- Nie ulega wątpliwości, że zaciągnięcie takiego zobowiązania ma wpływ na późniejszą sytuację finansową kredytobiorcy oraz inne sfery jego życia - zauważa Łukasz Kozłowski Główny Ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).

Z początkiem października ruszyła nowa tura naboru wniosków o kredyt na studia medyczne. Czy pana zdaniem jest to atrakcyjne rozwiązanie?
W przypadku osoby, która znalazła się w potrzebie znalezienia źródła finansowania nauki, kredyt dofinansowany z Funduszu Kredytowania Studiów Medycznych wydaje się interesującą alternatywą. Część jego parametrów jest korzystniejsza niż w przypadku standardowego kredytu studenckiego. Przede wszystkim kwota możliwa do pożyczenia wynosi 20 tys. zł na semestr, podczas gdy standardowe warunki przewidują maksymalnie 1 tys. zł za miesiąc. Ponadto w przypadku tego rodzaju kredytu nie obowiązuje kryterium dochodowe, więc może skorzystać z niego praktycznie każdy student płatnych studiów medycznych. Kolejną korzyścią jest możliwość umorzenia 100 proc. kwoty kredytu w przypadku przepracowania w Polsce 10 lat w zawodzie lekarza. Dlatego jest to instrument szczególnie atrakcyjny z punktu widzenia osób, które nie planują swojej przyszłości zawodowej w innym kraju. Nie spodziewam się, że zainteresowanie tym produktem będzie masowe, z uwagi choćby na jego niszowy charakter. Może on jednak stanowić pewien impuls do rozwoju oferty płatnych studiów medycznych.
Łukasz Kozłowski Główny Ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) / nieznane
Ze strony środowiska lekarskiego często padają zarzuty, że wzięcie kredytu jest zwyczajnie ekonomicznie niebezpieczne. Czy podziela pan tę opinię? Czy skorzystanie z niego może wpłynąć na inne sfery życia, np. możliwość udzielenia kredytu hipotecznego na mieszkanie?
Nie ulega wątpliwości, że zaciągnięcie takiego zobowiązania ma wpływ na późniejszą sytuację finansową kredytobiorcy oraz inne sfery jego życia. W przypadku ubiegania się o udzielenie kredytu mieszkaniowego bank z pewnością będzie musiał wziąć pod uwagę obciążenie takiej osoby płatnościami z tytułu spłaty kredytu na sfinansowanie studiów. Natomiast decyzję w tej sprawie należy oceniać wielopłaszczyznowo - jeśli rezygnacja z takiego kredytu musiałaby się jednocześnie wiązać z rezygnacją z podjęcia studiów medycznych, w ostatecznym rozrachunku przyjęcie na siebie takiego zobowiązania może być opłacalne. Pamiętajmy, że również w Polsce lekarze są coraz lepiej wynagradzaną profesją, w przypadku której praktycznie nie grozi brak możliwości podjęcia pracy w zawodzie po ukończeniu kształcenia.
Z informacji dostępnych po pierwszej turze naboru wniosków wynika, że nie każdy z wnioskujących uzyskał decyzję pozytywną. Odmowy dotyczyły m.in. osób, które miały zaległości w spłacie wcześniej udzielonych kredytów. Jak w przypadku osób, które nie skończyły 20 lat, może być oceniana wiarygodność kredytowa?
W przypadku osób, które niedawno osiągnęły pełnoletność oraz były - w najlepszym wypadku - aktywne zawodowo przez bardzo krótki okres, ocena wiarygodności kredytowej jest znacząco utrudniona. W takim przypadku na ocenie kredytowej mogą zaważyć jedynie wyjątkowe negatywne czynniki, takie jak zaległe niespłacone zobowiązania z przeszłości. Natomiast w przypadku osób, które nie mają negatywnej historii kredytowej, nie spodziewam się, by instytucje finansowe odmawiały udzielenia kredytu. Jest rzeczą oczywistą, że studenci nie posiadają w obecnym momencie stałych dochodów. Wzięty musi być pod uwagę przede wszystkim fakt, iż spłata zaciągniętego zobowiązania zaczyna się dopiero po 12 latach od ukończenia studiów, kiedy sytuacja ekonomiczna takiej osoby prawdopodobnie będzie nieporównywalnie lepsza niż obecnie. ©℗
Rozmawiała Dorota Beker