"Nasz postulat wynika z faktu, że od 2012 roku nie było żadnych ruchów płacowych, nawet waloryzacji" - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie.
Jak zaznaczył "ten pięcioletni okres to wystarczający czas postu, aby wrócić do rozmów". Broniarz podkreślił, że związek swój postulat zgłasza teraz, w kwietniu, gdyż daje to rządowi wystarczający czas do znalezienia środków na podwyżki wynagrodzeń nauczycieli w przyszłym roku.
Po raz ostatni płace zasadnicze nauczycieli wzrosły we wrześniu 2012 r. (w zależności od ich stopnia awansu zawodowego od 83 zł do 114 zł).
W efekcie wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wynosi brutto: stażysty - 2265 zł, nauczyciela kontraktowego - 2331 zł, nauczyciela mianowanego - 2647 zł, nauczyciela dyplomowanego - 3109 zł.
zobacz także:
ZNP ponawia też swe postulaty z lat ubiegłych. Chodzi m.in. o wprowadzenie mechanizmu corocznego waloryzowania stawek wynagrodzenia zasadniczego przynajmniej o stopień planowanej inflacji oraz o zwiększenie udziału wynagrodzenia zasadniczego w tzw. średnim wynagrodzeniu nauczycieli wynikającym z ustawy Karta Nauczyciela.
Obecnie wynosi ono w przypadku nauczyciela dyplomowanego poniżej 65 proc. Na pozostałe 35 proc. składają się różne dodatki do płacy zasadniczej takie, jak np. wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe, dodatek funkcyjny, dodatek motywacyjny. Według związkowców to wynagrodzenie zasadnicze jest tym, które decyduje o rzeczywistej wysokości płacy nauczycieli.
Pytana o te postulaty minister edukacji narodowej Anna Zalewska powiedziała na konferencji prasowej w Rzeszowie, że dla niej priorytetem jest ratowanie miejsc pracy dla nauczycieli.
„W 2017 r. mamy bardzo określone cele. To oprócz pokazania zmiany systemu, zapobieganie zwolnieniu nauczycieli. Od 2007 r. do dzisiaj 43 tys. nauczycieli straciło pracę. Musimy tak pozmieniać siatki godzin, tak dyskutować o poszczególnych przedmiotach, żeby zahamować niekontrolowane zwolnienia nauczycieli” - dodała.
Zalewska zaprosiła prezesa ZNP do rozmowy w jej gabinecie. „Myślę, że wygodniej rozmawiać o tego rodzaju problemach w gabinecie, niekoniecznie przez media” - zaznaczyła.
Minister przypomniała, że subwencja oświatowa jest tak skonstruowana, że im mniej jest dzieci w systemie, tym więcej pieniędzy przypada na jednego ucznia.
„W związku z tym w 2017 r. to będzie wspólna, odpowiedzialna rozmowa z nauczycielami i związkami o tym, jak ma wyglądać system, po to żeby dopasować do tego doskonalenie nauczycieli, a później będziemy rozmawiać o pieniądzach. Dla mnie najważniejsze jest ratowanie miejsc pracy” - powtórzyła Zalewska. Szefowa MEN w Rzeszowie wzięła udział w Podkarpackiej Debacie o Edukacji „Kształcenie zawodowe dla rynku pracy”.
ZNP prowadzi też zbiórkę podpisów pod przygotowanym przez siebie projektem nowelizacji przepisów w trzech ustawach: ustawie o systemie oświaty, ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i ustawie Karta Nauczyciela. Największa zmiana to zapis w ustawie o systemie oświaty, który ma brzmieć "środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli i placówek prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, finansowane są przez państwo w drodze dotacji celowej".
Zapis ten oznacza, że całość środków na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach pochodzić ma z dotacji celowej budżetu państwa. Zmiana mechanizmu finansowania wynagrodzeń nauczycieli na proponowaną w projekcie oznacza konieczność zwiększenia środków na ten cel w budżecie państwa.
Aby projekt mógł zostać złożony w Sejmie jako projekt obywatelski związkowcy muszą pod nim zebrać minimum 100 tys. podpisów osób popierających go. Mają na to czas do 8 czerwca.
rodzic(2016-04-18 19:04) Zgłoś naruszenie 831
Pytam za co? Więcej wolnego niż pracy!! Co to jest 76 godz a PŁACA!!!! W którym kraju tak mają nauczyciele.Jest to najbardziej płatny zawód w POLSCE
OdpowiedzleonZ(2016-04-18 15:09) Zgłoś naruszenie 730
10% podwyżki czyli 5000zł brutto dla nauczyciela dyplomowanego za 18 godzin w szkole tygodniowo...... a potem płatne korki""" ZŁO....DZIEJE
Pokaż odpowiedzi (2)Odpowiedzrodzicielka(2016-04-20 20:27) Zgłoś naruszenie 41
nie zazdroszczenauczycielom, niektorzy rodzice nie umieja wychowac jednego bachora, a nauczyciel ma 30 w klasie i jeszcze ma do pustych łbów wiedze wlac, a uczniaki nie chca sie uczyc. jestem rodzice, nie nauczycielem, widze czasem jak w sklepie nieporadny rodzic nie daje sobie rady dzieckiem, kzyczy, placz jest i tyle, to wtedy mysle sobiejak to dobrze nie miec na glowie tylu dzieciakow, nie majacych autorytetow w rodzinie itp. W koncu w rodzinie rodzą sie podwaliny wychowania i nauki, wiec rodzice powinni pracowac sami na to,jak diecko jest wychowane.i nauczone tez, bo w koncu sa pierwszymi nauczycielami dla corki czy syna
Dorian79(2016-04-18 15:31) Zgłoś naruszenie 151
3100 brutto razy 10proc. to nie jest 5000 baranie. A swoja droga rezygnuje wlasnie z pracy nauczyciela ,bo po siedmiu latach studiow za wlasne pieniazki mam 1900 na lape. I 18 godzin to jest to zludzenie dla zazdrosnych baranow. A ponadto to zmieniam pracę na budowlanke gdzie dostane 4000 zl na miesiac i mam w dupie ta nerwowke w szkole i wakacje kiedy chce.
Dobrze zarabiający Nauczyciel(2016-04-18 16:56) Zgłoś naruszenie 44
Jak wygląda praca mężczyzn Nauczycieli w szkole i to piszę na podstawie własnych doświadczeń,każdy z nich po pracy w szkole dorabia lub zarabia i imają się różnych zajęć.Jak większość Nauczycieli zdaję sobie sprawę,że mądrzy dziennikarze jak mogą to wypuszczają na Nauczycieli i niektórzy mądrzy internauci też tam dowalają ,w jakiś tam sposób się relaksują.Udaję się w daleką podróż to dłuższy okres czasu nie będę pisać.Pozdrawiam serdecznie wszystkich.
Odpowiedztaaa(2016-05-12 17:10) Zgłoś naruszenie 22
Ludzie, wystarczy skończyć studia pedagogiczne na odpowiednim kierunku i heja nauczać!!! Wszystkim się wydaje, że to robota lekka, łatwa i co najważniejsze przyjemna! To orka - a gleba coraz bardziej oporna... A w kwestii rozwiązania problemu bezrobocia nauczycieli - wystarczy zbudować nowe szkoły, stworzyć właściwe warunki pracy i podnieść zarazem jej jakość, czyli mniej dzieciaków w klasach i grupach przedszkolnych - każdy by na tym skorzystał! Póki co, jest tylko ciągłe mieszanie w tej nieszczęsnej polskiej oświacie.
Odpowiedz