Zasady przyznawania wsparcia na studiach nadal budzą wątpliwości interpretacyjne. Rząd poprawił ustawę, ale zdaniem ekspertów – nieudolnie.

Od niespełna roku obowiązują nowe regulacje, które miały zakończyć spór w sprawie liczenia dopuszczalnego okresu pobierania stypendiów przez studentów. Kolejna próba uszczelnienia przepisów zakończyła się jednak fiaskiem. Okazuje się, że uczelnie wciąż nie radzą sobie z ich wykładnią, a sądy uchylają wydane przez nie decyzje odmawiające studentom pomocy finansowej. - Sama idea, którą kierowało się Ministerstwo Edukacji i Nauki, wprowadzając przepis limitujący przyznawanie świadczeń, jest słuszna. Chodziło o ukrócenie wypłacania stypendiów wiecznym studentom. Ale wszystko rozbija się o jego dokładny zapis i interpretację - wyjaśnia Piotr Pokorny, prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego.

Wadliwa regulacja

Nowelizacja z 17 listopada 2021 r. ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2021 r. poz. 2232), która weszła w życie 18 grudnia 2021 r., zmieniła art. 93. Zgodnie z nowym jego brzmieniem łączny okres, przez który przysługują świadczenia na studiach (takie jak np. stypendia socjalne, rektora, dla niepełnosprawnych i zapomogi), wynosi 12 semestrów, bez względu na ich pobieranie przez studenta. Dodatkowo w ramach tego okresu świadczenia przysługują na studiach pierwszego stopnia (licencjackich czy inżynierskich) - nie dłużej niż przez dziewięć semestrów, a drugiego stopnia (magisterskich) - przez maksymalnie siedem (patrz: infografika). Wcześniej limit ten wynosił sześć lat. Jednak był on na tyle nieprecyzyjny, że dziesiątki spraw trafiało do sądów, a te przyznawały rację studentom.
- Po niemal roku obowiązywania nowych przepisów, które miały rozwiązać problemy interpretacyjne z przyznawaniem świadczeń, uczelnie nadal mają trudności z ich stosowaniem - mówi Jacek Pakuła, prawnik, prezes Instytutu Prawa Szkolnictwa Wyższego i Nauki. Wskazuje, że nowe prawo budzi jeszcze więcej wątpliwości niż poprzednie. - Dodanie sformułowania, że okres, w którym przysługują stypendia, wynosi 12 semestrów „bez względu na ich pobieranie przez studenta”, nie rozwiązało problemu. Podam najbardziej jaskrawy przykład. Studentka rozpoczęła studia, zaszła po krótkim czasie w ciążę, w związku z czym udała się na urlop dziekański. Wracając na studia po kilku latach, straciła kilka semestrów na pobieranie świadczeń, mimo że w czasie urlopu z nich nie korzystała. Jej licznik czasu kształcenia jednak się nie zatrzymał, mimo że aktywnie nie studiowała. Taka jest wykładnia przepisu - tłumaczy ekspert. Uderza to rykoszetem także w osoby, które zachorują czy przytrafi się im wypadek i będą musiały zawiesić studia.
- Wprowadzając regulację, która limituje czas na pobieranie stypendiów, rząd chciał pozbawić do nich prawa wiecznych studentów, którzy zapisują się na studia głównie po to, aby mieć dostęp do świadczeń socjalnych, natomiast nauki nie traktują poważnie. Co innego pokazują jednak sprawy, które trafiają do sądów. Gros dotyczy stypendiów rektora, które jest przyznawane za najlepsze wyniki na studiach. Uczelnie odmawiają najzdolniejszym studentom wypłacania tych świadczeń, bo ci kształcą się dłużej, niż przewiduje wskazany w ustawie limit - dodaje Jacek Pakuła. Szczególnie uderza to w studentów na studiach drugiego stopnia, którzy np. podejmowali kilka prób zrobienia dyplomu wcześniej, przez co wyczerpali limit na otrzymywanie pomocy. - Nowelizację oceniam krytycznie - konsekwencje mogą być poważne, np. ograniczenie czy wręcz wygaszenie pomocy materialnej na studiach drugiego stopnia - podkreśla ekspert.

Zapełniona wokanda

Sędziowie już zaczynają łamać sobie głowy, jak interpretować „12 semestrów”. - Kwestią czasu było to, kiedy pojawi się pierwsze uzasadnienie w takiej sprawie. Laur pierwszeństwa trafia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, który orzekł, że nadal chodzi o pobieranie stypendiów, a nie status studenta. To słuszny wyrok - ocenia Jacek Pakuła.
WSA zajmował się sprawą studenta, któremu uczelnia odmówiła przyznania stypendium z uwagi na przekroczenie ustawowego limitu, w którym te świadczenia przysługują. Ten zaskarżył decyzje wydane przez szkołę, a WSA w Łodzi przyznał mu rację i je uchylił. - Zdaniem sądu przyjęta przez uczelnię wykładnia art. 93 w brzmieniu (…) nadanym ustawą zmieniającą od 18 grudnia 2021 r. jest wadliwa. Organy administracji przyjęły bowiem na gruncie obu tych przepisów, że pojęcie przysługiwania świadczenia jest pojęciem tożsamym z pojęciem posiadania statusu studenta - stwierdził WSA w uzasadnieniu. Podkreślił, że okres 12 semestrów należy odnosić do okresu, w którym student spełnia przesłanki otrzymywania pomocy finansowej określonej w ustawie i jednocześnie jest jej beneficjentem.
- Uważam, że w 2023 r. trafi na wokandę więcej takich spraw i upłynie on pod hasłem „12 semestrów”. Możliwe, że konieczna będzie uchwała NSA. Lepiej byłoby zatem, aby wykładnia ministerstwa, będąca źródłem aktualnych problemów, opierała się na założeniu, że limit pobierania stypendiów był powiązany nie tyle z czasem studiowania, ile z decyzją o pobieraniu świadczeń. Jeżeli student uzyskiwał je przez 12 semestrów, to w kolejnych już nie mógłby ich otrzymywać. To rozwiązałoby większość zastrzeżeń do tej regulacji - tłumaczy Jacek Pakuła.
Inną propozycję ma Piotr Pokorny. - W mojej ocenie lepiej byłoby zmienić ten przepis, aby nie budził takich sporów interpretacyjnych. Kierunek ministerstwa jest właściwy. Limit powiązany z czasem studiowania powinien pozostać, natomiast zasady liczenia tego okresu powinny odnosić się do każdego rozpoczętego miesiąca kształcenia, a nie semestru - uważa. ©℗
ikona lupy />
Zasady przyznawania pomocy finansowej na studiach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo

Wyrok z 5 października 2022 r. Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, sygn. akt III SA/Łd 414/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia