Brakuje sprzętu, a ten, który jest, wkrótce będzie wymagał wymiany.

Takie wnioski płyną z „Diagnozy technologii informacyjno-komunikacyjnych w szkołach podstawowych”, zrealizowanej przez Fundację EdTech Poland pod patronatem Instytutu Badań Edukacyjnych.
Resort edukacji podkreśla, że edukacja na miarę XXI w. dla każdej szkoły podstawowej w Polsce jest możliwa. Temu służy m.in. ministerialny program „Laboratorium przyszłości”. Edukatorzy tzw. mobilnych laboratoriów przyszłości od początku tego roku szkolnego prowadzą dla uczniów bezpłatne warsztaty z wykorzystywania najnowszych technologii. W ciągu czterech miesięcy przeprowadzono je dla ok. 40 tys. uczniów w 650 szkołach. Program ma być kontynuowany w 2023 r.
To jedna strona medalu. Drugą pokazuje „Diagnoza technologii informacyjno-komunikacyjnych w szkołach podstawowych”. Zgodnie z nią w szkołach podstawowych na jeden komputer przypada średnio 5,5 użytkownika. Na jeden komputer z dostępem do sieci jest nawet 70 osób.
Autorzy badania zwracają uwagę na dysproporcje w skali kraju, zwłaszcza między szkołami wiejskimi i miejskimi.
– W szkołach zlokalizowanych na obszarach wiejskich, mających zwykle mniej uczniów, jeden komputer przypada średnio na cztery osoby, w miastach do 50 tys. mieszkańców na cztery–sześć, a w miastach powyżej 50 tys. na osiem osób. Istnieją też duże dysproporcje w dostępności sieci dla użytkowników. W 10 proc. szkół, głównie wiejskich, znajduje się zaledwie jeden punkt dostępu przypadający średnio na 215 użytkowników. W małych miastach do 50 tys. mieszkańców średnia liczba punktów dostępu na szkołę wynosi trzy. Można więc mówić o wykluczeniu cyfrowym wielu placówek – zauważa Rafał Lew-Starowicz, wiceprezes Fundacji EdTech Poland.
Połowa zasobu komputerów w polskich szkołach to sprzęt co najmniej pięcioletni. Może okazać się zbyt słaby do sprawnej realizacji zadań edukacyjnych np. online. W niedalekiej przyszłości będzie sprzętem awaryjnym. W 26 proc. badanych szkół, głównie na wsi i w miastach do 20 tys. mieszkańców, jednostki starsze niż pięć lat stanowią więcej niż trzy czwarte zasobu.
Resort podkreśla znaczenie Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, finansowanej w ramach rządowego programu sieci internetowej. Według urzędników to realne wsparcie pozwalające m.in. na oszczędności dla samorządów jako organów prowadzących szkoły.
Potwierdza to Patryk Rosiński z biura prezydenta Gdańska. Według niego OSE pomogło zapewnić wszystkim szkołom na terenie Gdańska dostęp do internetu i dało oszczędności. – Fundusze te zostały przekierowane na bieżące wydatki. W gdańskich szkołach przypada średnio dwóch uczniów na jeden komputer z dostępem do sieci na terenie szkoły, a ze sprzętu korzystają zarówno uczniowie, jak i nauczyciele – podkreśla.
Podobnie w Przemyślu, gdzie wszystkie szkoły znajdują się w sieci OSE. Z kolei we Wrocławiu za pośrednictwem CUI (Centrum Usług Informatycznych) zapewniony jest dostęp do internetu wszystkim placówkom oświatowym na terenie miasta. W ramach OSE szkoły mają dostęp do innych usług, jak np. kursy e-lerningowe.
– OSE pozwoliła na zwiększenie przepustowości i na większą stabilność internetu. We wszystkich placówkach utrzymano dotychczasowe łącza, OSE jest drugim łączem, bo pojedyncze nie daje gwarancji odpowiedniej przepustowości – mówi Małgorzata Leśniewska, zastępca dyrektora zarządu oświaty w Urzędzie Miejskim w Nysie (woj. opolskie). Zaznacza, że w każdej szkole jest pracownia komputerowa i dodatkowy sprzęt do wykorzystania na lekcjach: – Praca uczniów na lekcji z komputerami to praca w trybie jeden uczeń jeden komputer. Sprzęt ma średnio trzy–pięć lat, ale co roku część sprzętu jest wymieniana.
– Na 240 uczniów mamy 35 komputerów – wylicza Elżbieta Andrasz, dyrektorka szkoły podstawowej w Białym Borze (woj. zachodniopomorskie). – Część sprzętu ma już swoje lata i wymagałaby wymiany, ale to są koszty. Dlatego marzenia o drugiej pracowni komputerowej odkładamy na półkę, a urządzenia, którym skończyła się gwarancja, staramy się naprawiać własnym sumptem, z pomocą nauczycieli informatyki – opisuje.
Janusz Bystron, dyrektor zespołu szkół w Rzeczenicy (woj. pomorskie), także deklaruje, że dzięki OSE nie może narzekać na dostęp do internetu. Na 197 uczniów są 22 komputery. Czyli około jeden na dziewięcioro dzieci. – Stoją w pracowni komputerowej. I, jak w przypadku zapewne wielu szkół, my także myślimy o ich wymianie. Choć na tym na razie się kończy. Staramy się zabezpieczać środki na bieżącą konserwację – opisuje.
Statystyka podstawówki nr 1 w Kutnie to 860 uczniów i ok. 65 komputerów. Średnio więc jeden jest na trzynaście osób. Elżbieta Chodorowska, wicedyrektorka szkoły, przyznaje, że pandemia była pretekstem do doposażenia szkół, ale… – Zakupione wtedy laptopy zostały w większości wypożyczone uczniom. Wróciły w fatalnym stanie, część jest wyłączona z użytku – przyznaje.
– Jeśli pytanie brzmi, czy szkoły są przygotowane na cyfryzację, to odpowiem tak: technicznie, mimo wszelkich braków, coraz lepiej. Problemem jest kadra. Bo gros nauczycieli to osoby w wieku przedemerytalnym lub starsze, które nie mają motywacji, by szkolić się z nowych technologii. A szans na szybkie odmłodzenie kadry nie widzę – ucina Chodorowska. ©℗