Chaos, naukowcy pracujący bez umów na słowo honoru (którego nie dotrzymano), w tle proces za zaległe wynagrodzenie. To, że tegoroczne badanie umiejętności piętnastolatków w ogóle się odbędzie, graniczy z cudem.
Dziś startuje kolejna edycja badania PISA. Piętnastolatki ze 160 szkół – jak co trzy lata – będą wypełniać testy, które pozwolą porównać ich umiejętności z równolatkami z krajów OECD. Po raz pierwszy rozwiążą test na komputerze. Wynik badania to papierek lakmusowy systemu edukacji. Jak ustalił DGP, przez półtora roku w jego organizacji panował jednak chaos. Nie wiadomo było nawet, jaka instytucja ma zająć się badaniem.
Prace nad PISA 2015 rozpoczęły się już w 2012 r. w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, który prowadził poprzednie pięć edycji. IFiS PAN nie miał jednak w tym czasie podpisanej żadnej umowy z MEN. Przez półtora roku zespół wykonywał więc obowiązki za darmo, mając jedynie ustne obietnice zapłaty. Jak dziś tłumaczą naukowcy, projekt opierał się na zaangażowaniu osób, które pracowały przy poprzednich edycjach. Brakiem załatwionych formalności nikt się specjalnie nie przejmował, bo przygotowania i tak trwały, a rozmowy kto, kiedy i jak – toczyły się w kuluarach.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama