Od września w każdej szkole powinien pracować psycholog. Dyrektorzy sygnalizują problem ze znalezieniem chętnych, szczególnie w mniejszych miejscowościach.

– Uczniowie bardzo często korzystają ze wsparcia psychologa. Zgłaszają się po prostu, by porozmawiać, niekoniecznie z powodu kryzysowej sytuacji – mówi DGP Izabela Kalisz, dyrektorka Publicznej Szkoły Podstawowej w Szerzawach (woj. świętokrzyskie). Jej zdaniem potrzeba wsparcia psychologicznego wśród dzieci jest ogromna. W podobnym tonie sprawę komentuje Anna Kaczmarek. Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Dubinie (woj. wielkopolskie), zaznacza, że z usług specjalisty w placówce korzystają nie tylko dzieci, lecz także nauczycie i rodzice.

Obowiązek zatrudniania przez szkoły (podstawowe, licea i przedszkola) specjalistów, w tym pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów lub terapeutów pedagogicznych, wprowadziła nowelizacja Karty nauczyciela z września 2022 r. Nowe zasady obowiązują w pełni od roku szkolnego 2024/2025. Wcześniejsze lata były okresem przejściowym.

Jakie wymogi będą obowiązywać od 1 września? Łączną liczbę etatów nauczycieli specjalistów (wszystkich) uzależniono od liczby dzieci i uczniów w placówce (szczegółowe dane w ramce obok). Psycholog, który chciałby podjąć się pracy w szkole, powinien mieć tytuł magistra z psychologii i ukończyć studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego.

Brak chętnych do pracy w szkole

Jak szkoły wykorzystały okres przejściowy? Na stronie internetowej Informacja o wolnych stanowiskach pracy w jednostkach systemu oświaty (m.in. w szkołach i przedszkolach) nie ma województwa, na którego terenie placówki nie poszukiwałyby psychologów. Liczba wakatów na tym stanowisku wynosi przykładowo: w woj. wielkopolskim 362, w woj. dolnośląskim 175, w woj. kujawsko-pomorskim 128, w woj. lubelskim 170, w woj. lubuskim 96, a w woj. łódzkim 226.

Dla porównania liczba ofert pracy dla nauczycieli matematyki w woj. wielkopolskim wynosi 79, w woj. dolnośląskim 116, w woj. kujawsko-pomorskim 39, w woj. lubelskim 26, w woj. lubuskim 40, a w woj. łódzkim 39.

Zdaniem Marka Kondziołki, zastępcy dyrektora wydziału rozwoju i wsparcia edukacji w Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, problem z dostępnością psychologów występuje i w ośrodkach miejskich, i wiejskich. – Z tym że w większych jest łatwiej, jeśli chodzi o znalezienie specjalisty i jego zatrudnienie – zaznacza.

Priorytet MEN

Resort edukacji zapewnia, że „jest w stałym kontakcie z przedstawicielami środowiska psychologów i pedagogów, by wspólnie wypracowywać najlepsze rozwiązania prowadzące do zwiększania dostępności specjalistów w szkołach”.

– Dla Koalicji 15 października i nowego kierownictwa MEN z minister Barbarą Nowacką na czele od początku było jasne, że kondycja psychiczna dzieci i młodzieży jest bardzo zła i wymaga pilnej interwencji. Dlatego zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży dla MEN jest obszarem priorytetowym – mówi DGP pełnomocnik minister edukacji ds. zdrowia psychicznego uczniów Paulina Piechna-Więckiewicz.

Zaznacza, że podniesiono fundusze na standaryzację zatrudnienia nauczycieli specjalistów. – W budżecie państwa na ten cel zabezpieczono dodatkowe środki przekazane w części oświatowej subwencji ogólnej. Dla porównania: w 2023 r. było to 1,9 mld zł, a w roku obecnym są to już 3 mld zł. Pierwsze efekty już widać. Na początku roku szkolnego 2023/2024 było 10,4 tys. etatów, na koniec roku szkolnego było już 11,2 tys. etatów – wskazuje.

Problem dyrektorów

Dyrektorzy szkół starają się spełnić wymagania ministerstwa, ale przyznają, że trudno im znaleźć chętnych do pracy z odpowiednimi kwalifikacjami. Psycholog szkolny powinien mieć tytuł magistra z psychologii i ukończyć studia podyplomowe z przygotowania pedagogicznego.

– Problem z zatrudnianiem takich osób pojawia się co roku. Wcześniej – za zgodą kuratora – udało nam się znaleźć pedagog, która miała odpowiednie uprawnienia, miała dobre relacje z dziećmi. Ale w tym roku znów poszukujemy takiej osoby. Z pewnością wpływ na sytuację mają finanse. Jest to też trudna praca, do której należy mieć odpowiednie predyspozycje – podkreśla dyrektor jednej z placówek w woj. podkarpackim.

– Obecnie wiele osób, które mogłoby świadczyć usługi w tym zakresie, uzupełnia wykształcenie – dodaje Izabela Kalisz, dyrektorka szkoły w Szerzawach.

Co w sytuacji, gdy szkoła nie zatrudni psychologa? Dyrektor placówki ma dwa rozwiązania – kontynuować poszukiwania chętnego do pracy, a informację o wakacie zgłosić do kuratorium oświaty lub – wyłącznie za zgodą kuratora oświaty – podpisać umowę o pracę na czas określony na stanowisku specjalisty z nauczycielem niemającym wymaganych kwalifikacji.

Ewa Tatarczak, przewodnicząca Związku Zawodowego „Rada Poradnictwa”, podkreśla, że brak chętnych psychologów do pracy w szkole jest związany też z wymiarem pracy. – W wielu szkołach nie oferuje się nauczycielom specjalistom pełnych etatów, więc – aby go zrealizować – są oni zmuszeni do przemieszczania się między różnymi placówkami. Kolejnym czynnikiem jest to, że dotychczas nauczyciele specjaliści w różnych sytuacjach szkolnych byli wykorzystywani do zadań, w które nie powinni być zaangażowani, w tym m.in. do doraźnych zastępstw – podkreśla.

Jak dodaje, istotną kwestią jest też bardzo duże obciążenie pracą. – Specjaliści, którzy są zatrudnieni w szkołach, mówią wyraźnie, że najczęściej muszą gasić nagłe pożary, do których dochodzi w placówkach, i w zasadzie nie mają czasu na inną pracę. Dodatkowo bardzo często całą stronę biurokratyczną dotyczącą pomocy psychologiczno-pedagogicznej i wsparcia zrzuca się na specjalistów, chociaż jest to zadanie, w które powinni być włączeni również inni nauczyciele. Znaczenie mają też prace nad ustawą o zawodzie psychologa oraz samorządzie zawodowym psychologów. Wiele osób zastanawia się m.in. nad tym, w jaki sposób odnajdzie się w nowej sytuacji, gdy idąc do oświaty, będzie podlegać pragmatyce zawodowej nauczyciela i jednocześnie wszystkim rygorom wynikającym z przynależności do samorządu psychologów i wykonywania zawodu psychologa – dodaje. ©℗

Liczba nauczycieli specjalistów zależna od liczby uczniów

0,25 etatu – od 1 do 10 wychowanków,

0,4 etatu – gdy ich liczba jest większa od 10 i mniejsza od 20,

0,6 etatu – gdy ich liczba jest większa od 20 i mniejsza od 30,

0,8 etatu – gdy ich liczba jest większa od 30 i mniejsza od 40,

1 etat – gdy ich liczba jest większa od 40 i mniejsza od 50,

1,5 etatu – gdy ich liczba jest większa od 50 i mniejsza od 100,

2 etaty – gdy liczba wychowanków jest większa niż 100. Liczbę należy powiększyć o 0,2 etatu na każdych kolejnych 100 uczniów. ©℗

rozmowa

Szkoła i nauczyciele są kluczowi dla systemu

ikona lupy />
Lucyna Kicińska certyfikowana suicydolożka, pedagożka, terapeutka narracyjna, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie / Materiały prasowe
Jaka jest rola szkoły we wspieraniu zdrowia psychicznego uczniów i uczennic?

