Część kierunków lekarskich czeka ocena Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Od niej będzie zależeć to, czy w październiku będą się na nich uczyć przyszli medycy. Jednak już teraz uczelnie zapraszają kandydatów do rekrutacji.

– Nie dajcie się namówić na quasi-uczelnie – radził tegorocznym maturzystom Dariusz Wieczorek, minister nauki i szkolnictwa wyższego, na antenie Polskiego Radia Koszalin. Został zapytany o kształcenie przyszłych lekarzy.

Nie jest jednak jasne, które uczelnie można uznać za quasi, a które nie. Poprzedni minister, Przemysław Czarnek, zezwalał na otwieranie kierunków lekarskich mimo negatywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Uczelnie te rozpoczęły kształcenie pomimo braków kadrowych i bez odpowiedniej infrastruktury. I, jak można przeczytać na ich stronach internetowych, w przyszłym roku akademickim nadal zamierzają kształcić. Podają informacje na temat rekrutacji. Niektóre organizują nawet dni otwarte dotyczące kierunku lekarskiego. Nie informują, że ich status jest niepewny, bo ministerstwo jest w trakcie przeprowadzania audytu. Od października mogą już nie kształcić przyszłych lekarzy.

– Według naszej wiedzy audyt polega na przyspieszonej ocenie Polskiej Komisji Akredytacyjnej. W normalnym trybie ocena jest wykonywana po roku. O wynikach obecnej niczego nie wiemy, bo ma się zakończyć w maju. Dotyczy tylko tych dziewięciu uczelni, które miały negatywną opinię PKA, a mimo to rozpoczęły kształcenie przyszłych lekarzy. Te szkoły wyższe, które otrzymały pozytywną opinię, mimo wątpliwości – jak np. uczelnia Ojca Rydzyka w Toruniu – nie będą sprawdzane – mówi Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów. I dodaje, że dla środowiska lekarskiego to niesatysfakcjonujące.

– Zgłaszaliśmy wiele nieprawidłowości, ale nasze zgłoszenia najwyraźniej zostały zignorowane. Żadnych konkretów na temat audytu nie znamy. Niepokoimy się, bo naciski ze strony tych uczelni zapewne są znaczne – podkreśla.

Dni otwarte i rekrutacja

Politechnika Wrocławska w październiku zeszłego roku zaczęła kształcić przyszłych lekarzy mimo negatywnej opinii PKA. W piątek zaprosiła maturzystów na dni otwarte. Czekał na nich symulator pacjenta, któremu można było wykonać podstawowe badania, postawić diagnozę i zaproponować leczenie. Dla wyjątkowo zainteresowanych medycyną przygotowano przyjęcie porodu w specjalnych okularach w mieszanej rzeczywistości (Mixted reality). Jednak na zaproszeniu na dzień otwarty nie było ani słowa o tym, że uczelnia czeka na ponowną ocenę PKA.

– W trakcie dnia otwartego do dyspozycji uczestników będą przedstawiciele naszego działu rekrutacji oraz wydziału medycznego, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania, także te związane z kierunkiem lekarskim. Po uzyskaniu pozytywnej oceny PKA będziemy realizowali nasze plany zgodnie z kalendarzem rekrutacyjnym – wyjaśnia Michał Ciepielski z Politechniki Wrocławskiej.

Poprzedni minister, Przemysław Czarnek, zezwalał na otwieranie kierunków lekarskich mimo negatywnej opinii PKA

W podobnej sytuacji są: Akademia WSB w Dąbrowie Górniczej, Akademia Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, Akademia Nauk Stosowanych w Nowym Targu, Społeczna Akademia Nauk w Łodzi, Uniwersytet w Siedlcach, Poznańska Akademia Medyczna im. Księcia Mieszka I, Uniwersytet Kaliski i Śląski Uniwersytet Medyczny filia w Bielsku-Białej.

– Jesteśmy w trakcie oceny programowej PKA, wszczętej na wniosek ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Oczekujemy na wskazanie terminu wizytacji. Jednocześnie pragnę zapewnić, że jakość kształcenia na kierunku lekarskim to priorytet dla naszego uniwersytetu – mówi dr Beata Gałek, rzecznik prasowy Uniwersytetu w Siedlcach. I dodaje, że władze uniwersytetu planują rozpocząć rekrutację na kierunek lekarski w nowym roku akademickim 2024/2025 zgodnie z harmonogramem. W budowę nowych pracowni i laboratoriów na tej uczelni zainwestowano w ciągu ostatnich trzech lat ponad 20 mln zł.

– Mamy nadzieję, że PKA pozytywnie oceni kształcenie na kierunku lekarskim, co pozwoli nam je kontynuować i umożliwi prowadzenie naboru na kolejny rok akademicki – mówi natomiast dr Tomasz Zacłona z Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu. Podkreśla też, że uczelnia doposażyła infrastrukturę dydaktyczną i zadbała o rozwój kadry i współpracę z podmiotami leczniczymi. Na jej stronie internetowej nie ma jednak ani zdania na temat obecnej sytuacji kierunku lekarskiego. Są za to informacje o tym, jakie przedmioty powinien zdawać na maturze przyszły lekarz, jeśli chce startować w rekrutacji na rok akademicki 2024/2025.

Poprzeczkę obniżono

Poprzednia ekipa rządząca zmieniła ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 ze zm.) tak, by łatwiej było otwierać kierunki medyczne. Chodziło o to, by zwiększyć liczbę lekarzy. Jednak zdaniem środowiska lekarskiego odbyło się to kosztem jakości. Po zmianie prawa kierunek lekarski może prowadzić m.in. uczelnia, która kształci już pielęgniarki, położne, fizjoterapeutów czy ratowników medycznych i ma jakąkolwiek, choćby najniższą, kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu. Jest też inny warunek – musi zatrudniać przynajmniej 12 nauczycieli akademickich prowadzących działalność naukową. Ma to być ich podstawowe miejsce pracy. Przeciwko zmianom protestowały Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych i Naczelna Izba Lekarska.

Na nasze pytania dotyczące tegorocznego naboru na kierunki lekarskie biuro prasowe obecnego ministra nauki nie odpowiedziało. ©℗

ikona lupy />
Kierunki z uwagami / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe