Rektorzy nie zgadzają się, aby np. osoby z dyskalkulią nie musiały zdawać egzaminu dojrzałości z matematyki. Zakwestionowali stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która skierowała do rzecznika praw obywatelskich prośbę o rozważenie zaskarżenia przepisów ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.) do Trybunału Konstytucyjnego.

Zgodnie z tym aktem, aby zdać maturę, trzeba uzyskać przynajmniej 30 proc. punktów z każdego przedmiotu obowiązkowego. Spełnienie tego warunku może być nieosiągalne dla osób, które z uwagi na niepełnosprawność lub dyskalkulię doświadczają zaburzeń myślenia matematycznego. Przy czym nie stanowią one w rzeczywistości bariery dla podjęcia kształcenia np. na kierunkach filologicznych lub artystycznych. – Obecne przepisy nienależycie chronią prawa osób z niepełnosprawnościami w zakresie zagwarantowania im prawa do nauki i dostępu do wykształcenia, które wynikają z konstytucji – stwierdziła HFPC.
– Polski system egzaminacyjny uczynił już bardzo wiele dla dostosowania matur dla osób z niepełnosprawnościami – uważa prof. Wiesław Banyś, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Dodaje, że ogląd arkuszy egzaminacyjnych prowadzi do wniosku, iż przekroczenie 30 proc. progu zdawalności na maturze z matematyki jest możliwe w wyniku rozwiązania zadań niewymagających złożonych obliczeń arytmetycznych. – Każdy zdający ma do dyspozycji tablice zawierające komplet wzorów, a także kalkulator. Matematyka jako obowiązkowy przedmiot maturalny powinna pozostać – wyjaśnia prof. Wisław Banyś.
Na razie RPO nie podjął decyzji, czy poprze wniosek Helsińskiej Fundacji.