Nowe przepisy oświatowe wzmacniają rolę kuratorów w zakresie kontroli szkół i obsadzania stanowisk dyrektorskich. Samorządy alarmują, że to droga do ich ubezwłasnowolnienia. Z naszej kwerendy nie wynika jednak, by w ostatnich latach kuratoria nadmiernie sprawdzały, co się dzieje w szkołach.

- Wraz z wejściem lex Czarnek 2.0 aspekt finansowy, merytoryczny zejdzie na drugi plan - sugerowała w rozmowie z DGP Agata Saracyn, koordynatorka komisji ds. edukacji w biurze Unii Metropolii Polskich. Przekonywała, że nawet w świetle obecnych przepisów kuratorzy dysponują narzędziami kontroli. Wiemy, jak często po nie sięgali w ostatniej dekadzie.
Z nadesłanych danych płynie generalny wniosek, że ostatnie lata nie przyniosły wzmożonych kuratoryjnych doraźnych kontroli. Zarazem w zaleceniach pokontrolnych pojawiają się te dotyczące pracy dyrektora szkoły, zwłaszcza w kontekście jego relacji z rodzicami i zapewniania bezpiecznych, higienicznych warunków do nauki. Inicjatorami kontroli są dziś przede wszystkim rodzice (udział tych wniosków rośnie), następnie same kuratoria oświaty (KO), nauczyciele, uczniowie i RPD.

Za mało urzędników

Prawników specjalizujących się w prawie oświatowym, zwłaszcza z perspektywy samorządowej, takie informacje nie zaskakują. - Ostatnie lata to wręcz spadek kontroli kuratoryjnych, planowanych i doraźnych. Oznacza to, że organ administracji publicznej nie wykonuje ustawowych zadań - mówi Marek Walaszek, radca prawny.
W samych kuratoriach nieoficjalnie słyszymy, że powodem jest krótka ławka kadrowa. I nawet pojawienie się nowych kompetencji bez wzrostu zatrudnienia nie zmieni nic w funkcjonowaniu urzędów.
Precyzyjnie na nasze pytania odpowiedziało kuratorium w Gorzowie Wielkopolskim, wykładając dane od 2011 r., czyli czasów, gdy krajem rządziła koalicja PO-PSL.
I tak w roku szkolnym 2011/2012 przeprowadziło 112 kontroli doraźnych. W roku 2012/2013 było ich 121. W kolejnym roku aż 474. Wówczas, jak czytamy w dokumentacji, gros skarg dotyczyło tego, że dyrektorzy i nauczyciele nie uważają rodziców za partnerów, a gdy ci ostatni szukają rozwiązania problemów wychowawczych lub edukacyjnych własnych dzieci, traktowani są jako osoby roszczeniowe.
W roku 2014/2015 było 630 kontroli; rok później - 239.Kolejne szkolne lata to kontrole na poziomie 120-150, dotyczące ok. setki dyrektorów. Skargi coraz częściej pochodzą od rodziców i coraz wyraźniej przebijają w nich zarzuty wobec dyrektorów (zwłaszcza, jak czytamy, w kontekście poprawy kontaktów komunikacji z rodzicami). W dalszych latach widać już wpływ pandemii. I tak w roku szkolnym 2019/2020 przeprowadzono 86 kontroli (14 z inicjatywy kuratorium, 10 - RPD, 8 - MEN, 47 - rodziców). W 2020/2021 - odpowiednio - 56.
W ostatnim roku szkolnym odbyło się 86 kontroli w trybie działań doraźnych. Wśród zgłaszanych nieprawidłowości dominowały: niewłaściwa współpraca dyrektora z nauczycielami, rodzicami, przemoc fizyczna i słowna w szkole, brak kompleksowej organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej.

