieniędzy będzie bardziej skomplikowany. Środki mają być adekwatne do zrealizowanych przez placówkę zajęć z dzieckiem. W efekcie to, że do szkoły trafił uczeń z orzeczeniem, nie będzie już oznaczało automatycznego napływu pieniędzy. Do tej pory placówka otrzymywała wyższe środki np. bez względu na to, czy rzeczywiście zatrudniła nauczyciela współorganizującego. Przy czym placówki mogły przesuwać pieniądze na wsparcie innych uczniów, którzy wymagali większej pomocy. Po zmianach taka możliwość będzie mocno ograniczona. Resort edukacji nie odpowiada na nasze pytania dotyczące nowego podziału środków dla uczniów.

Nowe wagi

Z projektu przepisów procedowanych w Sejmie wynika, że łączne środki przekazywane na edukację dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera będą mniejsze niż do tej pory. Eksperci podkreślają, że nowe rozwiązania mogą uderzyć w uczniów, którzy potrzebują większego wsparcia niż 20 godzin tygodniowo.

– Jedna z największych modyfikacji w przedstawionym projekcie podziału łącznych potrzeb oświatowych jest zmiana w finansowaniu uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na autyzm, zespół Aspergera i niepełnosprawności sprzężone. Dzieci z tymi niepełnosprawnościami w obecnym systemie finansowania są objęte najwyższym dodatkowym wsparciem. Wynosi ono ok. 85 tys. zł w skali roku. Wartość wagi w rozporządzeniu dotyczącym podziału subwencji oświatowej to 9,5. Poziom finansowania dla tych dzieci nie zależy obecnie w żaden sposób od wymiaru wsparcia, które zapewnia szkoła czy przedszkole – wyjaśnia Grzegorz Pochopień z Centrum Doradztwa i Szkoleń „Omnia”, były dyrektor departamentu współpracy samorządowej w MEN. I dodaje, że zgodnie z proponowanymi zasadami podziału środków dla tych uczniów wsparcie zostanie zróżnicowane w zależności od rodzaju oddziału, w którym się kształcą, oraz liczby godzin wsparcia realizowanego w formie zajęć lub przez dodatkową kadrę.

– Dla ucznia oddziału specjalnego wartość wagi wzrośnie z 9,5 do 10, co powinno ucieszyć głównie powiaty, bo to one prowadzą szkoły specjalne. Zgodnie z projektem rozporządzenia o podziale łącznych potrzeb oświatowych na 2025 r. wysokość finansowego standardu A będzie wynosiła 9447 zł, co oznacza, że na ucznia oddziału specjalnego z autyzmem, zespołem Aspergera i niepełnosprawnościami sprzężonymi dodatkowa kwota wsparcia będzie wynosić ok. 95 tys. zł. Dla dzieci z oddziałów integracyjnych zarówno w szkole, jak i w przedszkolu kwoty się nie zmienią. Waga pozostaje na poziomie 9,5, co przekłada się na roczną kwotę w wysokości ok. 90 tys. zł – wyjaśnia Pochopień.

Ważne dane zbierane od 2022 roku

Kluczowe zmiany dotyczą uczniów z autyzmem, zespołem Aspergera i niepełnosprawnościami sprzężonymi w oddziałach ogólnodostępnych. Dodatkowe wsparcie w postaci wag będzie zależało od liczby godzin realizowanego wsparcia. Takie dane są zbierane w Systemie Informacji Oświatowej (SIO) od września 2022 r. Do tej pory nie były wykorzystywane przy podziale subwencji oświatowej. Począwszy od 2025 r., mogą mieć duże znaczenie.

– Jeśli w bazie znajdzie się informacja, że uczeń ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, ale nie będzie miał wykazanego żadnego wsparcia, które realizuje szkoła, to dodatkowe środki nie będą przysługiwać. Ta zmiana wydaje się racjonalna – potwierdza Grzegorz Pochopień. I wyjaśnia, że jeśli uczeń otrzyma do dwóch godzin wsparcia tygodniowo, to waga będzie wynosiła 1,5, dając kwotę ok. 14 tys. zł w trakcie roku szkolnego. Kwota ta, w zależności od pensum i od tego, czy wsparcie jest udzielane w ramach godzin ponadwymiarowych, czy w ramach pensum, wystarczy na dwie do trzech godzin pracy nauczyciela tygodniowo. Jeśli uczeń będzie miał wykazane w SIO więcej godzin wsparcia tygodniowo niż dwie, ale nie więcej niż pięć, to waga będzie wynosiła 3,6, dając kwotę ok. 34 tys. zł w trakcie roku szkolnego.