Szkoła jako instytucja ma uprzywilejowaną pozycję w całym systemie, bo może prowadzić bieżącą obserwację wychowanków.

A nauczycieli?

Nauczyciele przedmiotowi i specjaliści mogą rozpoznawać u uczniów różne trudności i problemy edukacyjne, także związane z kryzysami emocjonalnymi. Szczególnie istotne jest to, że każdy uczeń może skorzystać w szkole ze wsparcia psychologicznego bez specjalnej, osobnej zgody rodzica. Bo dzieci i młodzież do 18. roku życia muszą taką zgodę mieć, aby pójść do poradni psychologiczno- -pedagogicznej, czy skorzystać z takiej usługi na rynku komercyjnym. To szczególnie ważne, gdy dziecko mierzy się m.in. z problemem przemocy w domu.

Jakie problemy najczęściej zgłaszają najmłodsi?

Wiele kłopotów dzieci i młodzieży dotyczy funkcjonowania emocjonalnego. Z reguły ich problemy są związane z obniżonym poczuciem własnej wartości, brakiem zrozumienia, trudnościami w relacjach m.in. z rówieśnikami, brakiem wsparcia ze strony rodziców, a także doświadczaniem różnych form przemocy.

Dlaczego psychologów w szkołach brakuje?

To z pewnością nie jest problem braku takich specjalistów na rynku. Raport UJ i USWPS pokazał, że w latach 2019–2022 liczba studentów psychologii wzrosła o 313 proc., to ponad 56 tys. osób. Tylko psycholodzy nie chcą pracować w szkole.

Dlaczego?

Choćby z powodów finansowych. Na rynku komercyjnym można zarobić cztery razy więcej niż w oświacie już na starcie. Ponadto praca w szkole to praca w bardzo trudnym środowisku, często związanym z interwencją kryzysową. Do tego wciąż podważany jest autorytet nauczyciela, także nauczycieli specjalistów, a są nimi m.in. psycholodzy i pedagodzy szkolni.

Wielu absolwentów psychologii nie czuje się też odpowiednio przygotowywanymi, by pracować w szkole. Brakuje systemowych szkoleń, które byłyby obligatoryjne i bezpłatne, takich, na które szkolni specjaliści mieliby czas. Nie sztuką jest wydanie rozporządzenia, które mówi o tym, że psychologowie mają się zajmować konkretną sprawą. Problem jest w tym, że oni nie mają gdzie zdobyć wiedzy, by to robić. Nie sztuką jest też stworzenie przepisów, które regulują liczbę specjalistów w szkołach. Najpierw należałoby stworzyć rozwiązania, które doprowadzą do tego, że absolwenci psychologii będą chcieli pracować w placówkach oświatowych.

Co w takim razie mogłoby zmienić sytuację?

Rozwiązania systemowe. Współpraca Ministerstwa Edukacji z Ministerstwem Finansów i premierem, aby zapewnić adekwatne do trudów i odpowiedzialności wynagrodzenie. Potrzebna jest również współpraca z ministrem nauki, żeby programy kształcenia na poziomie uniwersyteckim odpowiadały przyszłemu miejscu pracy studentów psychologii, którym może być szkoła. Muszą być też one związane z działaniami resortu pracy, polityki społecznej i rodziny, bo społeczeństwo potrzebuje wieloetapowej i rozłożonej w czasie kampanii, która będzie walczyła ze stereotypami dotyczącymi korzystania z pomocy w obszarze zdrowia psychicznego i wyjaśni, kto jest kim w całym systemie pomocowym, czego mamy oczekiwać, od których specjalistów, i co robić, gdy tego nie otrzymamy. ©℗

Rozmawiała Karina Strzelińska