Rodzice coraz aktywniejsi

- Nie jest też zaskoczeniem, że większość kontroli to efekt działań rodziców. Kurator wchodzi w sytuacji krytycznej, kiedy ktoś się poskarżył. Jego działania sprowadzają się jednak do sprawdzenia realizacji przepisów - mówi radca prawny Marek Walaszek. Przypomina, że minister Czarnek w rozporządzeniu z ubiegłego roku zniósł element ewaluacji w działaniach kuratora, pozostawiając jedynie element kontroli.
Prawnicy zwracają uwagę na zalecenia pokontrolne, które w jego przekonaniu są nieostre. Tak jak nieostre są przepisy. - Bo co to znaczy „nieprawidłowe sprawowanie nadzoru pedagogicznego” lub „niewłaściwa relacja z rodzicami”. Jak ma wyglądać właściwa? - pyta Walaszczyk. I tu widzi potencjalne punkty spięcia.
Katarzyna Kwiatanowska-Rodkiewicz z KO w Rzeszowie opisuje, że nadzór pedagogiczny kuratora oświaty jest realizowany zgodnie z art. 55 ustawy - Prawo oświatowe. - Działania planowe są prowadzone zgodnie z podstawowymi kierunkami realizacji polityki oświatowej państwa. Kontrole doraźne są w przypadku, gdy wystąpi potrzeba podjęcia działań nieprzewidzianych w planie. Wszystkie dotyczą pracy dyrektora. Jeżeli zostaną nieprawidłowości, są mu wydane zalecenia. O sposobie ich realizacji dyrektor zobowiązany jest powiadomić kuratora 30 dni od ich otrzymania - tłumaczy. I tak w ostatnim roku szkolnym było ich 687, poprzednio 629, a dwa lata temu - 569. Żadna nie skutkowała złożeniem wniosku o odwołanie dyrektora ze stanowiska. Co zaś się tyczy negatywnej opinii w sprawie uzgodnienia kandydata, przedłużenia stanowiska dyrektora, to w ostatnich trzech latach wydano ich 18. Wszystkie w 2021 r.

