Na szkolenia i inne nakłady na poprawę porządku w placówkach rząd zarezerwował w tym roku 15 mln zł. Jednak tylko nieliczne z nich występują o pieniądze.
Dyrektor szkoły za pośrednictwem organu prowadzącego (najczęściej gminy) może do 15 września złożyć wniosek do kuratorium oświaty o przyznanie pieniędzy na poprawę bezpieczeństwa w podległej mu placówce. W tym roku do podziału w ramach rządowego programu „Bezpieczna plus” jest 15 mln zł, w kolejnych latach będzie o 5 mln zł więcej.
Aktualnie program skupia się na poprawie kompetencji pracowników szkół, uczniów i ich rodziców dotyczących bezpiecznego korzystania z cyberprzestrzeni oraz reagowania na zagrożenia, które w niej występują. Celem jest także podniesienie jakości procedur postępowania w sytuacjach kryzysowych. Temu służyć mają m.in. przeglądy stanu bezpieczeństwa szkół.
– Staramy się czytać ten obszerny dokument ze zrozumieniem, ale już widzimy, że nie spełnia on naszych oczekiwań. Tym bardziej że nasi pracownicy na co dzień rozmawiają z uczniami o kwestiach związanych z bezpieczeństwem, a także uczestniczą w różnego rodzaju akcjach. Pożądanym rozwiązaniem byłaby możliwość złożenia we wniosku o dofinansowanie konkretnego zapotrzebowania na sprzęt, który przyczyniłby się do poprawy komfortu młodzieży, np. na nowe komputery lub doposażenie szatni w zamykane szafki – przekonuje Ewa Nowakowska, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Sierpcu.
Problemem jest też to, że dyrektorzy, którzy chcą się zwrócić o pieniądze, muszą mieć na to zgodę organu prowadzącego. Ten musi bowiem wyłożyć 20 proc. wkładu własnego.
– Na 20 placówek tylko jedna rozważa przystąpienie do rządowego programu. Jeśli się zdecyduje, to będę musiał porozmawiać z burmistrzem, czy uda się nam wygospodarować pieniądze na wkład własny – przyznaje Tadeusz Kołacz, naczelnik wydziału edukacji w Chrzanowie.
– Na referendum wydaje się 100 mln zł, a na bezpieczeństwo w szkołach 15 mln zł, przy czym rzecz sprowadza się do zwykłych pogadanek z pracownikami i uczniami – komentuje.