– Kwota ta wystarczy na sześć do siedmiu godzin nauczycielskich tygodniowo. Przewyższy więc maksymalne koszty wsparcia wykazanego w SIO przy dziecku – zaznacza Pochopień.

Jeśli zaś dla ucznia w Systemie Informacji Oświatowej będzie widniało więcej niż pięć godzin wsparcia tygodniowo, ale nie więcej niż dziesięć, waga wyniesie 7,1, dając kwotę ok. 67 tys. zł. Kwota ta wystarczy na pokrycie równowartości od 11 do 14 godzin pracy nauczyciela tygodniowo. To również przewyższy maksymalne koszty wsparcia wykazane przy dziecku. Dodatkowo, jak podkreśla Pochopień, jeśli z Systemu Informacji Oświatowej wynikać będzie, że uczniowi udzielane jest wsparcie większe niż 10 godzin tygodniowo, waga pozostanie na obecnym poziomie, czyli 9,5, dając kwotę 90 tys. zł, co wystarcza na pokrycie równowartości od 14 do 18 godzin pracy nauczyciela.

Nowe rozwiązania nie są idealne

– Może się wydawać, że wskutek tych zmian tracą te dzieci, którym obniża się waga. One jednak mają zawsze zabezpieczenie na poziomie przekraczającym wpisany do SIO poziom wsparcia. Problem nowego systemu to zabezpieczenie finansowania uczniów o ponadprzeciętnym poziomie wsparcia. Do tej pory, jeśli uczeń wymagał znacznej pomocy, np. nauczyciela współorganizującego na wszystkich zajęciach, należało zabezpieczyć, w zależności od klasy, od 25 do 36 godzin tygodniowo. Te środki można było pozyskać oszczędzając na wsparciu pozostałych uczniów – zauważa Grzegorz Pochopień.

Po zmianach takie przesunięcia też będą możliwe, ale w mniejszym zakresie.

– Dane ze SIO przy naliczeniu subwencji będą pokazywać, ile rzeczywiście poszczególni uczniowie otrzymują wsparcia. Mamy też zróżnicowanie wag, zgodnie z którym dla szkoły specjalnej będzie więcej środków, a dla ogólnodostępnej nieco mniej. Przy tej okazji nasuwa się pytanie, czy w ramach takiego wsparcia pojawi się odpowiednia liczba nauczycieli wspierających w szkołach ogólnodostępnych. Jeśli w orzeczeniu zostanie napisane, że potrzebny jest nauczyciel wspomagający, to trzeba go przydzielić niezależnie od środków, i to na pełen etat – komentuje Ewa Tatarczak, przewodnicząca związku zawodowego Rada Poradnictwa. Ale dodaje też, że wagi dla szkół ogólnodostępnych wydają się niedoszacowane, a to sprawi, że rodzice dzieci z orzeczeniami nie zechcą ich tam wysyłać, bo zajęć będzie mniej niż w szkole specjalnej. A przecież dzieci mają się integrować w szkołach ogólnodostępnych.

Szefowie placówek oświatowych uważają, że proponowane zmiany są jednak niewystarczające i chaotyczne.

– Świetnie, że uczniowie z autyzmem, zespołem Aspergera i ze sprzężeniem mogą mieć nauczycieli wspomagających. Jest jednak wiele dzieci z innymi dysfunkcjami, które też powinny mieć takie wsparcie. Dla przykładu w oddziale przedszkolnym liczącym 25 osób, w którym jest jedno dziecko z afazją, powinien się znaleźć nauczyciel wspomagający – mówi Izabela Leśniewska, prezeska zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Dodaje też, że takie samo wsparcie powinno przysługiwać dzieciom z ADHD.

– Przy jednym stole powinni usiąść specjaliści z poradni, zaangażowani rodzice, oświatowcy i ustalić, jak to wsparcie dla wszystkich uczniów z potrzebami powinno wyglądać, począwszy od małych szkół, a kończąc na tych z dużych aglomeracji – mówi Izabela Leśniewska. ©℗

ikona lupy />
Pomoc psychologicznopedagogiczna dla dzieci i młodzieży / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe