Potrzebna analiza
Pomysł resortu podoba się niektórym ekspertom, ale mają do niego kilka zastrzeżeń.
– Sama idea wydaje się właściwa, ale wymaga gruntownej analizy – ocenia prof. Marek Rocki, były przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej. – Zarobki często zależą od kierunku studiów albo od regionu, w którym się pracuje – dodaje Rocki.

Losy absolwentów pod lupą resortu i uczelni
– Oznacza to, że pieniądze prawdopodobnie zostałyby skierowane przede wszystkim do uczelni z dużych miast, ponieważ ich absolwenci mają szanse na większe wynagrodzenie. Obecnie osoby związane z szeroko rozumianą branżą IT mogą się pochwalić najwyższym przeciętnym poziomem zarobków. Tak więc wydziały, które kształcą na kierunkach informatycznych, miałyby większe szanse na dodatkowe pieniądze niż te, które uczą przyszłych humanistów – wtóruje mu Maciej Bąk , ekspert ds. raportów wynagrodzeń w Grupie Pracuj, jednak podkreśla, że zarobki absolwentów w dużej mierze zależą też od ich indywidualnych predyspozycji. – Przykładowo po kierunku humanistycznym danej uczelni jedna osoba może z czasem zostać dyrektorem w korporacji i otrzymywać bardzo wysokie wynagrodzenie, inna będzie pracowała w niewielkiej firmie na stanowisku asystenta i jej gaża będzie zdecydowanie niższa. Zarobki inne, mimo że absolwenci ukończą ten sam kierunek w tej samej szkole – mówi Bąk.
Zawraca uwagę, że istotne jest, po jakim czasie resort będzie badał dochody byłych studentów. Zdarza się bowiem, że płace świeżo upieczonych absolwentów plasują się w dolnej części stawki, jednak ich przeciętne wynagrodzenie gwałtownie rośnie wraz ze zdobywaniem doświadczenia i uprawnień. Taką sytuację obserwujemy np. dla specjalności prawniczych.
Studenci przeciwko
Obawy mają przedstawiciele studentów. – Jestem przeciwna temu, aby ktokolwiek monitorował moje zarobki – mówi Justyna Rokita, rzecznik praw studenta (RPS). – Wynagrodzenia są objęte tajemnicą, specjalna ochrona tych informacji wynika nawet z przepisów prawa pracy – zaznacza.
RPS nie przekonuje nawet informacja, że dane te miałyby być zanonimizowane. – W jakimś momencie bowiem następuje połączenie tych informacji, dlatego według mnie zamiast tworzyć kolejny monitoring absolwentów, lepiej skorzystać z innych metod, które pozwolą ocenić, czy uczelnia przygotowuje do rynku pracy – uważa. Takie dane można uzyskać np. z badania ankietowego tych, który wyrażą na nie zgodę.
zobacz także:
– Studenci ogólnie nie chcą, aby ktoś śledził ich losy zawodowe po studiach – stwierdza Rokita. Dodaje, że przecież już obecnie resort prowadzi monitoring karier absolwentów w oparciu o dane z ZUS. Na podstawie składek resort jest w stanie ustalić, ile absolwenci zarabiają, ale dane te są wybrakowane (np. nie ma w nim informacji o ubezpieczonych w KRUS). Dlatego aby móc obiektywnie ocenić zarobki absolwentów poszczególnych szkół wyższych, musiałby pozyskać dane z PIT-ów.
Czy tego typu dane będą świadczyły o poziomie kształcenia przez poszczególne uczelnie?
– W mojej ocenie to, czy ktoś dobrze zarabia po studiach, nie zależy od tego, jaką uczelnię i kierunek skończył, lecz ile dał z siebie podczas studiów. Czy np. brał udział w stażach i praktykach, które potem zwiększają jego szanse na znalezienie zatrudnienia – mówi Justyna Rokita. – To tworzenie kolejnego rejestru. Nie wiadomo też, czy przypadkiem później nie będzie wykorzystywany w innych celach niż tylko premiowanie uczelni – dodaje.
Od komentarzy na temat propozycji resortu nauki na razie wstrzymują się zarówno Ministerstwo Finansów, jak i generalny inspektor ochrony danych osobowych.
– Będziemy mogli wypowiedzieć się w tej kwestii, gdy zapoznamy się ze szczegółami tego rozwiązania – mówi Małgorzata Kałużyńska–Jasak, dyrektor zespołu rzecznika prasowego w biurze GIODO.
Do przemyślenia(2016-05-09 09:34) Zgłoś naruszenie 82
Do PIT-ów powinien mieć dostęp wyłącznie Urząd Skarbowy. Tam jest za dużo wrażliwych danych. Jeszcze chwila i po PIT-y sięgną banki przy zakładaniu konta. Tak na wszelki wypadek. A co z ochroną danych osobowych? Brakuje tylko, żeby instytucje się podłączyły do kamery w komputerze do obsługi Skayp-a. Jak mamy żyć przy pełnym monitoringu? Chcecie nas pozbawić resztek prywatności w majestacie prawa? Każdą inwigilację (niezależnie od sposobu) da się jakoś wytłumaczyć. Czy o to chodzi, żeby "dla naszego bezpieczeństwa" idąc po gazetę zostać kilka razy nagranym? Mało informacji jakie przesyłają smartfony o użytkowniku wcale go nie pytając o zgodę, kamer monitorujących na ulicach + jeszcze nie wiem ilu przy sklepach? A gdzie prywatność? Łamiecie podstawowe zasady!
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzPaweł B.(2016-05-09 11:52) Zgłoś naruszenie 10
Ale już jest dokładnie tak jak napisałeś ...jaka prywatność
kolp(2016-05-09 09:52) Zgłoś naruszenie 30
a tajemnica skarbowa ?
OdpowiedzIsla(2016-05-09 13:53) Zgłoś naruszenie 31
to jest absolutnie zabronione!!! tam jest tyle danych które TYLKO I WYŁĄCZNIE PRZY ZGODZIE PODATNIKA można przekazać komukolwiek, następny poroniony pomysł nowej władzy, ta ich głupota przerasta ludzkie pojęcie ,LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzm.a(2016-05-09 16:13) Zgłoś naruszenie 00
Oj tam, oj tam. W USA zarobki po 3 latach sa podstawa do oceny jakosci ksztalcenia, ale nasze SW jest oczywiscie o wiele lepsze. Szwajcar moze zaplacic w urzedzie podatkowym drobna sume i otrzymac dwuletnie zeznanie podatkowe dowolnej osoby. No, ale to kraj niedemokratyczny bez ochrony prywatnosci i bez tajemnicy bankowej, itd, itp. Czekam na kolejne komentarze kompromitujace nasz zascianek wszechwiedzy...
Tedy(2016-05-09 23:13) Zgłoś naruszenie 10
Docelowo PIT ma trafiać do proboszcza !!!
Odpowiedz