Dyrektorzy bez negatywnych opinii

Do tej ostatniej kwestii odnosi się KO w Szczecinie. - Opinia kuratora w przypadku dyrektorów powołanych przez organy prowadzące, a nie wybranych w drodze konkursu, do 31 sierpnia 2016 r. nie była wymagana - mówi Anna Nieradka z tamtejszego kuratorium. Sytuacja zmieniła się po tej dacie. I tak w tym roku na 20 powołań nie było żadnej opinii negatywnej. W latach 2021 i 2020 podobnie (na każdorazowe trzy powołania). W latach poprzednich były to 1-2 opinie negatywne.
Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy informuje nas, że od 2011 r. nie wydało żadnej negatywnej opinii w przypadku osoby wybranej na stanowisko dyrektora szkoły. Kuratorium w Kielcach w latach 2011-2022 wydało 42 negatywne opinie dotyczące powierzenia stanowiska dyrektorów placówek oświatowych spośród 686 rozpatrzonych. Dokonało także 1141 ocen pracy dyrektora, a w 291 przypadkach kontrolę zakończono wydaniem zaleceń.
Anna Kij, dyrektor wydziału jakości edukacji Kuratorium Oświaty w Katowicach, podaje statystyki procentowe. Zgodnie z nimi w latach 2011-2022 w województwie śląskim przeprowadzono 5748 kontroli planowych. W poszczególnych latach było to od 3 do 18 proc. ogólnej liczby podległych placówek (z czego najniższy ma związek z lockdownem szkół w pandemii). W tym czasie odbyło się prawie 11,6 tys. kontroli doraźnych, które były efektem skarg, interwencji, a także podjętych m.in. na wniosek rzecznika praw dziecka, prokuratury. Tu wskaźnik kontroli wahał się od 12 do 23 proc. Łącznie wydano 9239 zaleceń. Ona także przypomina, że wcześniej stanowisko dyrektora po nierozstrzygniętym konkursie organ prowadzący powierzał ustalonemu przez siebie kandydatowi, po zasięgnięciu opinii rady szkoły i rady pedagogicznej, bez udziału kuratora. Z kolei w latach 2016-2022 śląski kurator oświaty rozpatrzył 344 wnioski wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów w tej kwestii. W 10 przypadkach nie zaakceptował propozycji, ponieważ np. kandydat nie spełniał wymagania wynikającego z przepisów prawa - opisuje Anna Kij. I precyzuje dlaczego. Dana osoba nie miała m.in. stopnia nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego, studiów podyplomowych z zarządzania albo kursu kwalifikacyjnego z zakresu zarządzania oświatą, nie przedstawiono też aktualnej oceny pracy kandydata. W latach 2020-2022 (na podstawie przepisów szczególnych, w tym tzw. covidowych) śląski kurator oświaty rozpatrzył 289 wniosków o wydanie opinii w sprawie przedłużenia powierzenia stanowiska dyrektora. Dwie negatywnie.
Prawnicy przyznają, że opinii negatywnych na stanowiska dyrektorskie jest śladowa ilość. Problem w tym, przekonują, że nie powinno ich być wcale. Są dowodem na pomieszanie kompetencji, co nowe przepisy mogą pogłębić. Jeśli JST jest organem prowadzącym, odpowiada za administrację placówki. Organ centralny, którego emanacją jest kurator, nie powinien wchodzić w tę rolę, koncentrując się na nadzorze pedagogicznym - uważają eksperci.
rozmowa
Partnerstwa zrobiło się mniej
Grzegorz Kubalski zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.
ikona lupy />
Grzegorz Kubalski zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich. / nieznane
Jak dziś z perspektywy samorządu wygląda współpraca z kuratorem?
Powiem tak: zależy od województwa. Są kuratorzy, którzy wykonują swoje zadania związane z nadzorem pedagogicznym nad szkołami we współpracy partnerskiej z JST. Na drugim biegunie mamy jednak takich, którzy podejmują działania wykraczające poza racjonalny zakres zadań. Można się o tym przekonać, analizując ich wypowiedzi w mediach społecznościowych, po których trafiają na medialne czołówki.
Czy tak było zawsze?
Jeśli „zawsze” oznacza czas od początku reformy samorządowej, to nie. Przypomnę, że 15 lat temu były zakusy na likwidację kuratoriów w związku ze wzmacnianiem roli jednostek samorządu terytorialnego. Od czasu zmiany władzy mamy natomiast do czynienia z trendem odwrotnym, czyli wzmacnianiem roli organu nadzoru pedagogicznego.
Co budzi największy niepokój JST w związku z zapisami lex Czarnek 2.0, które czekają na decyzję prezydenta?
Ustawa wzmacnia pozycję kuratora względem dyrektora szkoły i organu prowadzącego. Oczywiście samo przyznanie uprawnień nie oznacza jeszcze, że będą nadużywane. Nożem można rozsmarować masło, ale i uczynić z niego narzędzie zbrodni. Zatem wszystko zależy od tego, jaki użytek zrobią kuratorzy z nowych kompetencji. Istnieją obawy, że mogą być wykorzystywane nadmiernie.
Te obawy nie są wyolbrzymione? Skąd to przypisywanie złych intencji?
Jeśli chodzi o samorządy, to jestem przekonany, że nie odwrócą się one od kuratorów w obawie przed trudniejszą współpracą. JST będą się starały ją utrzymać. I to na partnerskich zasadach. Chodzi przecież o to, by działać na korzyść edukacji i uczniów. Jeśli chodzi o kuratoria, to tam, gdzie była wola do utrzymywania dobrych relacji z samorządami, gdzie kurator był racjonalnie myślący, nie podejmował politycznych decyzji, to współpraca układała się dobrze. Liczę, że tak pozostanie. Tam, gdzie górę brały przekonania i aspiracje polityczne kuratorów (że wrócę do wcześniejszego wątku prezentowania swojego wizerunku i poglądów w mediach społecznościowych), to mam uzasadnione obawy, że kuratorzy z radością przyjmą dostęp do nowych narzędzi. Widzę jeszcze jedno zagrożenie. Nowe przepisy mogą sprawić, że dyrektorzy szkół staną się bardziej lojalni nie wobec wspólnoty samorządowej, w której pełnią swoją funkcję, lecz wobec kuratora. Obawa przed wykorzystywaniem przez kuratorów ich uprawnień może w jeszcze większym stopniu zniechęcić do obejmowania funkcji dyrektora - a już teraz w wielu miejscach jest problem ze znalezieniem chętnych do kierowania placówkami oświatowymi.
Rozm. PO, PN